– Na celebrycki "rynek" wchodzi pokolenie, które wychowało się na "Big Brotherze" i jest przekonane, że odkrywanie własnej intymności i ekshibicjonizm to coś normalnego. Te biedne dziewczyny nie wiedzą, co robią ze swoim życiem – komentuje Karolina Korwin Piotrowska kolejny "nagi" skandal w polskim showbiznesie i tłumaczy, dlaczego takie "zagrywki" nie dają szans na prawdziwą karierę.
W erze mediów społecznościowych nie trzeba być wcale czytelnikiem serwisów plotkarskich, żeby newsy i szokujące zdjęcia gwiazd i gwiazdeczek docierały co rusz do naszej świadomości. Czy tego akurat chcieliśmy, czy nie, wszyscy usłyszeliśmy w końcu o Natalii Siwiec, która “zasłynęła” tym, że odważnie wyeksponowała w czasie meczów Euro 2012 swoje wdzięki, a mówiąc konkretnie: biust.
Przez skandal do kariery?
Kilka odważnych zdjęć wystarczyło, by przykuć uwagę internautów i dziennikarzy do tego stopnia, że Siwiec uplasowała się na pierwszym miejscu wśród osób, o których szukaliśmy informacji w wyszukiwarce Google w całym 2012 roku. Szybko posypały się zaproszenia do mediów, kontrakty reklamowe, oferty. Trzeba przyznać, że taki “wynik” musi robić wrażenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę niewielki na pierwszy rzut oka nakład środków służących autopromocji Natalii Siwiec. Nie dziwi więc, że wkrótce kolejne aspirujące “gwiazdki” poszły jej tropem.
Dwa miesiące temu internet ekscytował się osobą Patrycji Wojnarowskiej, która zasłynęła tym, że na imprezie Playboya odsłoniła pośladki. W środę zaś media plotkarskie doniosły o grającej w serialu “Miłość na bogato” Monice Pietrasińskiej. Pietrasińska poszła jeszcze dalej: ku zgorszeniu niektórych i uciesze innych na gali promującej telewizyjną produkcję pojawiła się bez stanika i bez majtek, a po opublikowaniu jej zdjęć z tej imprezy, zaczęła straszyć serwis Pudelek prawnikiem.
Na takie informacje można reagować różnie: oburzeniem, narzekaniem na dzisiejsze czasy, można też je przemilczeć. My, uciekając od ocen, postanowiliśmy ustalić, dlaczego młode gwiazdy decydują się na taki krok. I czy ostatecznie taki “mechanizm” promocji może przynieść im wymierne korzyści.
Tani, szybki, ale krótkotrwały efekt Karolina Korwin-Piotrowska nie ma wątpliwości, że strategia obyczajowego skandalu jest skuteczna o tyle, że przynosi szybką sławę: – Takie osoby bardzo szybko stają się znane, ale niestety jest to sława krótkotrwała i obarczona negatywnymi konotacjami – mówi nasza blogerka.
Dodaje, że w erze internetu i mediów społecznościowych takie zagrywki kuszą młode gwiazdki tym bardziej, że niemal gwarantują natychmiastowy efekt. – Natalia Siwiec stała się znana dosłownie z dnia na dzień. Media po prostu rzucają się na takie historie – mówi Korwin-Piotrowska.
Medioznawczyni Agnieszka Morzy dodaje, że walorem “nagich skandali” jest też ich prostota: – Ciałem zszokować można znacznie łatwiej i szybciej niż np. głoszeniem radykalnych poglądów – ocenia Morzy. Podobnie jednak jak Korwin-Piotrowska przyznaje, że zdobyta w ten sposób “sława” jest krótkotrwała.
– Na celebrycki “rynek” wchodzi pokolenie, które wychowało się na “Big Brotherze” i jest przekonane, że odkrywanie własnej intymności i ekshibicjonizm to coś normalnego. Te biedne dziewczyny nie wiedzą, co robią ze swoim życiem – ocenia Korwin-Piotrowska. Czy rzeczywiście?
Komu wolno szokować nagością?
– Jeżeli nadarza się taka okazja, to trzeba kuć żelazo póki gorące – mówiła jeszcze w czasie trwania EURO o swojej szybkiej sławie Siwiec, zupełnie nie sprawiając wrażenia kogoś zagubionego.
Wręcz przeciwnie – nie rzucała słów na wiatr i szybko zmonetyzowała swoją popularność przyjmując płynące szerokim strumieniem oferty występu w reklamach. Być może taka sama szansa stanie przed Wojnarowską i Pietrasińską? Pierwszy krok już zrobiły – zdobyły sobie rozgłos. Pytanie tylko, czy poza kilkoma reklamami po takim starcie mają szansę na karierę w showbiznesie?
Karolina Korwin-Piotrowska twierdzi, że nie. – Ktoś, kto zaczyna od pokazania pupy czy piersi szybko zostanie zaszufladkowany i nigdy nie będzie traktowany poważnie – mówi nasza blogerka.
Kontrargumentem dla tego twierdzenia może być fakt, że przecież epatowanie golizną i seksem jest trwałym elementem celebryckiego “fachu” – także, jeśli chodzi o gwiazdy o ugruntowanej pozycji: na polskim podwórku może to być Doda, wrzucająca na Instagram swoje wyzywające zdjęcia, za granicą choćby Mile Cyrus ze swoim niedawnym, głośnym, występem.
Korwin-Piotrowska twierdzi jednak, że widzowie i fani inaczej traktują gwiazdy, a inaczej celebryckich pretendentów.
Wydaje się więc, że nawet odsuwając na bok sprawy obyczajowe, kariera rozpoczętą w tak szokujący sposób nie jest dobrym pomysłem.
Agnieszka Morzy zwraca uwagę, że w czasach Facebooka dzielenie się z innymi swoją prywatnością, a nawet intymnością, dla wielu internautów stało się czymś oczywistym. Dlatego mogłoby się wydawać, że generalnie panuje większe przyzwolenie na takie skandalizujące zachowania celebrytów.
– Nie przypominam sobie jednak przypadków, w których “nagi” skandal u początków kariery poprowadziłby kogoś do prawdziwej sławy. Takie zabiegi przynoszą duże efekty w krótkim czasie, ale na tym koniec – ocenia Morzy.
Janet Jackson mogła sobie pozwolić na rzekomo przypadkowe odsłonięcie piersi w czasie koncertu, bo miała już swój dorobek, który bronił się sam. W przypadku Siwiec, Wojnarowskiej czy Pietrasińskiej, jest inaczej.