
Netflix wreszcie pochwalił się zwiastunem 2. sezonu serialu "Awatar: Ostatni władca wiatru", który jest adaptacją kultowej kreskówki o chłopcu imieniem Aang. Po obejrzeniu zapowiedzi wielu widzów zwróciło uwagę na to, że kontynuacja ma ten sam problem, co "Stranger Things". Tak się właśnie kończą długie przerwy między odsłonami.
W serialu "Awatar: Ostatni władca wiatru", a także w jego animowanym oryginale od Nicktoons Studios, świat jest podzielony na cztery magiczne nacje odpowiadające wszystkim żywiołom: Plemię Wody, Królestwo Ziemi, Nomadów Powietrza i Naród Ognia. Ci ostatni uważają siebie za lepszych od reszty i dążą do coraz większego imperializmu.
Tylko jedna osoba może władać czteroma żywiołami naraz i stać na straży światowej harmonii. Jest nim tytułowy Awatar, należący do Nomadów Powietrza Aang, który znika na 100 lat, aż w końcu zostaje odnaleziony przez rodzeństwo z Wodnego Plemienia, Katarę i Sokkę. Chłopiec wyrusza z przyjaciółmi w podróż po kontynencie, by posiąść moc pozostałych sił natury i powstrzymać Naród Ognia przed dalszą ekspansją.
Zwiastun 2. sezonu serialu "Awatar: Ostatni władca wiatru". Aang bardzo się posunął
W środę (10 grudnia) Netflix pokazał zwiastun 2. sezonu "Awatara: Ostatniego władcy wiatru", na których fani czekali prawie 2 lata. Pierwszy rozdział adaptacji, która tak samo jak animacja została podzielona na tzw. "księgi", ukazał się w bibliotece giganta streamingu w lutym 2024 roku, ale zaznaczmy, że jego plan zdjęciowy trwał od listopada 2021 do czerwca 2022 roku.
Gordon Cormier ("Bastion") miał zaledwie 12 lat, gdy twórcy serialu obsadzili go w roli Aanga. W zapowiedzi 2. sezonu "Awatara" aktor wygląda o wiele dojrzalej w porównaniu z pierwszymi odcinkami. W animacji tytułowy protagonista został ukazany jako nieco starszy dopiero w czwartej księdze, a nie w drugiej.
Fani hitu Nickelodeon nie ukrywają, że Netflix popełnił ten sam błąd, co bracia Dufferowie przy serialu "Stranger Things", w którym różnica wieku między fikcyjnymi postaciami a ich odtwórcami bardzo rzuca się w oczy. Podobnego problemu chcą uniknąć w przyszłości twórcy serialowego "Harry'ego Pottera" (a przynajmniej tak sugerują).
Obok wieku aktora grającego Aanga nie da się przejść obojętnie, ale to wcale nie oznacza, że 2. sezonu "Awatara" z góry jest skazany na niepowodzenie. Zwiastun przedstawia sceny wyjęte żywcem z animacji, stara się zachować chronologię zdarzeń i wrzuca w sam środek akcji ulubienicę widzów, czyli władającą żywiołem ziemi niewidomą Toph (w tej roli Miya Cech).
Zapowiedź "Awatara" robi wrażenie, jednocześnie uwypuklając problem branży, której proces produkcyjny często trwa latami. Dzieci szybko dorastają, a Aang nie jest już małym chłopcem, choć powinien nim być.
Premierę 2. sezonu serialu "Awatar: Ostatni władca wiatru" zaplanowano na 2026 roku. W obsadzie znaleźli się m.in. Kiawentiio ("Ania, nie Anna"), Ian Ousley ("Trzynaście powodów"), Daniel Dae Kim ("Zagubieni"), Maria Zhang ("Continuum"), Terry Chen ("House of Cards"), Dolly de Leon ("W trójkącie") oraz Dallas Liu ("Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni").
Zobacz także
