Klaudia na jarmarku bożonarodzeniowym w Ołomuńcu
Jarmark bożonarodzeniowy w Ołomuńcu to ciepła i rodzinna impreza, na której nie zbankrutujecie Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Grudzień to czas jarmarków bożonarodzeniowych, które przypominają nam o cieple świąt i magii tego okresu. Wadą wielu takich wydarzeń bywają bardzo wysokie ceny, które odstraszają podróżnych. Mnie udało się jednak znaleźć imprezę, która zachwyca klimatem i nie przeraża cenami. Znajdziecie ją niedaleko naszej granicy.

REKLAMA

Jarmarki bożonarodzeniowe bywają idealnym miejsce spotkań, gdzie oprócz ozdób na odwiedzających czekają smaczne stanowiska. Niektóre jednak są całkowitą porażką – cenową, ale też pod względem oferty, czy świątecznego nastroju.

Wszystko, co najlepsze, czyli bożonarodzeniowy nastrój, wyjątkową tradycję, ale i przystępne ceny znalazłam w Ołomuńcu. To czeskie miasto niedaleko polskiej granicy, które bywa nazywane małą Pragą. Ze stolicą łączy je naprawdę wiele.

Jarmark bożonarodzeniowy w Ołomuńcu zaczął się od jednego stanowiska z ponczem

Ołomuniec znajduje się między Ostrawą a Brnem na Morawach we wschodnich Czechach. Od polskiej granicy dzieli go tylko 130 kilometrów więc to idealna opcja na weekendowy wyjazd albo nawet jednodniową wycieczkę. Jest tam wygodny dojazd własnym autem, ale dojedziecie tam też pociągiem i autobusem. Podróż z Warszawy trwa ok. 6 godzin w jedną stronę.

logo
Jarmark bożonarodzeniowy w Ołomuńcu ma ciepły i rodzinny klimat. I nawet mroźna aura nie przeszkodziła mi w spacerowaniu Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Ale dlaczego warto tam pojechać? Zimą przede wszystkim dla jarmarku bożonarodzeniowego. Jego największą wizytówką jest świąteczny poncz. Historia tego napoju sięga 1998 roku, kiedy to pod ołomunieckim ratuszem otwarto budkę z ponczem serwowanym na ciepło. Przepis ten z Francji przywiózł jeden z mieszkańców, który odwiedził kraj. Stragan z tym napojem znajduje się tam do dziś.

logo
Przykładowe ceny z jarmarku z Ołomuńca i kubeczek z gorącym ponczem Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Podgrzewane wino szybko zasmakowało mieszkańcom Ołomuńca, a z czasem zaczęły pojawiać się jego różne warianty. Ludzie zaczęli dodawać do niego owoce, ale i wzmacniać innymi trunkami np. wiśniówką, gruszkówką, śliwowicą, czy rumem. Tak zaczęły pojawiać się kolejne zimowe budki, a z czasem i jarmark na ponad 100 stoisk. Do dziś napijecie się tam wielu wariantów ołomunieckiego ponczu, a za porcję 200 ml zapłacicie nie więcej niż 10-15 zł. A to tylko jeden z wielu produktów w uczciwych cenach, które tam znajdziecie.

Ceny na jarmarku w Ołomuńcu to spełnienie marzeń

Cały jarmark w weekendy tętni życiem, a w tygodniu rozczula rodzinną atmosferą. W sobotni wieczór przejście między stanowiskami nie było łatwe, mimo iż impreza rozciąga się na trzech miejskich placach. Najwięcej stanowisk znajduje się jednak wokół ratusza. Na gwarne centrum warto spojrzeć z góry. W weekendy można wspiąć się na wieżę ratuszową (po wcześniejszej rezerwacji miejsca), a na co dzień z poziomu diabelskiego młyna. 5-minutowa przejażdżka kosztuje ok. 23 zł od osoby.

logo
Na jarmark w Ołomuńcu można spojrzeć z góry. Wystarczy wspiąć się na wieżę ratuszową lub wsiąść do wagonika diabelskiego młynu Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

A co znajdziecie na jarmarku? Udko z kurczaka kosztuje 99 koron za 100 g (ok. 17 zł). Tyle samo zapłacicie za schabowego czy karkówkę. Do tego porcja ziemniaczków za 12 zł lub chleb za 1,75 zł. Menu w tym domku było w języku polskim. Klasycznego hot-doga zjecie za ok. 23 zł, a cappuccino napijecie się za 11 zł. Na miejscu znajdziecie też szeroką ofertę rękodzieła, łącznie z produktami prosto od kowala. Nie brakuje też ozdób choinkowych, których ceny zaczynają się od ok. 10 zł. Wiele z tamtejszych bombek wyprodukowano w Polsce.

logo
3 czeskie tradycje. Po lewej personalizowane podkładki pod piwo, po prawej gwiazdki robione ze szklanych kulek, a po środku bramborak Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Po zakupach ozdób skusiłam się na bramboráky. To tradycyjne czeskie placki ziemniaczane z dodatkiem czosnku. Moja porcja posypana serem kosztowała ok. 36 zł (210 koron), ale była ogromna. Spokojnie najadłyby się nią dwie osoby. Smak? Jak to placek ziemniaczany. Można go kochać lub nienawidzić. Dodatkowym plusem tego posiłku była możliwość wysłuchania świątecznego koncertu. Ten odbywał się na scenie pod ratuszem i było go dobrze słychać nawet w nieco dalszych zakątkach jarmarku.

Ołomuniec to nie tylko jarmark. Miasto nie bez powodu bywa nazywane małą Pragą

Do Ołomuńca warto zajrzeć nie tylko z powodu jarmarku bożonarodzeniowego. Dawna stolica Moraw może pochwalić się drugim co do wielkości starym miastem w całych Czechach. Większe jest tylko w Pradze, a klimat w obu miastach jest bardzo podobny. Spacerując labiryntem uliczek między kolorowymi kamienicami, doskonale zauważycie, że część z nich reprezentuje bogaty barok, a te najstarsze zachowały średniowieczną architekturę.

Praga i Ołomuniec to miasta studenckie z dużymi uniwersytetami. Ten ołomuniecki jest drugim najstarszym w kraju. Dawna stolica Moraw ma też swój zegar astronomiczny, ale ich jest inny od tego w Pradze. Po II wojnie światowej odnowiono go w stylu socjalistycznym.

logo
Twarożki ołomunieckie to miejscowy przysmak warto grzechu. I choć te przekąski wyglądają jak słodycze, to wykonano je właśnie z dojrzewającego czeskiego sera Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat

Klucząc między kolejnymi ulicami, szukajcie także witryny nietypowej cukierni. Ołomuniec słynie z produkcji jedynego sera regionalnego w Czechach. Twarożki ołomunieckie to rodzaj miękkiego sera dojrzewającego. W smaku są one podobne do camemberta, ale znacznie delikatniejsze. Dodatkowo firma specjalizująca się w ich produkcji postanowiła robić z nich przysmaki przypominające słodkie wypieki. Mnie do gustu przypadły zwłaszcza cannoli. Ten zielony krem to efekt dodania do serka czosnku niedźwiedziego. Pychota.

Wyrusz śladami cesarza i poznaj nietypowe tradycje bożonarodzeniowe

Zwiedzając miasto, zajrzyjcie do Muzeum Diecezjalnego z piękną karocą i pobliskiej katedry św. Wacława. To imponująca budowla w stylu gotyckim. Na uwagę zasługuje też ociekający przepychem baroku kościół św. Michała.

W okresie adwentu możecie też posłuchać o bardzo nietypowych morawskich tradycjach świątecznych, zwiedzając Pałac Arcybiskupa. Oprowadzanie jest po czesku, ale na wejściu wypożyczą wam darmowy papierowy przewodnik w języku polskim. W murach pałacu doszło do koronacji cesarza Franciszka Józefa. Z tego powodu podczas zwiedzania dowiecie się, jak jego rodzina spędzała święta.

logo
Ołomuniec to nie tylko jarmark, ale i miejsca warte odwiedzenia, czy piękna starówka idealna do spacerów Fot. Klaudia Zawistowska

Mnie ta lekcja historii i świąteczny jarmark pozytywnie zaskoczyły. Dlatego, jeżeli nie macie jeszcze grudniowych planów wyjazdowych, a chcielibyście połączyć zwiedzanie z wizytą na rodzinnym i niedrogim jarmarku bożonarodzeniowym, bardzo polecam wam Ołomuniec. To miejsce idealne na chwilę oderwania od codzienności i wczucie się w świąteczny klimat. Ale trzeba się spieszyć, bo jarmark potrwa tylko do 23 grudnia, choć ostatecznie Ołomuniec, jak i całe Czechy, są dobrym kierunkiem o każdej porze roku.

Wyjazd do Ołomuńca odbył się w ramach zaproszenia prasowego. Organizator nie miał wpływu na treść materiału.