Kryzys na rynku pracy, poczucie zagrożenia i brak perspektyw na lepszą przyszłość mają fatalne skutki dla męskiej tożsamości. Ci, którzy nie potrafią odnaleźć się w nowych rolach wymuszanych przez kulturę i gospodarkę, muszą potwierdzać swoją męskość w najgorszy z możliwych sposobów. Przez agresję wobec kobiet, dzieci, mniejszości.
"Podziemny krąg" to tajna organizacja, która skupia wyłącznie mężczyzn. Jej spotkania to ni mniej, ni więcej, tylko toczone niemal bez zasad walki bokserskie. Różnica jest jedna: w walkach brali udział nie zawodowcy, a sfrustrowani faceci – pracownicy dużych firm, mężowie, ojcowie. Całością zarządzał gnębiony przez szefa korporacyjny szaraczek. Walki były dla niego sposobem na odzyskanie poczucia własnej wartości i godności. Jak zdiagnozowała jedna z brytyjskich parlamentarzystek, właśnie tak niebawem będą zachowywać się mężczyźni, którzy szybko nie odnajdą się w zmieniającej rzeczywistości.
Zastąpieni
Do wykreowanej w filmie przez Davida Finchera rzeczywistości "Podziemnego Kręgu" odwołała się Diane Abbott, minister zdrowia publicznego w gabinecie cieni Partii Pracy i deputowana do Izby Gmin.
"Bezrobocie i spowolnienie ekonomiczne stwarza ryzyko wykreowania pokolenia nieusatysfakcjonowanych macho, mężczyzn homofobicznych, agresywnych wobec kobiet" – powiedziała cytowana przez "The Guardian". Dodała, że pierwszą zasadą w "Podziemnym kręgu" było to, by nikomu o nim nie mówić. "Tak samo dziś, pierwszą zasadą męskości jest to, by o niej nie opowiadać" – zaznaczyła, przekonując, że o kryzysie męskości potrzebna jest duża debata.
Najważniejszą z przyczyn kryzysu jest dla Abbott sytuacja ekonomiczna kraju. Jej zdaniem największą frustrację rodzi bezrobocie. Potwierdzają to zresztą także badania naukowe. Dwa lata temu w "British Journal of Psychiatry" opublikowana została długa analiza na temat pogłębiającego się kryzysu tożsamości mężczyzn. Zwolnienie z pracy było jedną z przyczyn, które najsilniej w nią uderzały. "Tożsamość mężczyzny jest silnie związana z jego pracą. Nawet tworząc sieć kontaktów towarzyskich panowie często bazują na pracy, więc bezrobocie może pogłębiać ich społeczną izolację" – komentował dr Boadie Dunlop z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Atlancie.
Tymczasem okazuje się, że tradycyjnie męskie stanowiska pracy, w których liczyła się między innymi siła fizyczna, są likwidowane, bądź zastępowane przez maszyny. A na rynku zdecydowanie lepiej zaczynają radzić sobie kobiety, które są w pracy bardziej efektywne, ambitne, pracowite i chętniej podejmują się dodatkowych zadań. Są również skłonne mniej zarabiać.
Seksturystyka
Podłoże kryzysu męskości wiąże się też z postępującą emancypacją kobiet.
Prof. Zbyszko Melosik, który kryzysowi męskości poświęcił całą długą analizę pisze, że jednym ze sposobów radzenia sobie z kryzysem męskości jest rozładowanie napięcia seksualnego. Na przykład turystyka seksualna. Według socjologa, mężczyźni nie są w stanie znaleźć partnerki wśród przedstawicielek swojego społeczeństwa, bo przestały być tradycyjnie uległe. Co innego oferują na przykład Azjatki. "Reklamy dotyczące podróży [seksualnych] jasno wyrażają, co podlega sprzedaży: uległość i podporządkowanie" – pisze.
Widać to także na naszym rodzimym podwórku. W ubiegłym roku ponad 6 tys. panów zdecydowało się na związek z Ukrainką, Białorusinką lub Rosjanką. To pięciokrotnie więcej niż jeszcze 10 lat temu. Powód? Jak przyznają ci, którzy zdecydowali się na taki związek, wschodnie sąsiadki są cieplejsze, mniej wymagające, lepiej dbające o dom i bardziej tolerancyjne wobec zdrady. Tymczasem Polki mają w ich opinii coraz częściej poświęcać się karierze.
O zjawisku powstał niejeden film. Chyba najbardziej wyrazisty jest duński "Misiaczek". Tytułowy bohater, kulturysta znajdujący się nieustannie pod wpływem zazdrosnej i apodyktycznej matki, wyjeżdża do Tajlandii, by szukać żony. To w pewnym sensie akt desperacji, bo wcześniej przez wiele lat nie udaje mu się stworzyć związku z żadną rodaczką (więcej o filmie: "Misiaczki i kryptogeje").
Dwie tożsamości
Jak przekonywała brytyjska parlamentarzystka, mężczyźni, którzy nie odnajdą się w nowej rzeczywistości (a tych w Zjednoczonym Królestwie jest coraz więcej), najczęście będą jednak szukać ucieczki w agresji. Mogą więc doprowadzić do zwiększenia poziomu przestępczości, a także do napięć społecznych na tle na przykład związanym z mniejszościami seksualnymi.
Obserwacje Diane Abott potwierdza dr Mirosława Huflejt-Łukasik z Uniwersytetu Warszawskiego. Psycholog potwierdza, że agresja jest jednym z powszechnych sposobów na radzenie sobie z frustracją.
– Jeśli ktoś nie może zaspokoić potrzeb, zaczyna odczuwać frustrację. To zrozumiałe, że ona narasta w czasie kryzysu ekonomicznego. Agresja jest uniwersalnym sposobem na radzenie sobie z nią, mechanizm ten działa tak samo w Wielkiej Brytanii, jak w Polsce – mówi. Psycholog dodaje, że to, jak silne są zjawiska związane z agresją zależy od tego, jak głęboki będzie kryzys ekonomiczny i jak dana osoba odczuje jego skutki.
Agresja nie jest jednak jedynym sposobem na wyładowanie frustracji. Dr Huflejt-Łukasik podkreśla, że równie skutecznym jest całkowita izolacja, kontestowanie wartości ważnych w społeczeństwie.
Te obserwacje potwierdza w swojej książce prof. Zbyszko Melosik. "Współczesny mężczyzna znalazł się w swoistej 'pułapce socjalizacyjnej'. Trudno jest mu bowiem odpowiedzieć na pytanie, 'kim ma być, aby być mężczyzną?'. Czy ma rozwijać tradycyjne męskie cechy i w nieuchronny sposób stać się 'patriarchalnym seksistą' zmierzającym do dominacji nad kobietami i ich społecznego oraz seksualnego uprzedmiotowienia? A może powinien skoncentrować się na rozwijaniu kobiecych stron swojej psychiki?" – pisze, a kilka stron później dodaje: "W konsekwencji sprzecznych oczekiwań współczesny mężczyzna, szczególnie nastoletni, miota się między macho a istotą delikatną i empatyczną, zdolną, podobnie jak tradycyjna kobieta, do głębokiej ekspresji swoich uczuć".
Czy dwie tożsamości głównego bohatera "Podziemnego Kręgu" w końcu się spotkają?