dziewczynka w szkole
12-latka podejrzewana o zabójstwo miała interesować się militariami Fot. Krakenimages.com, Shutterstock.com

Na skwerze tuż obok Szkoły Podstawowej nr 10 w Jeleniej Górze 11-letnia Danusia została śmiertelnie ugodzona nożem. Według ustaleń śledczych narzędzie miała w ręku jej o rok starsza znajoma. 12-latka, która fascynowała się militariami, nosiła przy sobie finkę i marzyła o szkole wojskowej.

REKLAMA

Do tragedii doszło w poniedziałek 15 grudnia kilka kroków od Szkoły Podstawowej nr 10 w Jeleniej Górze. Na niewielkim skwerze, którym uczniowie często skracają sobie drogę ze szkoły do domu, miało dojść do gwałtownego i niespodziewanego ataku. Według dotychczasowych ustaleń 11-letnia Danusia została zaatakowana nożem typu finka przez 12-latkę.

Mimo szybkiej reakcji służb ratunkowych dziewczynka wykrwawiła się na miejscu. Okolica szkoły w kilka chwil zamieniła się w zabezpieczony taśmą teren czynności operacyjnych – pojawili się policjanci, prokuratorzy, technicy kryminalistyki. Miasto natychmiast obiegła wiadomość, że w środku dnia, tuż obok szkoły, zginęło dziecko.

Dwunastolatka z finką i planem na szkołę wojskową

Równolegle do formalnych działań śledczych zaczęły pojawiać się pierwsze relacje uczniów, którzy znali zatrzymaną dwunastolatkę. Z ich słów wyłania się obraz osoby z wyraźną fascynacją militariami – bronią, wojskiem, stylem taktycznym.

Według rówieśników dziewczynka miała często mówić o swojej przyszłości w mundurze i planach związanych ze szkołą wojskową. W szkolnych korytarzach miały też paść słowa o nożu, który nosi przy sobie. Mowa o tzw. fince – składanym lub stałym nożu o wyraźnie bojowym charakterze, kojarzonym bardziej z survivalem czy wojskiem niż z codziennym przedmiotem.

– Słyszałem, jak mówiła, że często ją ostrzy. Nie wiem, co miała do Danusi, coś tam wygadywała, ale nikt tego nie brał poważnie – opowiada jeden z uczniów dziennikarzowi "Super Expressu". W wieku 12 lat fascynacja mundurem, grami wojennymi czy militarną estetyką wciąż bywa odbierana jako rodzaj zabawy w dorosłość. Dopiero dramat, który rozegrał się na skwerze przy szkole, pokazał, że w tym przypadku za słowami faktycznie szedł bardzo groźny nawyk – noszenia ostrego, niebezpiecznego narzędzia.

Na tym etapie nie ma oficjalnych informacji, by dziewczynki łączyła bliska przyjaźń. Prokuratura podkreśla, że znały się, ale nie były ze sobą szczególnie związane. Motyw ataku pozostaje nieznany – prokuratura nie potwierdza ani plotek o zazdrości, ani innych nieoficjalnych wersji wydarzeń.

Śledztwo pod okiem sądu rodzinnego

Z uwagi na wiek domniemanej sprawczyni sprawa od początku toczy się w trybie przewidzianym dla nieletnich. Dziewczyna nie ukończyła 13. roku życia, więc w świetle polskiego prawa nie odpowiada jak dorosły sprawca przestępstwa, nawet tak drastycznego.

Policja i prokuratura, w porozumieniu z sądem rodzinnym, przeprowadziły z dziewczynką pierwsze czynności, w tym przesłuchanie w obecności specjalistów. Zgodnie z ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich mówimy teraz o postępowaniu w sprawie demoralizacji, a nie o klasycznym procesie karnym.

To sąd rodzinny będzie decydował, jakie środki zastosować wobec dziecka. Teoretycznie wachlarz jest szeroki – od nadzoru kuratora przez skierowanie do specjalistycznej placówki leczniczej aż po umieszczenie w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Duże znaczenie będą mieć opinie biegłych, zwłaszcza psychiatrów dziecięcych i psychologów, którzy ocenią stan psychiczny 12-latki, poziom rozwoju i świadomości skutków jej czynów.

Jednocześnie śledczy kontynuują zbieranie materiału dowodowego – od zabezpieczonej finki, przez monitoring, po zeznania świadków. Sprawa ma odpowiedzieć nie tylko na pytanie "jak doszło do tragedii", ale przede wszystkim "czy można było ją powstrzymać".