Jacek Jaworek
Ruszył proces ciotki Jacka Jaworka Fot. materiały Policji

Proces Teresy D., ciotki Jacka Jaworka, ruszył w poniedziałek i już na starcie wzbudził ogromne zainteresowanie. Kobieta jest oskarżona udzielanie schronienia swojemu poszukiwanemu siostrzeńcowi – sprawcy potrójnego zabójstwa z Borowców. 75-latka twierdzi, że się bała, a Jaworek spał u niej na "starej wersalce". Jej zeznania nie do końca się jednak zgadzają.

REKLAMA

W lipcu 2021 roku Jacek Jaworek znalazł się na ustach całej Polski, gdy został podejrzany o morderstwo trojga członków swojej rodziny: brata, bratowej i 17-letniego bratanka. W domu we wsi Borowce (woj. śląskie) doszło do awantury – podobno o podział spadku po ojcu. Przeżył jedynie młodszy, 13-letni syn zastrzelonej pary, który schował się w szafie i uciekł przez okno.

Jaworek uciekł, był poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu. 19 lipca 2024 roku pracownicy porządkowi natknęli się na zwłoki nieopodal szkoły w Dąbrowie Zielonej, położonej 5 km od miejsca zbrodni w Borowcach. Obok ciała mężczyzny z raną postrzałową głowy leżała broń – policja potwierdziła, że był to poszukiwany Jacek Jaworek.

Ciotka ukrywała Jacka Jaworka. Stanęła przed sądem

W momencie, gdy cała Polska śledziła każdy komunikat dotyczący Jacka Jaworka, policja równolegle próbowała ustalić, kto mógł mu pomagać. Odpowiedź – według śledczych – kryła się znacznie bliżej, niż ktokolwiek podejrzewał.

W poniedziałek 24 listopada przed sądem w Myszkowie stanęła Teresa D., ciotka zmarłego już zabójcy. 75-letnia kobieta usłyszała zarzut udzielania mu schronienia i utrudniania działań organów ścigania. Jak informuje Radio Katowice, oskarżona przyznała, że wiedziała, kogo wpuszcza do domu, i że rozumie, czego dotyczy zarzut. Odmówiła jednak składania wyjaśnień.

Jej adwokat, mec. Tomasz Gola, próbował już na starcie uporządkować narrację wokół swojej klientki. – Strach i obawa nie pozwalały kobiecie na podjęcie innej decyzji – mówił, dodając jednocześnie, że nie można traktować jej czynu jako elementu zbrodni w Borowcach.

Ciotka Jacka Jaworka opowiada o pierwszym spotkaniu. "Zapytał, czy może się przespać"

Z wcześniejszych przesłuchań Teresy D. wyłania się obraz nagłej i niechcianej wizyty. Kobieta relacjonowała, że Jaworek pojawił się u niej 1 listopada 2023 roku. Miał prosić tylko o chwilowy nocleg, przypomina Polsat News. – Bardzo się bałam. Zapytał, czy może się przespać na starej wersalce. Zgodziłam się – opowiadała prokuratorom.

Twierdziła również, że nikomu o tym nie mówiła, bo obawiała się o życie. Adwokat dodawał później, że jego klientce "trudno było uwierzyć, że mógł zabić troje swoich bliskich". Według niego "myślenie o rodzinie, o lojalności wobec bliskich" odegrało tu kluczową rolę.

W lipcu Prokuratura Okręgowa w Częstochowie przekazała jednak, że poszukiwany mężczyzna bywał w domu ciotki znacznie wcześniej – nawet w 2022 roku. Ten wątek okazał się jednym z przełomowych momentów postępowania. Najmocniejszym dowodem, według śledczych, był smartwatch należący do Jaworka. Po odzyskaniu danych z urządzenia znaleziono nagranie wykonane 22 marca 2023 roku, na którym widać mężczyznę w domu Teresy D.

To jednak nie jedyny trop. Dochodzenie wykazało, że podczas ukrywania się Jaworek wykonywał u ciotki remont. W domu znaleziono też telefony z jego odciskami palców i materiałem DNA, a zużycie prądu i wody w analizowanym okresie również miało wskazywać na obecność dodatkowej osoby, relacjonuje Polsat News.

Kolejna rozprawa ciotki Jacka Jaworka zaplanowana jest na 5 stycznia. Jeśli zarzuty się potwierdzą, 75-letniej Teresie D. grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.