Mikrocement w łazience. Ile kosztuje i jakie ma zalety?
Mikrocement to nowy hit w polskich domach. Ile kosztuje za metr i czy to się opłaca? Fot. Alisa Chikov / Shutterstock

Płytki ceramiczne w łazience są tak powszechne, że trudno sobie wyobrazić inne wykończenie ścian czy podłóg. Tymczasem od kilku lat polskie domy po cichu podbija zupełnie nowy materiał: mikrocement. Jaką ma przewagę na płytkami, co z minusami i przede wszystkim ile kosztuje za metr w 2025 roku?

REKLAMA

Mikrocement (zwany też mikrobetonem) to rozwiązanie, które nie będzie pasować do każdego wnętrza i z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Niektórzy nawet porównują go do... niewykończonego domu lub podłogi w garażu. Jednak jego surowy, minimalistyczny, industrialny charakter ma coraz więcej fanów, bo lista zalet takiego wykończenia jest zaskakująco długa i może przyćmiewać wady.

Mikrocement podbija łazienki. Czy wciąga wilgoć i rysuje się?

Mikrocement to, jak definiuje go portal Murator.pl, "rodzaj cienkowarstwowej zaprawy przeznaczonej do wykańczania powierzchni", która od zwykłego cementu "różni się dodatkiem żywic polimerowych". To właśnie te żywice polimerowe dają mu niesamowitą przyczepność i pewną elastyczność.

Fachowcy kładą go ręcznie, pacą, warstwa po warstwie, a jego całkowita grubość to zwykle zaledwie 2-3 mm. Na koniec jest zabezpieczany specjalnym lakierem poliuretanowym. Sam mikrocement jest porowaty, jednak po lakierowaniu staje się w 100 proc. wodoodporny. Można go więc bez obaw kłaść nawet w strefie prysznica.

Jedna z jego największych przewag nad płytkami to... brak fug. Doceni to każdy, kto szorował brudne łączeń lub walczył z pleśnią. Powierzchnia np. podłogi jest jednolita i gładka.

Wygląda nowocześnie i w duchu minimalizmu, a ponadto eksperci uważają, że optycznie powiększa małe łazienki. Co ciekawe, można go kłaść bezpośrednio na stare płytki (po odpowiednim przygotowaniu podłoża), więc można zaoszczędzić sporo czasu (ale wyjdzie nas to drożej)

Wbrew pozorom, wcale nie jest nieprzyjemny lub "zimny" w dotyku, a przynajmniej nie jest chłodniejszy od ceramicznych kafelki. Do tego świetnie przewodzi ciepło, więc idealnie nadaje się na ogrzewanie podłogowe.

Jest trwały (i nie pęknie jak kafelek, gdy coś na niego upuścimy) i ma wysoką odporność na ścieranie, dlatego też sprawdza się nie tylko w łazienkach. Możemy nim też wykończyć salony, korytarze, ściany, sufity, a nawet blaty kuchenne, schody czy meble, tworząc spójne i estetyczne wnętrza.

Mikrocement w łazience – wady i zalety. Czy warto?

Mikrocement nie jest pozbawiony wad. To nie jest materiał, który wybacza błędy i nie tak łatwo poprawić fuszerkę, a jego ostateczny wygląd zależy w ogromnej mierze od umiejętności i precyzji wykonawcy. Portal Extradom.pl w jednej ze swoich analiz ciekawie zebrał kluczowe "za i przeciw" dla tego materiału

Zalety mikrocementu:

  • Wodoodporność - po prawidłowym zalakierowaniu jest całkowicie odporny na wodę, parę i wilgoć.
  • Uniwersalność - można go kłaść na niemal każde stabilne podłoże, bo ma "bardzo dużą przyczepność do podłoża", zatem można go stosować na "beton, drewno, płytki ceramiczne, panele podłogowe, metal, szkło, plastik czy płyty gipsowo-kartonowe".
  • Brak fug - "bezspoinowość" to jedna z najważniejszych zalet, bo "ułatwia prace związane z czyszczeniem i konserwowaniem powierzchni".
  • Estetyka - daje surowy, nowoczesny i minimalistyczny efekt (w stylu loft), który jest trudny do osiągnięcia innymi metodami.
  • Grubość - cienka warstwa (kilka milimetrów) nie podnosi znacząco poziomu podłogi.
  • Wady mikrocementu:

  • Cena - największa wada, bo to nadal jest rozwiązanie z półki premium, które jest zazwyczaj droższe niż zwykłe płytki, ale... to też zależy, o czym za chwilę.
  • Wymagający wykonawca - to praca dla prawdziwego fachowca. Extradom.pl zauważa, że "wykonanie wymaga posiadania odpowiedniej wiedzy, doświadczenia i narzędzi". Taniej ekipy "od wszystkiego" nie warto ryzykować, bo poprawki są ekstremalnie trudne i bardzo drogie.
  • Czas wykonania - cały proces składa się z wielu etapów (gruntowanie, warstwa sczepna, dwie warstwy mikrocementu, szlifowanie, dwie warstwy lakieru) i wymaga schnięcia pomiędzy nimi, co zwykle zajmuje 5-7 dni.
  • Ile kosztuje mikrocement? Cena za m2 w 2025

    Dziennikarka Murator.pl przyznała w swoim artykule, że gdy poprosiła o wycenę na 60 m2 podłogi, "przeżyła szok" i "zaniemówiła". "Cena zależy od wielu czynników, takich jak jakość materiału, stopień skomplikowania projektu oraz lokalizacja. Orientacyjny koszt położenia mikrocementu na 60 m2 podłogi, uwzględniając materiały i robociznę może wynieść od 15 000 zł do nawet 36 000 zł" – napisała.

    Sprawdziłem, jakie są ceny u konkretnych wykonawców pod koniec 2025 roku. Zaznaczam, że to nie jest żadna reklama, po prostu zebrałem przykładowe cenniki firm, które mi wyskoczyły na pierwszej stronie wyszukiwarki Google (jak MikroMaX czy FestFloor). Ile więc trzeba zapłacić? Uśredniona cena mikrocementu (licząc materiał plus robociznę) w 2025 roku oscyluje najczęściej wokół 350 zł za m2.

    Potwierdza to też tiktoker z profilu "Świat mikrocementu", który zajmuje się tą pracą na co dzień. W jednym z nagrań stwierdził, że ceny nie zmieniły się w porównaniu z zeszłym rokiem i "350 za metr kwadratowy posadzki zostaje dalej i taniej nie będzie".

    Jednocześnie ostrzega przed ofertami za np. 200 zł/m2, bo poprawki kosztują dwa razy drożej. Zapewnił, że on sam za materiały ścierne, diamenty, żywice do gruntowania i zabezpieczenia płaci 205 zł za metr, więc nie wie, gdzie jeszcze można szukać oszczędności.

    Podobne widełki podaje firma MikroMaX, szacując, że "350 zł/m2 to cena uśredniona materiału z robocizną na drugą połowę 2025 roku", a sama "robocizna to 200-250 zł/m2". Należy jednak pamiętać, że cena ta dotyczy raczej większych powierzchni jak np. salon lub całe mieszkanie.

    Z kolei FestFloor podaje, że sama cena mikrocementu (czyli materiału) "w porównaniu z innymi materiałami jest dość przystępna i oscyluje w granicach 50-100 zł za metr kwadratowy".

    Jak to przełożyć na mniejsze i specyficzne pomieszczenia jak łazienka? Przyjmując standardowe 10 m2 podłogi, koszt takich prac na samej podłodze teoretycznie wyniesie ok. 3500 zł, ale trzeba jednak pamiętać, że przy małych metrażach cena jednostkowa za m2 często idzie w górę.

    Do tego dochodzą ściany i np. prysznic (kolejne 5-10 m2), więc rachunek jeszcze rośnie. Wychodzi to więc drożej niż w przypadku najtańszych płytek z marketu, ale cena jest porównywalna, jeśli zestawimy ją z ceną równie modnych i drogich, wielkoformatowych płytek gresowych wraz kosztem robocizny profesjonalnego glazurnika.