Zwolennicy teorii zamachu w Smoleńsku podczas obchodów trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej na ul. Krakowskie Przedmieście w Warszawie.
Zwolennicy teorii zamachu w Smoleńsku podczas obchodów trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej na ul. Krakowskie Przedmieście w Warszawie. Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta

Kontrowersje wokół katastrofy smoleńskiej zataczają coraz szersze kręgi. Kolejny raz zawędrowały za Ocean. Choć w Polsce ostatnio temat przycichł, dokładniej przyjrzał mu się "The New York Times". Zdaniem korespondentów dziennika film "Smoleńsk" Antoniego Krauze

REKLAMA
Wokół katastrofy smoleńskiej narosło już tak wiele kontrowersji i mitów, że wystarczyłoby tego na niejedną książkę. Temat ten zainteresował wydawców prestiżowego "The New York Times". Na łamach dziennika można przeczytać analizę sytuacji w Polsce oraz konkluzję, że tematyka katastrofy zadomowiła się w sferze kultury.
Dan Bilefsky i Joanna Berendt sporo miejsca w swoim tekście poświęcają Antoniemu Krauze i jego szumnie zapowiadanemu dziełu o roboczej nazwie "Smoleńsk". Wiadomo, jakie jest stanowisko reżysera, który chce obalić zakłamaną, jego zdaniem, oficjalną wersję katastrofy smoleńskiej. W rozmowie z korespondentką "NYT" Krauze argumentując słuszność swojego nowego filmu powołuje się na "Wroga numer jeden", który również miał pokazać "jak to naprawdę było". Autorzy zauważają jednak, że kontrowersje dotyczące amerykańskiej produkcji oscylowały wokół tego, czy tortury są dopuszczalnym środkiem do walki z terroryzmem. Dzieło Krauzego z kolei może, ich zdaniem, stać się "polityczną maskaradą".
Autorzy przytoczają też najgłośniejsze hipotezy dotyczące "prawdziwej wersji wydarzeń" czyli sztuczną mgłę, materiały wybuchowe na pokładzie prezydenckiego tupolewa, zemsta Putina za poparcie Lecha Kaczyńskiego udzielone Gruzji podczas jej konfliktu z Rosją w 2008 roku. Dziennikarze "NYT" zwracają uwagę, że kontrowersje i podziały wokół katastrofy smoleńskiej dawno nie są już domeną tylko polityków i demonstrantów z Krakowskiego Przedmieścia. Zadomowiły się także w sferze kultury.
W "NYT" przytoczono historię dość kontrowersyjnego komiksu satyrycznego "Likwidator", autorstwa Ryszarda Dąbrowskiego. Na łamach amerykańskiego dziennika głos zabrał też "czołowy przedstawiciel street artu", Jacek Adamas, który utyskuje na fakt, że polski dyskurs uniemożliwia mu bycie szczerym artystą. Taką opinię wywołał brak zainteresowania muzeów czy galerii sztuki jego dziełami - stalowymi ludzkimi postaciami z celownikami na piersiach - sugestia, że katastrofa smoleńska to nic innego jak wyrachowany mord. Korespondenci zwracają też uwagę, że stonowany film dokumentalny Discovery Channel o katastrofie smoleńskiej, przy którym pracowali eksperci z zakresu wypadków lotniczych nie cieszył się tak wielkim powodzeniem, jak choćby dość jednostronny obraz Anity Gargas "Anatomia upadku".
Podziały i różnice w tematyce katastrofy smoleńskiej zarówno w polityce jak i kulturze są głębokie. Na tyle, że tekst "NYT" puentuje opinia Juliusza Machulskiego, który stwierdził, że "można by zrobić film a'la Borat czy Monty Python o o tym, jak bardzo nabzdyczony i dumny prezydent średnio ważnego kraju środkowoeuropejskiego uparł się, by lądować we mgle na kartoflisku".