Prezydent Meksyku potępił incydent na plaży w Gdyni
Prezydent Meksyku potępił incydent na plaży w Gdyni Fot. Zrzut ekranu z YouTube
Reklama.
Prezydent Meksyku odniósł się do ostatnich wydarzeń podczas spotkania z gubernatorami w kurorcie Mazatian. Wyraził solidarność z poszkodowanymi i jednoznacznie stwierdził, że to jego rodacy zostali poszkodowani.
W podobnym tonie wybrzmiało stanowisko meksykańskiego MSZ. "Meksykańscy marynarze odpoczywali na plaży, gdy zostali zaatakowani przez grupę około 300 osób, domniemanych kibiców" – czytamy w wydanym we wtorek oświadczeniu.
Tymczasem polskie media publikują kolejne fragmenty nagrań wskazujące na to, że to kibole Ruchu Chorzów pierwsi zaatakowali marynarzy z Meksyku, a nie odwrotnie. Na zapisie z monitoringu, który właśnie udostępnił gdyński magistrat, widać, że młoda dziewczyna (wcześniej spekulowano, że została zaczepiona przez marynarzy) prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z bójką. Kobieta podaje jednemu z Meksykanów butelkę, którą najwidoczniej gdzieś zostawił, a potem mężczyźni zostają napadnięci przez grupę kiboli.
O odpowiedzialności policji za ten incydent mówił w rozmowie z naTemat Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji. – Oddziały policji stały kilkaset metrów od plaży. To był błąd, bo patrole należało wysłać na nią. Policjanci mogliby od razu zwracać uwagę na niebezpieczne i agresywne zachowania, działając kojąco na nastroje chuliganów – stwierdził.