Ahmed Al Ahmed obezwładnił zamachowca w Sydney.
Ahmed Al Ahmed obezwładnił zamachowca w Sydney. Fot. X / NEXTA // Fot. X / BNO News Live

Na plaży w Sydney doszło do tragicznej w skutkach strzelaniny, podczas obchodów święta Chanuki. Gdy padły strzały masa ludzi zaczęła uciekać, a jeden z przechodniów wręcz przeciwnie. Ahmed Al Ahmed rzucił się na zamachowca i zabrał mu broń. Dziś mówi o nim cały świat. Wiadomo, kim jest ten cichy bohater.

REKLAMA

Na popularnej plaży Bondi w Sydney trwały obchody święta Chanuki. Organizatorami byli członkowie żydowskiego centrum Chabad. W planach były występy na żywo i zajęcia dla wszystkich. Jednak nagle rozległy się strzały i wybuchł chaos.

Obezwładnił zamachowca. Kim jest mężczyzna, o którym mówi cały świat?

Ludzie zaczęli upadać na ziemię, zaczęły się krzyki. W sieci pojawiły się nagrania z tych chwil. Na jednym z nich widać, jak pewien mężczyzna zachodzi zamachowca od tyłu, obezwładnia go i zabiera mu broń.

Ludzie momentalnie zaczęli pytać, kim jest ten odważny człowiek. Okazało się, że to Ahmed Al Ahmed, 43-letni właściciel sklepu z owocami i ojciec dwójki dzieci, który był akurat w okolicy, gdy rozpoczęła się strzelanina. Po swoim bohaterskim czynie został postrzelony przez innego napastnika i trafił do szpitala.

– On jest w 100 procentach bohaterem. Nie mamy co do tego wątpliwości – mówi przed kamerami jego kuzyn Mustafa, który przyjechał pod placówkę medyczną, gdzie Ahmed przechodzi operację. Został trafiony dwa razy: raz w ramię, a później w dłoń.

Według kuzyna "lekarze są dobrej myśli, ale sytuacja jest poważna". – Nie mogę go na razie zobaczyć, bo był jeszcze na sali operacyjnej. Ale jestem tutaj, czekam. Muszę go odwiedzić – przyznał poruszony.

Dodajmy, że w strzelaninie w Sydney zginęło 12 osób, a przynajmniej kilkanaście zostało rannych. Świadkowie zdarzenia mówią, że słychać było całą serię strzałów. Nie brakuje też słów uznania i opinii, że ofiar mogło być jeszcze więcej, gdyby nie bohaterski krok Ahmeda.

– Ten człowiek uratował życia. Nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. To był impuls. Wszyscy uciekali. On nie – mówił podczas relacji jeden z australijskich dziennikarzy.