
Otóż, Panie Przewodniczący, bardzo mi przykro, że ma Pan gdzieś swoją legendę. A to dlatego, że Pańska legenda była naszą legendą. Moją też. Była to legenda wielu milionów Polaków uczestniczących w pokojowym powstaniu narodowym, które wybuchło w sierpniu 1980 roku i przybrało postać związku zawodowego.
Dalej Maziarski pisze, że strajk nie był tylko formalni związkowcy, bo identyfikowali się z nim również niepracujący, ale i rolnicy, prywaciarze czy studenci.
Ale wie Pan, Panie Przewodniczący, dlaczego mógł Pan chodzić z podniesioną głową w miejscu internowania, nie poddając się naciskom władz? I wie Pan, dlaczego później nagrodzono Pana Noblem? (…) Otóż, mógł Pan być hardy i twardy, bo za Panem staliśmy my. (…) Ludzie, którzy sprzeciwiali się komunizmowi. Wiedział Pan, że nie jest Pan sam.
Wojciech Maziarski podkreśla, że ponieważ miliony osób wspierały Lecha Wałęsę, to jego legenda jest również legendą ich wszystkich, wspólnym dorobkiem, a nie prywatną własnością byłego prezydenta.