Rumuńskie F-16 śledziły rosyjskiego drona
Rumuńskie F-16 poderwane. Namierzyły rosyjskiego drona Fot. Ministerului Apararii Nationale/X

Sobotnie popołudnie nie należało do spokojnych. Z powodu ataku Rosji w Ukrainie, swoje myśliwce musiała poderwać Polska. Okazuje się, że zagrożenie pojawiło się także w Rumunii. Ich granicę przekroczył jeden z rosyjskich dronów.

REKLAMA

Polska podjęła w sobotę kilka błyskawicznych decyzji, których celem było zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom. Poderwano myśliwce, wstrzymano ruch na lotnisku w Lublinie, wysłano także alerty RCB do mieszkańców. Podobne działania podjęła także Rumunia. Tam dwa myśliwce F-16 namierzyły rosyjskiego drona.

Rosyjski dron nad Rumunią. Został namierzony przez myśliwce F-16

Niemalże w tym samym czasie co Polska, na zagrożenie ze strony Rosji zareagowała Rumunia. Z 86. Bazy Lotniczej w Fetesti wystartowały dwa myśliwce F-16, których celem była obrona przestrzeni powietrznej kraju. Jak się okazało, tym razem żołnierze mieli co robić.

Kanał Antena 3 CNN poinformował, że w okolicy miejscowości Chilia Veche pojawił się rosyjski dron. Ostatecznie maszyna zniknęła jednak z radarów.

Na tę sytuację błyskawicznie zareagowało Ministerstwo Obrony Rumunii i wicepremier Ionut Mosteanu. "Dziś rumuńskie siły powietrzne przechwyciły rosyjskiego drona, który naruszył naszą przestrzeń powietrzną. Dwa F-16 z 86. Bazy Lotniczej poderwały się do lotu i śledziły go, aż zniknął w pobliżu Chilia Veche. Ludność nie była w niebezpieczeństwie" – poinformował za pośrednictwem X,

"Rumunia potępia lekkomyślne zachowanie Rosji, które zagraża stabilności regionu. Wraz z naszymi sojusznikami w NATO pozostajemy czujni i gotowi bronić każdego centymetra przestrzeni powietrznej Sojuszu" – stwierdził wicepremier.

Władysław Kosiniak-Kamysz komentuje akcję polskiego wojska

Akcja polskiego wojska została zakończona przed godziną 19:00. Załogi śmigłowców sprawdzą jednak zapisy radarów, które niejednoznacznie wskazują na możliwość pojawienia się obiektu na terenie naszego kraju.

Sobotnią akcję skomentował już szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. "Operowanie naszego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej czy alerty RCB miały charakter prewencyjny i pokazały, że jesteśmy w stanie reagować szybko i skutecznie na ewentualne zagrożenia. Wasza służba i profesjonalizm dają Polakom poczucie bezpieczeństwa" – napisał polityk, dziękując za sprawnie przeprowadzoną akcję.