Nad prezydent stolicy od kilku tygodni zbierają się czarne chmury. Media krytykują ślimaczącą się budowę metra, sposób wdrażania ustawy śmieciowej i podwyżki cen biletów, mieszkańcy żądają referendum. Jak reaguje Gronkiewicz-Waltz? Kolejnymi aroganckimi wypowiedziami, które tylko pogarszają jej sytuację. "Klimat nam się zmienia. Musimy się przyzwyczaić" – mówiła o niedzielnych podtopieniach prezydent.
– Można już chyba powiedzieć, że Hannie Gronkiewicz-Waltz po prostu puszczają nerwy – mówi Tomasz Skupieński, ekspert marketingu politycznego i bloger naTemat, kiedy pytamy go o wypowiedź prezydent stolicy na temat niedzielnej ulewy, która sparaliżowała Warszawę. Chodzi o jej słowa w poniedziałkowej audycji "Salon polityczny Trójki". Co tysiącom warszawian i warszawianek, którzy w strumieniach wody przeżywali komunikacyjny koszmar, miała do powiedzenia Hanna Gronkiewicz-Waltz?
Skupieński bardzo rozsądnie zauważa, że o ile trudno winić samą Gronkiewicz-Waltz za wszystkie zaniedbania, jakich przez lata dopuszczały się władze stolicy, o tyle jej własne słowa w ostatnich tygodniach wzbudzają słuszny gniew mieszkańców.
– Nie powinna wypowiadać się w ten sposób. Z jej słów przebija buta i arogancja władzy, co sprawia, że czarne chmury nad jej prezydenturą tylko gęstnieją – ocenia Skupieński. – Nie chcę podejmować się oceny jej rządów, ale pewnym jest, że komunikację ratusza można poukładać zdecydowanie lepiej – mówi.
Od wpadki do wpadki
Wydaje się, że doradztwo z zakresu public relations przydałoby się pani prezydent nie tylko w przypadku reakcji na niedzielną ulewę. Gdyby zestawić wszystkie gafy i niefortunne sformułowania, jakich autorką była w czasie swoich rządów Gronkiewicz-Waltz, wyszłaby całkiem pokaźna lista.
O osobach żądających referendum w sprawie jej odwołania (TVN 24)
"Trudno mówić, że to są warszawiacy. Uważam, że próba podjęcia referendum na rok przed wyborami jest awanturą polityczną".
O przedłużającym się zamknięciu tunelu Wisłostrady i zastępczym objeździe (PR 1)
"Ten objazd jest dzisiaj bardzo chwalony, bo jest z widokiem, czego nie będzie, jak otworzymy tunel".
O komunikacyjnym zamieszaniu po zawieszeniu kursowania metra
"No niestety media trochę się nie spisały, ponieważ nie było informacji w nocy wysłanej do mieszkańców. Na naszej stronie oczywiście ona od razu była zamieszczona".
O tym, czy wie, ile kosztuje w Warszawie bilet 20-minutowy (PR 1)
"Nie, dlatego, że jeżeli ja kupuję, to kupuję bilet jednorazowy. Na ogół jeżdżę samochodem z mężem".
O tym, czym zajmują się squatersi (Polsat News)
"Niestety wypiją, zapalą papierosa, od tego robi się pożar. Także, no niestety, muszą służby porządkowe ingerować. U nas jest wystarczająca liczba dla bezdomnych w noclegowni miejsc".
Paweł Krulikowski z portalu PolitykaWarszawska.pl uważa, że niedawne wpadki prezydent stolicy nie wynikają z jej nieumiejętności prowadzenia komunikacji z mediami, tylko z narastającej irytacji związanej z bieżącymi wyzwaniami. – Ostatnio Hanna Gronkiewicz-Waltz musi konfrontować się z problemami, które ciężko jest rozegrać w korzystny wizerunkowo sposób. Mam na myśli chociażby konieczność szukania oszczędności w miejskim budżecie czy zmaganie się z legislacyjnym bublem, jakim jest ustawa śmieciowa – ocenia Krulikowski.
Dziennikarz Polityki Warszawskiej przyznaje jednak, że choć zrzucanie winy na panią prezydent przychodzi warszawianom łatwo, ona sama nie jest bez winy. – Arogancja, która przebija z wielu jej wypowiedzi, jest aż nadto zauważalna – mówi Krulikowski.
Wpadki nie są przypadkowe
Joanna Erbel, socjolożka i aktywistka miejska, uważa, że za obecne zamieszanie wokół Hanny Gronkiewicz-Waltz w dużej mierze odpowiedzialna jest sama pani prezydent. – Sposób, w jaki zarządza miastem, ignoruje perspektywę zwykłych ludzi. Nietrudno się dziwić, że niezadowolenie wobec jej rządów rośnie – ocenia Erbel.
Zdaniem Erbel polityka miasta w ostatnich latach koncentruje się na inicjatywach i inwestycjach, które choć efektowne się prezentują i dobrze wyglądają w bilansie budżetu miasta, nie rozwiązują realnych problemów mieszkańców, zwłaszcza tych najuboższych. Jako przykład rozmówczyni naTemat podaje takie inwestycje jak Centrum Przedsiębiorczości Smolna, Centrum Nauki Kopernik, dodaje, że ten problem dotyczy również systemu rowerów miejskich Veturilo.
– Bardzo się cieszę, że wreszcie mamy w Warszawie system rowerów miejskich. Jednak wprowadzenie roweru miejskiego bez jednoczesnego dbania o rozwój infrastruktury rowerowej pokazuje, że jest to raczej gadżet. Tak samo jak powołanie Pełnomocnika Prezydenta Warszawy ds. komunikacji rowerowej, który swoje rowerowe obowiązki wykonuje jako dodatek do poprzedniego etatu. Trudno tu mówić o przyjaznej rowerom polityce – ocenia Erbel.
Dodaje, że powyższym inicjatywom ratusza towarzyszy jednocześnie wiele działań uderzających w mniej zamożnych mieszkańców stolicy, jak choćby prywatyzacja szkolnych stołówek czy podwyżki cen biletów miejskiej komunikacji. Zdaniem socjolożki w świetle tak prowadzonej polityki miejskiej medialne gafy prezydent miasta nie są niczym przypadkowym.
– Wpadki Hanny Gronkiewicz-Waltz nie są po prostu językowymi lapsusami. Jeśli się im wszystkim przyjrzeć, widać wyraźnie, że świadczą o zupełnym oderwaniu pani prezydent od codziennych spraw warszawian i warszawianek – przekonuje Erbel.