Długo przekonywano, że z dnia na dzień upadają tylko niszowe, najtańsze biura podróży. Przed rokiem niespodziewanie zbankrutowały jednak renomowane Triada i Sky Club. Dziś ten scenariusz się powtarza i z zagranicy swoich klientów sprowadza upadłe GTI Travel Poland. Czy w czasach, gdy touroperatorzy upadają jak klocki domina, można im jeszcze ufać, czy może lepiej zainwestować pieniądze we wczasy na własną rękę?
Sezon turystyczny na dobre się nawet nie zaczął, a już wielu Polaków ma problemy z powrotem z wymarzonych wczasów. Ten scenariusz powtarza się co roku. Upadek biura GTI Travel Poland przypomniał bowiem, że wykupienie wczasów zagranicznych w biurze podróży ma w sobie wiele z hazardu. Często nie wiadomo, czy wyłożone pieniądze zamienią się w niezapomniane chwile spędzone w jednym z wakacyjnych rajów, czy może traumę, której nie zapomni się do końca życia.
To nic przyjemnego, gdy tuż przed pakowaniem dowiadujemy się, że nasze biuro podróży upadło. O wiele więcej stresu można nabawić się jednak, gdy na wczasy uda się wylecieć, a kłopoty firmy zaczynają się podczas naszych wakacji. Bankructwo kolejnego biura podróży oznaczało takie nieprzyjemne przeżycia dla ponad siedmiuset Polaków. GTI Travel Poland sprowadza ich do kraju dość płynnie, ale wcześniejszy koniec wakacji w takich okolicznościach nie należy do przyjemności.
Kto jeszcze ufa biurom podróży?
Dlatego w obliczu zbliżającego się urlopu warto zadać sobie pytanie, czy biurom podróży można jeszcze ufać. Zawłaszcza, iż ostatnie lata pokazują, że problemy nie dotyczą tylko małych touroperatorów, którym nagle kończą się środki na koncie. Upadają nawet te największe i renomowane firmy, do których należało przecież także GTI. W tym przypadku nie pomogło nawet, że biuro było polską filią turecko-niemieckiej firmy. Powszechnie uważa się przecież, że jeśli chce się mieć spokojne wakacje, najlepiej zainwestować w oferty zza Odry.
– W tej chwili mówimy tylko o upadku GTI. Niewypłacalność tej firmy jest jednak spowodowana kłopotami spółki-matki, czyli Kayi Gropu z Turcji, która nie sprostała wyzwaniom finansowym i dlatego też upadły należące do niej linie lotnicze Sky Arlines. Później upadłość ogłosiło niemieckie GTI, a w efekcie domina także GTI Travel Poland. Biurom podróży można jednak jak najbardziej ufać - mówi naTemat Tomasz Rosset, sekretarz generalny Polskiej Izby Turystyki. Dlaczego? Zdaniem eksperta branży turystycznej, domino, które powaliło GTI nie ma bowiem nic wspólnego z kondycją polskiej branży turystycznej.
Samemu bezpieczniej i taniej
– Doradzam jednak bezpieczniejszą metodę planowania wakacji, czyli zorganizowanie ich na własną rękę. Jest nie tylko bezpieczniej, ale przy odrobinie wysiłku gwarantujemy sobie o wiele więcej niezależności. W ostatecznym rozrachunku zwykle można też zaoszczędzić pieniądze - mówi nam Michał Lipka podróżnik-autostopowicz, który w kilka ostatnich lat na własną rękę zwiedził Europę od zachodu po wschód i z północy na południe. Podczas żadnej ze swoich podróży nie zdecydował się skorzystać z biura podróży, a do większości miejsc dotarł autostopem.
– Jeżeli nie zależy nam na luksusach, właściwie zaplanowana podróż w ciepłe rejony Europy może okazać się tańsza niż zachęcające promocje u touroperatorów. Oprócz pewności, że odpowiadamy sami za siebie, zyskujemy też wolną rękę podczas podróży. Jadąc samemu autem, autokarami, czy nawet lecąc samolotem zawsze możemy dużo więcej zwiedzić. Zatrzymać się tam, gdzie nam się tylko podoba. Zorganizowane wycieczki tego nam nie zapewnią. Autokar mknie przed siebie, zwiedzamy tylko główne atrakcje i miejsce docelowe - przekonuje Michał.
Zwolennik podróżowania na własną rękę przypomina, że biura podróży oprócz niepewności i braku swobody mają jeszcze jedną przywarę. Czarują ofertami nie tylko odnośnie ceny, ale i tego, co czeka na miejscu. Nawet wczasy bez przygód związanych z problemami operatora mogą zakończyć się sporym zawodem. Nierzadko po przylocie okazuje się, że miejsce wcale nie jest tak atrakcyjne, jak nas przekonywano w internecie. – Dajmy na to popularne wycieczki po Chorwacji. Prawda jest taka, że dla wielu w Chorwacji nie ma nic ciekawego. Gdy zobaczysz jeden fragment tamtejszego wybrzeża, właściwie wiesz już jak wygląda cały ten kraj – ironizuje nasz rozmówca.
Polska na własną rękę dobrą alternatywą
Ryzykując oddanie się pod opiekę biura podróży na pewno mamy z głowy organizowanie całej podróży i zapewnienie wyżywienia. Jednak ci, którzy nie chcą tylko leżeć na plaży, muszą wydawać dodatkowe pieniądze na zwiedzanie miejsc spoza katalogu. Zwykle tych, które są najciekawsze dla cudzoziemca. – Jeżeli jest się zbyt wygodnym na wielodniowe organizowanie wakacyjnego wyjazdu, polecam "bezplan samochodowy". Wystarczy spakować się na kilka dni do auta i po prostu ruszyć tam gdzie nas oczy poniosą. Warto wtedy pomyśleć o wakacjach w Polsce, bo nasz kraj jest do takiego podróżowania po prostu stworzony – przekonuje podróżnik.
Tych, którym nie chce się jednak wkładać tyle wysiłku w planowanie wakacji Tomasz Rosset z Polskiej Izby Turystyki przekonuje, że umowa z biurem podróży nie musi wcale być wakacyjnym cyrografem. Przypomina też, że uczciwe biura zapewniaj coś, czego na własną rękę nie jesteśmy sobie w stanie zapewnić. – Przepisy unijne sprawiają, że każde biuro podróży musi mieć gwarancje na wypadek niewypłacalności. Właśnie dlatego turyści mają wówczas zagwarantowany bezpieczny powrót do kraju oraz powinni mieć zapewniony zwrot wpłaconych środków – wyjaśnia ekspert. Niestety czasami to tylko teoria, bo jak ubolewa nasz rozmówca, Polska respektuje przepisy UE w taki sposób, że nie zawsze do klientów upadłych biur wracają wszystkie wpłacone pieniądze.
Ufaj biurom, ale cena nie może być najważniejsza
Ekspert pytany o to, jaki wariant wakacji wybiera osobiście odpowiada, że znając wszystkie za i przeciw, wciąż stawia oferty touroperatorów. Nie ufa im jednak bezkrytycznie. – Staram się wybierać ofertę dla siebie bardzo starannie. I tak też robić powinni wszyscy. Należy bardzo dokładnie sprawdzić, czy biuro podróży na pewno działa oficjalnie i legalnie. Warto poradzić się choćby licznych biur agencyjnych, gdzie pracują fachowcy, których warto zapytać o opinię na temat danego touroperatora – mówi Tomasz Rosset.
Radzi też, by płacąc za zorganizowanie wakacji przez fachowców, zadać sobie odrobinę trudu i bardzo dokładnie przeanalizować umowę z biurem. – Oprócz tego nie wolno niestety kierować się tylko ceną. Gdy jest naprawdę bardzo atrakcyjna, warto zadać sobie pytanie, kto i co za tą super ceną stoi? Czy to oferta last minute, bo zostały nieliczne oferty, czy może to ogólnodostępna oferta w licznych terminach sprzedawana z licznym wyprzedzeniem? Jeśli w tym drugim przypadku bardzo odbiega od cen rynkowych, na pewno warto podejść do niej z dużą ostrożnością – podsumowuje Rosset.