
Nie nikną alarmujące dane demograficzne. GUS oszacował, że znacząco spada liczba dzieci w Polsce. Stanowią tylko szóstą część całej populacji. Tak źle nie było nawet w PRL.
REKLAMA
Główny Urząd Statystyczny oszacował, że w Polsce żyje około 6 milionów dzieci. To 1/6 populacji. Jak podaje dziennik.pl, tak źle nie było w PRL. W latach 80. ćwierć populacji stanowiły dzieci. Liczba urodzeń wciąż spada od tego czasu, na co zwróciła uwagę wiceprezes GUS, Grażyna Marciniak. Trudno się dziwić takiemu wynikowi, skoro w 2012 roku na świat przyszło 386 tysięcy niemowląt. W Europie jesteśmy jednym z liderów pod względem niskiego współczynnika urodzeń (1,3).
Temu wizerunkowi starzejącej się Polski nie pomagają inne raporty. Jak pisaliśmy w naTemat, organizacja Save The Children oceniła, że Polska zajęła dopiero 28. miejsce w rankingu najbardziej przyjaznych dla matek państw. Na pocieszenie zostaje nam to, że o jedną pozycję wyprzedziliśmy USA. Hegemonię w tej materii mają kraje skandynawskie.
Na taką sytuację składa się wiele czynników, choćby opłakana sytuacja polskich przedszkoli. Dzięki kryteriom Ministerstwa Edukacji, dochodzi do nadużyć w procesie rekrutacji maluchów. Pierwszeństwo mają dzieci samotnych rodziców. Nie do końca samotnych, bo jak się okazuje, wiele matek korzystających z tego przywileju wcale na samotność nie narzeka. Nawet, gdy dziecko do przedszkola się już dostanie, problemy się nie kończą. W rozmowie z naTemat, przedszkolanka z 30-letnim stażem opowiadała, że przedszkola powoli przepoczwarzają się w "przechowalnie bagażu".
Czytaj także: