
Kometa 3I/ATLAS coraz bardziej się od nas oddala w kierunku mroźnego kosmosu, ale nadal nie przestaje nas ciekawić i wciąż wiele pytań o jej naturę pozostaje bez odpowiedzi. Profesor Avi Loeb z Harvardu jest najbardziej zaintrygowany jej niezwykłym anty-warkoczem, który według niego może być dowodem na obcą technologię.
Międzygwiezdny gość mignął najbliżej Ziemi 19 grudnia 2025 roku. Obecnie obiekt pędzi w stronę Jowisza i w marcu 2026 roku zbliży się do tego gazowego giganta. Potem na zawsze opuści nasz Układ Słoneczny. Czy do tego czasu dowiemy się o nim wszystkiego?
3I/ATLAS i zagadka anty-warkocza. W typowej komecie nie jest aż tak długi
W poprzednich analizach Avi Loeb sugerował, że zachowanie 3I/ATLAS przypomina "wydech rakiety". Wszystko przez tzw. anty-warkocz (anti-tail), czyli strumień pyłu skierowany nietypowo, bo prosto w stronę Słońca. Według naukowca z Harvardu drobiny w tym strumieniu osiągają tak ogromne prędkości, że trudno wyjaśnić to samym parowaniem lodu.
Wcześniejsze obliczenia wykazały, że ten naturalny napęd (w tym wypadku parujący lód) musiałby działać z nierealną, bliską 100 proc. wydajnością, by wypchnąć materię na odległość 400 tysięcy kilometrów. Tak ekstremalnie długi jest właśnie anty-warkocz komety, który spędza sen z powiek naukowców.
Loeb wysunął wtedy odważną tezę (nie pierwszą zresztą), że to, co widzimy na teleskopowych zdjęciach, może być efektem działania sztucznego silnika, który nadaje materii tak wysoką prędkość wyrzutu. Teraz astronom idzie o krok dalej i proponuje eksperyment, który da ostateczną odpowiedź.
Kometa ma silnik chemiczny czy... napęd jonowy? Wyliczenia Avi Loeba
W najnowszym wpisie na swoim blogu publikuje matematyczne wyliczenia, które stawiają naturalne pochodzenie 3I/ATLAS pod znakiem zapytania. Jeśli jest to zwykła kosmiczna skała, to gaz ulatniający się z jej wnętrza powinien zostać zatrzymany przez wiatr słoneczny bardzo blisko jądra.
"Jeśli 3I/ATLAS jest naturalną kometą, to anty-warkocz nie powinien zawierać strumienia gazu poza odległość ok. 5000 kilometrów od jądra" – przekonuje astronom. Powyżej tego limitu powinniśmy widzieć już tylko sam pył. Jeśli jednak gaz płynie znacznie dalej, może to oznaczać, że za jego wyrzutem stoi technologia.
Loeb przygotował nawet listę "osiągów" dla silników naszej lub obcej cywilizacji. Zestawiam ją też z jego "naturalną granicą" komety.
To test dla natury tego obiektu i teza, którą łatwo zweryfikować. Astronom twierdzi, że jeśli 3I/ATLAS to tylko naturalna skała, to gaz w anty-warkoczu (który sam w sobie jest anomalią, bo jest o wiele dłuższy niż znane nam komety) po prostu nie ma prawa istnieć na tak wielkich dystansach. Zwykła kometa nie miałaby tyle "siły", by go wypuszczać w stronę Słońca.
Teleskopy pomogą odkryć sekret komety? Naukowiec apeluje
Loeb apeluje do badaczy korzystających z teleskopu Webba, sieci ALMA czy obserwatorium Kecka i SPHEREx o poszukiwanie śladów dwutlenku węgla (CO2) lub tlenku węgla (CO) wzdłuż osi strumienia anty-warkocza. Wykrycie cząsteczek gazu poza wyznaczoną przez niego "naturalną granicą" 5 000 km byłoby czymś... nieziemskim (na razie nie ma takich obserwacji).
Mogłoby to potwierdzić, że 3I/ATLAS nie jest naturalną kometą, lecz obiektem wyposażonym w technologię znaną z naszych rakiet. Loeb podsumowuje swój wpis, że "Nauka to uczenie się" i "Najlepszym sposobem na naukę jest obserwowanie natury, a nie zmuszanie jej do dopasowania się do popularnej narracji".
Zobacz także
