Marco van Basten. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Ostatnio co jakiś czas przebywa w Warszawie, gdzie wraz ze Zbigniewem Bońkiem i Luisem Figo kręci reklamówki "Tyskiego". W czwartek popołudniu towarzyszyłem mu w drodze na Okęcie. W luksusowym Hummerze, wraz z grupą kilku dziennikarzy, między innymi "Przeglądu Sportowego", sport.pl i portalu Weszlo. Z legendarnym holenderskim piłkarzem, a prywatnie bardzo sympatycznym człowiekiem, udało się porozmawiać ponad pół godziny. Oto co nam powiedział o Euro 2012, polskich i holenderskich piłkarzach, a także o urokach Warszawy.
Jak dużo pan wie o polskim futbolu?
Jakoś bardzo dużo to nie. Ale jest taki chłopak w Arsenalu . Bramkarz, dobry. Jak on się nazywa? Ścisny?
Szczęsny…
A tak, dziękuję. Wybaczcie, ciężko wymówić. Jest jeszcze napastnik Lewandowski z Borussii Dortmund. Też bardzo dobry zawodnik, przed którym duża przyszłość.
Zmieńmy może temat. Czytaliśmy, że jest pan zwolennikiem nowinek technologicznych w futbolu. które spowodowałyby, że stałby się on sprawiedliwy. Powtórek wideo, a nawet rzutów karnych wykonywanych tak jak w hokeju na lodzie.
Tak to prawda. Futbol powinien być przede wszystkim sportem uczciwym, a przecież są pewne pomysły, które by to zagwarantowały. Ale należy to wprowadzać stopniowo, krok po kroku. Na początku umieśćmy jakieś specjalne urządzenie na linii bramkowej, które wskaże czy bramka padła czy nie. Pamiętacie mecz Anglii z Niemcami w RPA? I gola widmo Lamparda? Gdyby takie coś wtedy istniało, bramka zostałaby uznana. Albo ta ręka Henry'ego w meczu z Irlandią. Nie może być tak, że futbol jest nieuczciwy, że takie oszustwo jest nieukarane.
Luis Figo stronił od mediów
W warszawskim hotelu Westin oprócz Van Bastena można było też w czwartek spotkać Luisa Figo. Tyle tylko, że drugi z ambasadorów marki Tyskie, genialny portugalski piłkarz przełomu wieków, wyraźnie stronił od dziennikarzy. Na ich pytania odpowiadał krótko: "tak", "nie", "nie wiem", "może". Nawet gdy wszedł do mającego się udać na Okęcie Hummera, ulokował się z tyłu. Rozmawiał z dwójką dziennikarzy. Po hiszpańsku i portugalsku. Podobno był umiarkowanie sympatyczny.
To dlaczego FIFA nie jest skłonna do tego?
Mnie pan pyta? Ja nie wiem. Wyrażam tylko moją opinię.
Wiele się teraz mówi o Barcelonie. Że ten zespół, z Messim, Iniestą i Xavim w składzie, to najlepsza drużyna w historii. Ale czy aby na pewno jest ona lepsza niż Milan, w którym grał Pan, Frank Rijkaard i Ruud Gullit?
Myślę, że Barcelona staje się lepsza od tamtego Milanu. Przede wszystkim gra dużo atrakcyjniej, niektóre jej rozegrania piłki robią wielkie wrażenie. Ale z drugiej strony, gdyby porównać piłkarza po piłkarzu to stwierdziłbym, że Milan był lepszy. A już na pewno mieliśmy wtedy lepszych obrońców niż teraz ma Barcelona.
Pana bramka w finale Euro 88 to najpiękniejszy gol, jaki strzelił Marco van Basten?
Na pewno był niczego sobie, ale ja osobiście wolę inną bramkę. Zdobytą przewrotką, w meczu przeciwko Den Bosch.
Oto gol z Den Bosch, który van Basten uważa za swój najpiękniejszy:
Zakończył pan karierę przedwcześnie. W wieku 29 lat, z powodu kontuzji. Myśli pan, że dziś medycyna poszła tak do przodu, że da się wyleczyć to, co kiedyś było niewyleczalne?
To zależy. Na pewno łatwiej jest teraz wyleczyć urazy kolana, tutaj rzeczywiście leczenie poszło do przodu. Ale już takie urazy kostki wciąż są niemal tak niebezpieczne jak kiedyś.
Co jest dla pana trudniejsze: bycie piłkarzem czy bycie trenerem?
Myślę, że to drugie. Przede wszystkim dlatego, że robię to teraz (śmiech). (Van Basten prowadził reprezentację Holandii i Ajax Amsterdam, teraz niedługo przejmuje holenderskie Heerenveen -red.).
Nie sądzi pan, że największe gwiazdy futbolu zarabiają za dużo? Choćby taki Cristiano Ronaldo?
Nie, nie sądzę. Owszem, oni zarabiają olbrzymie pieniądze, ale przecież tak było zawsze. Już za moich czasów czołowego piłkarza stać było na kupno kilku domów. Poza tym piłka nożna to najpopularniejsza z dyscyplin, oglądana przez mnóstwo ludzi i także dlatego graczom płaci się tak duże pieniądze.
Nie boi się pan grupy z Niemcami i Portugalią? Holandia uchodzi za jednego z faworytów turnieju, tymczasem nie będzie jej łatwo wyjść z grupy.
Nie, nie boję się. Ja w ogóle nie jestem człowiekiem lękliwym. Niemcy to wielki zespół, myślę, że na tę chwilę lepszy niż Holandia. Zresztą nie tak dawno wygrał z nami 3:0. Z Portugalią też na pewno nie będzie nam łatwo. Gdy byłem trenerem Holandii, odpadliśmy z nimi w 1/8 finału na mistrzostwach świata (w 2006 roku - red.). Po dziwnym meczu, pełnym czerwonych kartek. Ale my mamy jeszcze w grupie Danię, której lekceważyć nie można. W eliminacjach byli lepsi od Portugalczyków. Szczerze mówiąc sądzę, że być może na tym turnieju ciężej będzie wyjść z grupy niż później coś zawojować.
Ale Holandia wyjdzie na pewno?
Nie wyobrażam sobie innego scenariusza.
A to gol z Rosją, uznawany za jeden z najpiękniejszych w historii piłki:
Kto jest w tej chwili najlepszym holenderskim piłkarzem?
Hmmm. Van Persie to bardzo ważny zawodnik. Sneijder to bardzo ważny piłkarz. Robben to bardzo ważny piłkarz. Van der Vaart to bardzo ważny piłkarz.
Jest tam ktoś nie "very important"?
Ci są najważniejsi. Ale jest jeden problem. Oni zbyt często łapią kontuzję. W ostatnim czasie praktycznie każdy z nich na coś narzekał. Jeżeli na Euro wszyscy będą zdrowi, jestem przekonany, że mogą pociągnąć Holandię do wielkiego wyniku.
Czy Polska znalazła się w najsłabszej grupie w historii wielkich turniejów?
(Van Basten się zastanawia) Wy jesteście z Rosją, Czechami i kim? Szwecją?
Grecją.
Ach, rzeczywiście. Hmmm, cóż, sądzę, że powinniście być bardzo wdzięczni losowi.
Lubi pan szczególnie jakiś przydomek, który panu nadano? San Marco? A może Marco Golo?
Nie, nie mam takiego. Myślę, że w ogóle to nie ma większego znaczenia.
Niesamowite statystyki Marco van Bastena:
Jakby ktoś się pytał jak grał w piłkę Marco van Basten, niech przemówią jego statystyki. W Ajaxie Amsterdam 6 lat, 133 mecze i 128 goli. Potem włoski Milan, jedna z największych drużyn w historii futbolu. Tutaj 7 lat gry, 147 meczów i 90 bramek. W drużynie, gdzie konkurencja była ogromna. Do tego reprezentacja Holandii, którą poprowadził do mistrzostwa Europy. W niej 58 spotkań i 24 gole.
Ma pan jakieś zainteresowania oprócz futbolu?
Jasne, sport. Uwielbiam hokej na lodzie, narciarstwo. No i golfa. Grywam w niego ze Zbyszkiem Bońkiem, ostatnio ze mną przegrał. Pewnie dlatego nie wspomniał o golfie na konferencji prasowej (śmiech).
Jakieś miejsce w Warszawie spodobało się panu szczególnie?
Nie miałem za dużo wolnego czasu, bo kręcenie reklamówek zajęło go mnóstwo. Ale jest takie jedno miejsce. Wy macie w Warszawie takie Stare Miasto, prawda? I tam jest takie miejsce, które polubiłem, bardzo urokliwe.
Jakaś restauracja, kawiarnia?
Nie, nie. Zresztą czekajcie, może znajdę na zdjęciu (Van Basten wyjmuje komórkę, szuka w niej czegoś, bez powodzenia). Nie, jednak go nie mam. Ale chodzi mi o taki plac, obok którego są takie wąskie uliczki.
Holandia wraz z Belgią były gospodarzami Euro 2000. Czy takie wydarzenie zmienia kraj i jego mieszkańców?
Oczywiście. My tego doświadczyliśmy ale i wy właśnie macie to przed oczami. Buduje się nowe stadiony, poprawia się drogi, robi się atmosfera, ludzie zaczynają żyć tym co ma się wydarzyć. Zresztą generalnie Polska z tego co widzę rozwija się od lat. Jeszcze 20 lat temu wasz kraj był w dużo gorszym stanie.