
Jeśli "Kevin sam w domu" już naprawdę ci się znudził, mam coś lepszego. Wybrałam trzy świąteczne filmy na Netfliksie, które obejrzysz i w pojedynkę, i z całą rodziną – nie będzie tu przewidywalnych romansideł i klasyków, które każdy zna na pamięć. To tytuły, które naprawdę bawią, wzruszają i mają w sobie prawdziwą magię świąt.
Netflix co roku wypuszcza świeże świąteczne filmy (niestety ostatnio głównie romansidła na jedno kopyto), ale prawda jest taka, że platforma i tak ma już solidną bibliotekę gwiazdkowych tytułów. Tym razem skupiamy się na trzech familijnych pewniakach – tytułach, które mają serce, energię i humor, i które warto odświeżyć albo poznać po raz pierwszy.
3 świąteczne filmy na Netflix, które warto obejrzeć
Kolejność przypadkowa.
1. Artur ratuje Gwiazdkę (2011)
Brytyjsko-amerykańska animacja od studia Aardman i Sony to film, który wygląda niepozornie… dopóki nie naciśniesz play. Opowiada historię Artura – niezdarnego, ale przeuroczego syna Świętego Mikołaja – który odkrywa, że jedno dziecko może nie dostać w tym roku prezentu. A to dla niego absolutnie niedopuszczalne. Wraz z ekscentrycznym dziadkiem i reniferem-emerytem rusza na szaloną misję ratunkową.
Oryginalna obsada głosowa robi wrażenie: James McAvoy, Hugh Laurie, Jim Broadbent i Bill Nighy wnoszą brytyjski humor pełną garścią. Film zdobył też uznanie krytyków i był nominowany do Złotego Globu. Sama animacja jest dynamiczna, zabawna, ciepła i pełna akcji (te misje elfów niczym w "Mission Impossible"), a jednocześnie inteligentna – idealna, jeśli szukasz świątecznego filmu, który nie prowadzi widza za rączkę, choć świetnie nadaje się również dla najmłodszych.
2. Klaus (2019)
Jeden z najpiękniejszych filmów animowanych ostatnich lat – nie tylko świątecznych. Hiszpańsko-amerykański "Klaus" to pełnometrażowy debiut Sergio Pablosa (animatora związanego m.in. z "Jak ukraść Księżyc"), który stworzył bajkę tak nastrojową i tak wizualnie wyjątkową, że Netflix zgarnął za nią nominację do Oscara.
Fabuła przypomina baśń: Jesper, rozpieszczony listonosz z bogatej rodziny, trafia na koniec świata – do ponurego i skłóconego miasteczka, gdzie nikt nie pisze listów, a śnieg sypie jakby na złość. Tam poznaje tajemniczego stolarza Klausa i powoli odkrywa, że drobne gesty dobroci mogą odmienić całą społeczność.
"Klaus", który pokazuje alternatywną genezę świętego Mikołaja, to film niezwykle czuły, wyruszający, wizualnie oszałamiający i idealny na grudzień. Działa na dorosłych równie mocno, jak na dzieci. No i ta muzyka – gwarantuję, że poczujesz świąteczne ciarki.
3. Kronika świąteczna (2018)
Jeśli szukasz filmu z energią, humorem i solidną porcją akcji, to idealny wybór. Kurt Russell jako Święty Mikołaj jest tak charyzmatyczny, że można by pomyśleć, że nosi czerwoną czapkę także poza planem.
"Kronika świąteczna" – której producentem jest sam Chris Columbus, reżyser "Kevina samego w domu", "Kevina samego w Nowym Jorku" oraz dwóch pierwszych filmów o Harrym Potterze – opowiada o rodzeństwie, które przypadkowo doprowadza do katastrofy podczas świątecznej nocy i musi pomóc Mikołajowi uratować sytuację, zanim dzieci na całym świecie obudzą się rozczarowane.
Hit z Russellem i jego życiową partnerką Goldie Hawn jako panią Mikołajową to film lekki, dowcipny, efektowny wizualnie i naprawdę rodzinny. Ma w sobie klimat klasycznych przygodówek lat 80., ale jest podany w nowoczesnym stylu – dynamicznym, kolorowym i bez nudy. A jeśli po seansie poczujesz niedosyt, jest też druga część, choć niestety już nieco słabsza.
Zobacz także
