
Nie często mamy powód, żeby cieszyć się z wyróżnienia Polski na scenie międzynarodowej. Bywa, że jesteśmy wymieniani w rankingach, ale na dalszych miejscach. Teraz się udało, byliśmy najlepsi. Szkoda tylko, że komentarze pełne były dołowania i krytyki. Naprawdę jest z nami aż tak źle?
Europejska organizacja Best European Dstination opublikowała ranking miast-wizjonerów. Bardzo się ucieszyłam kiedy okazało się, że z 58 miast branych pod uwagę najlepszym okazała się Warszawa. Nie dość, że stolica nareszcie pokonała w jakimś turystycznym zestawieniu Kraków, to jeszcze wyprzedziła m.in. Wiedeń, Malagę, Porto czy Madryt. To ogromny sukces, który zachęci turystów do przyjazdów nad Wisłę. Chyba że przeczytają komentarze pod moim tekstem. Wtedy mogą się rozmyślić.
Polskie miasto najlepsze w Europie. "Ciekawe ile za to zapłaciliśmy"
Polacy nie potrafią się cieszyć. Na arenie międzynarodowej jesteśmy postrzegani jako smutni, bez uśmiechu na twarzach. Jak się okazuje, bycie zdołowanym jest w nas tak głęboko zakorzenione, że nawet kiedy ktoś nas komplementuje i wyróżnia, szukamy negatywów.
"Ciekawe ile za to zapłaciliśmy", "Mamy najładniejsze polskie miasto w Polsce, a i z tym można by polemizować", "No to chyba niewidomi głosowali" – brzmiały kolejne komentarze. Ludzie naprawdę? Tak trudno jest cieszyć się z sukcesu? O komentarzach politycznych już nie wspomnę, bo akurat to wyróżnienie z politykami nie ma w zasadzie nic wspólnego.
Pojawiły się też narzekania i zdjęcie pokazujące prawdziwe "piękno" Warszawy. Był na nim fragment zniszczonego budynku. I rzeczywiście, nie da się ukryć, że nie każda część stolicy jest idealna. Tylko że miasta idealne nie istnieją. Każde ma swoje problemy i mankamenty. Dla jednych to korki, dla innych upały, w trzecich jest problem z zachowaniem czystości.
A jednak międzynarodowi eksperci wskazali, że w kwestii zieleni, wygody dla spacerujących, kultury czy gastronomii to Warszawa ma do zaoferowania najwięcej. Na szczęście część z nas potrafi się tym cieszyć i to docenić.
Zwiedzili kawał świata, a potrafią docenić uroki Polski, w tym Warszawy
W sekcji komentarzy pojawiły się także wpisy osób, które z wygranej Warszawy potrafiły się cieszyć. "Gratulacje dla Warszawy, miasta-wizjonera!" – brzmiał jeden z komentarzy. Jego autorka dodała, że była już w Hiszpanii, we Włoszech, w Paryżu, Londynie, Lizbonie, Oslo, Sztokholmie, ale to właśnie w Polsce (Poznaniu, Warszawie) podoba jej się najbardziej.
"Podróżując, widzę wiele bardzo pięknych miast – bardzo podobnych do siebie, bo… starych. I wracam zawsze pełna zachwytu dla Wawy, która podniosła się jak Feniks z popiołów. Dynamiczna i energetyczna stolica. Pełna urokliwych zakamarków i fajnych architektonicznie miejsc. Wciąż zaskakuje nowymi odsłonami. Parki, muzea, strefy relaksu, knajpki, zmieniające się place i ulice, bardziej przyjazne dla zwykłych pieszych i turystów" – pisała kolejna osoba, której podróże i kontakty z obcokrajowcami nie są obce.
I może jest to pewna prawidłowość. Im częściej podróżuję po świecie i więcej widzę, tym bardziej potrafię docenić Polskę. Bangkok ma piękne świątynie, pyszną kuchnię, ale i szczury wielkości psów. Wiedeń to najpiękniejsze pałace, jakie widziałam, ale surowość jego centrum złagodziła mój zachwyt. Włochy to kultura, ale i okropny śmietnik na ulicach.
Dlatego pamiętajmy, że każde miejsce na świecie ma swoje wady i zalety. I może nauczmy się wreszcie cieszyć tym, że ktoś nas docenia, zamiast tylko wiecznie dołować siebie i innych. Zachęcajmy turystów do odwiedzania naszego kraju, zamiast tylko przez cały czas go krytykować. My naprawdę mamy się czym chwalić.
Zobacz także
