
Nie żyje Felix Baumgartner. Austriacki skoczek w 2012 roku ustanowił rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Media podają, że miał wypadek podczas lotu paralotnią.
Austriak Felix Baumgartner 13 lat temu skoczył z wysokości ponad 39 km i tym samym pobił wcześniejszy rekord o 8 km. Przekroczył również barierę dźwięku, osiągając prędkość 1342 km/h. Tuż przed skokiem powiedział: "Jaka ta Ziemia mała!". Jego wyczyn oglądały miliony na całym świecie.
– Kiedy jesteś w kombinezonie, nie czujesz niczego. Nie wiesz, jak szybko spadasz – opowiadał na konferencji prasowej po historycznym wyczynie. – Chcę inspirować przyszłe pokolenia – deklarował. I zainspirował, bowiem dwa lata później jego skok "przebił" Alan Eustace. Amerykanin wykonał skok z wysokości ponad 41 kilometrów.
Felix Baumgartner nie żyje
W czwartek (17 lipca) media obiegła smutna informacja. Zmarł Felix Baumgartner. Miał zaledwie 56 lat. Zginął w wypadku – leciał paralotnią i w pewnym momencie stracił panowanie nad maszyną, a następnie runął na ziemię. Tragiczne zdarzenie miało miejsce w Porto Sant' Elpidio we Włoszech nad Adriatykiem.
Z relacji ratowników wynika, że zmarł natychmiast po uderzeniu. Razem z całym sprzętem spadł na teren hotelu, gdzie znajdował się basen. W pobliżu była kobieta, prawdopodobnie pracownica obiektu. Została ranna i wymagała pomocy medycznej. Na szczęście – według najnowszych doniesień – jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Okoliczności zdarzenia i przyczynę śmierci Felixa Baumgartnera będą teraz badały włoskie służby. Jak podaje niemiecki Bild, ze wstępnych ustaleń wynika, że austriacki sportowiec mógł stracić przytomność, będąc jeszcze na wysokości.
Felix Baumgartner był spadochroniarzem i BASE jumperem – to znaczy, ze wykonywał skoki z wieżowców, mostów, masztów, urwisk górskich i tym podobnych obiektów. W swojej karierze pobił w sumie trzy rekordy – najwyższy lot załogowy balonem, najwyższy skok spadochronowy oraz największa prędkość swobodnego lotu.
Zobacz także
