Artur Górski z PiS wspiera Piotra Guziała w walce o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Artur Górski z PiS wspiera Piotra Guziała w walce o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Piotr Guział konsekwentnie prowadzi polityczną walkę o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. W opozycji do jej złych – jego zdaniem – rządów stawia siebie: młodego i postępowego burmistrza z Ursynowa. Postępowi nie są jednak politycy, którymi Guział się otacza. Przykład? Poseł PiS Artur Górski, który z sejmowej mównicy ogłaszał "koniec cywilizacji białego człowieka".

REKLAMA
W poniedziałek zakończył się jeden z etapów długiej drogi, której celem jest odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Piotr Guział wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami w błysku medialnych fleszy złożył w stołecznym ratuszu podpisy pod wspomnianym referendum. Zdjęcia sprzed budynku po raz kolejny zwracają jednak uwagę na to, jak bardzo egzotyczną koalicję stworzył wokół siebie burmistrz Ursynowa.
Wśród zwolenników Guziała są byli już politycy SLD, LPR, PiS i PO. W poniedziałek ramię w ramię z samorządowcem stanął też Przemysław Wipler (dawny poseł PiS, teraz Republikanin) oraz poseł PiS Artur Górski. Jeżeli same nazwy i nazwiska nie robią wrażenia, to warto przypomnieć co za nimi stoi.
Otoż Guział, który chce wnieść do warszawskiego magistratu nową jakość otacza się politykami, którzy reprezentują co najwyżej jakość marną. Taki poseł Artur Górski, który razem z Piotrem Guziałem niósł zebrane podpisy, zasłynął w 2008 roku dość zaskakującą wypowiedzą. I z postępem nie ma ona za wiele wspólnego.
Górski z sejmowej mównicy ogłaszał... koniec cywilizacji białego człowieka oraz rychły koniec Stanów Zjednoczonych. Do takiej katastrofy – jego zdaniem – miał doprowadzić wybór Baracka Obamy na prezydenta USA. Czarnoskórego polityka nazwał wtedy "czarnym mesjaszem lewicy". Wypowiedź była na tyle kontrowersyjna, że kary dyscyplinarnej nie wykluczał nawet znany z ciętego języka Joachim Brudziński.
Z Guziałem współpracuje także inny "postępowy" polityk. Świetnym przykładem jest "znany" radny Maciej Maciejowski. Ten były już członek PiS-u zasłynął niewybrednymi wypowiedziami na tematy wszelakie. Prezydenta Komorowskiego nazywał "bydlęciem" i "pajacem", a dziennikarza TVN Jakuba Sobieniowskiego określił "trzy stopnie sk***ienia"