Nerwowo w KO. Tak reagują na pytania o Hołownię i zamach stanu
Szymon Hołownia Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl, Canva, montaż: naTemat

Szymon Hołownia rozpętał burzę słowami o "zamachu stanu" i zepchnął do cienia nawet dyskusję po rekonstrukcji rządu. W Koalicji Obywatelskiej wrze, bo marszałek Sejmu prowadzi własną grę. Wcześniej było spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu Adama Bielana, do tego sugestie tuż po wyborach prezydenckich o możliwym rozpadzie koalicji. Zapytaliśmy w KO, jak reagują na działania Hołowni.

REKLAMA

– On wykorzystuje wszystko pod publikę i własny wizerunek. Dla niego to Koalicja Obywatelska jest przeciwnikiem, a nie PiS – słyszymy od jednego z przedstawicieli KO, gdy dzwonimy podpytać o Szymona Hołownię. – Wszyscy są wściekli, bo każda jego wypowiedź buduje bardzo dużo napięć i problemów – przekonuje kolejny.

"Hołownia podkopuje zaufanie"

Nie wszyscy chcą z nami rozmawiać pod nazwiskiem. Tłumaczą, że wolą nie podgrzewać emocji, chociaż da się wyczuć, że atmosfera i tak jest, delikatnie mówiąc... napięta. Marszałek Sejmu od tygodni regularnie kradnie "show" swoimi wypowiedziami, a jedna z najnowszych to "perełka" z wywiadu dla Polsat News. Hołownia przekonywał, że próbowano namawiać go do "zamachu stanu". Miałoby to zablokować objęcie urzędu przez Karola Nawrockiego.

Seria zdarzeń i wypowiedzi z Hołownią w roli głównej wywołała też ferment w jego ugrupowaniu. Nastroje w Polsce 2050 nie są najlepsze, o czym pisała w naTemat Anna Dryjańska. Dominuje rozgoryczenie, żal i poczucie bycia niesprawiedliwie traktowanym. – Nie jesteśmy dziećmi Tuska! – powiedziała jedna z osób, gdy poprosiliśmy o komentarz premiera do słów Hołowni o "zamachu stanu".

W KO też widzą, że dzieje się coś niepokojącego. – Gołym okiem widać i uchem słychać, kto i co mówi na ten temat, jeżeli chodzi o koalicję. To jest niezwykle nieodpowiedzialna wypowiedź pana marszałka – mówi dla naTemat poseł Mariusz Witczak.

Cenię go za sposób prowadzenia obrad i pracę w Sejmie. Natomiast powiedzieć, że jestem zaniepokojony sposobem jego funkcjonowania w polityce, to nic nie powiedzieć. Jego wypowiedź niestety łączy się również z obecnością na kolacji u Adama Bielana z Michałem Kamińskim i Jarosławem Kaczyńskim. Teraz wypowiada słowa, które są wyłącznie paliwem rakietowym dla PiS. Tak bym to mógł nazwać, biorąc pod uwagę ostatnią dyskusję na temat lotów w kosmos.

Mariusz Witczak

Poseł KO

Witczak mówi nam wprost: – Szymon Hołownia podkopuje zaufanie. I kwestia oceny zaufania nie weryfikuje się w sposób pozytywny.

"Wymyśla jakieś banialuki, jest bardzo infantylny"

To i tak bardzo dyplomatyczna reakcja w KO na hasło: "Szymon Hołownia". – Jest problemem dla koalicji, bo po pierwsze, romansuje z PiS, a po drugie, nie jest żadnym wsparciem dla KO, ani patrząc szerzej, dla Koalicji 15 października – przekonuje nas anonimowo jedna z posłanek.

W ogóle nie ukrywa, że nastroje w koalicji są krytyczne. – Szymon Hołownia zalazł mi za skórę. I to nie jest kwestia tego, czy on lubi Donalda Tuska, czy nie. W polityce coś takiego nie istnieje. Po prostu im mocniejszy jest Donald Tusk, tym mocniejsza jest Platforma Obywatelska – zauważa.

Jej zdaniem Hołownia w sposób przedmiotowy traktuje nawet posłów własnej partii. – Chodzi mu o własny wizerunek i dawno nie spotkałam się z czymś takim, szczególnie jak ktoś piastuje tak wysokie stanowisko. Był w Sejmie marszałek Marek Kuchciński, była Elżbieta Witek albo Ryszard Terlecki jako wicemarszałek. Oni grali dla swojej drużyny, dla PiS – podkreśla.

Nasza rozmówczyni na koniec dorzuca: – Miał upokarzający wynik w wyborach prezydenckich. Teraz wymyśla jakieś banialuki, on jest bardzo infantylny. A czy to jest do uratowania? Oczywiście, że tak. Trzeba przejąć posłów od Hołowni, którzy i tak już nie mogą na niego patrzeć.

logo

Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek

Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

Bardziej ostrożny w ocenie Hołowni był Witold Zembaczyński. – Świeżość w polityce nie zawsze oznacza dobrą strategię. Nowe partie mają pomysł na politykę, który bywa atrakcyjny, ale w realizacji okazuje się trudniejszy, niż zakładano. Nowe partie częściej popełniają błędy niż ugrupowania, które jak Koalicja Obywatelska, są już okrzepłe i wiedzą, w jaki sposób się zachować – mówi dla naTemat.

Kiedy pytam o "zamach stanu", Zembaczyński odpowiada krótko, że to "publicystyka Szymona Hołowni". – Dla mnie liczy się polityka koalicji, którą wykonujemy. Trzeba zabezpieczyć Polskę przed kryzysami, tym związanym z bezpieczeństwem, czy przed kryzysem populizmu i demontażu liberalnej demokracji parlamentarnej – wylicza.

"Szereg wielkich błędów"

Kolejny nasz rozmówca z KO woli mówić anonimowo. – Jego kariera skończy się w brzydki sposób, bo jak tak dalej pójdzie, nikt nie będzie traktował go poważnie – twierdzi, dopytywany o działania marszałka Sejmu. I zauważa coś ważnego odnośnie słów o "zamachu stanu".

– Coś powiedział, chciał zabłysnąć, a wyszło, jak wyszło. Nie rozumie konsekwencji swoich słów, które mają wielką wagę. Wydaje mi się, że on nie ma tej świadomości. Powiedział o zamachu stanu. Jeżeli coś takiego jest, mamy podejrzenie popełnienia przestępstwa. Naturalne jest więc, że musimy mieć na to dowody. I jak mówi się o przestępstwie, trzeba je zgłosić. To jest proste – wskazuje rozmówca z KO.

Jeżeli się coś mówi i przynosi to efekt polityczny, wszyscy by to zrozumieli. A to nie przynosi żadnego zysku. To, co on robi, jest niewytłumaczalne. Nikt nie rozumie jego zachowania. Od końcówki wyborów prezydenckich mam wrażenie, że został bez żadnych doradców. Bez kogoś, kto mógłby ostudzić emocje. Dlatego popełnia szereg wielkich błędów. 

Poseł KO

O Szymonie Hołowni

Z kolei Grzegorz Napieralski po pytaniu o Hołownię opowiada nam o sytuacji z sali sejmowej, bo jak nam wyjaśnia, zapamiętał "jedną przygodę". – Kiedy mówiłem o Dariuszu Mateckim, chciałem wykorzystać na to swój czas. Wtedy Matecki brutalnie wkroczył, a Hołownia najpierw upomniał mnie, a potem Mateckiego. I marszałek kazał mi kończyć wypowiedź. Każdy wkurzyłby się w takiej sytuacji. On nie potrafi się odnaleźć w takich momentach – ubolewa poseł KO i były kandydat w wyborach prezydenckich.

Co ciekawe, Napieralski też nawiązuje do stylu pracy marszałków z PiS. – Gdyby to się wydarzyło za czasów marszałek Elżbiety Witek, skończyłoby się na karze finansowej dla Mateckiego – stwierdza. I nie ma wątpliwości, że nic już nie zostało z czasów, kiedy ludzie ekscytowali się "sejmflixem". Czyli szałem na oglądanie obrad, kiedy tylko PiS straciło władzę.

Nowym otwarciem dla rządu Donalda Tuska miała być przeprowadzona niedawno rekonstrukcja. I być może premier jeszcze zobaczy jej pozytywny efekt w sondażach, ale Hołownia raczej mu w tym nie pomaga. Przypomnijmy: zmiany w Radzie Ministrów ogłoszono 23 lipca. Dwa dni później marszałek Sejmu odpalił się z teorią o "zamachu stanu".

– Celem absolutnie kluczowym powinna być zgoda, lojalność, wzajemny szacunek. To są zasady, które ludzie cenią w koalicjach. Wszyscy gramy do jednej bramki, mamy jeden rząd, większość i ma tak pozostać. Dlatego uważam, że z każdym dniem koalicja będzie się docierać, szczególnie że pewne ważne przełomy już za nami – zaznacza dla naTemat Zembaczyński.

Na razie sondaże pokazują, że Polacy podeszli do zmian w rządzie... na chłodno. W niedawnym badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski to PiS znalazło się na czele. Od ostatnich sondaży przeprowadzonych w dniach 11-13 lipca KO straciła 2,4 pkt proc.

Ale w obronie koalicji staje Mariusz Witczak. Trzeba pamiętać, że nie traciliśmy wcześniej większości i pod względem stabilności politycznej nie ma co narzekać. Jak odizolujemy emocje czy nasze oceny dotyczące różnych wydarzeń politycznych, współpraca działa, poza drobnymi wypadkami, które mam nadzieję, że są tylko wypadkami – mówi dla naTemat.

I dodaje: – Od września wchodzimy w nowy sezon i będziemy mogli coś więcej powiedzieć na temat różnych spraw za dwa, trzy miesiące. W tym czasie różne rzeczy będą się weryfikować.