Słuchając zrobionej w jednym z warszawskim liceów sondy radia TOK FM, w której reporter pyta uczniów o postać Tadeusza Mazowieckiego, można się naprawdę wystraszyć. Okazuje się, że młodzi nie wiedzą o nim kompletnie nic. Czy to wina szkoły, rodziców, mediów? A może po prostu wszyscy zgłupieliśmy?
“W sumie z niczym”, “w sumie nic... chyba nic”, “Był premierem?”, “Może coś z II wojną światową?” – tak mniej więcej brzmiały wypowiedzi uczniów warszawskiego liceum, których reporter radia TOK FM pytał w poniedziałek o to, z czym kojarzy się im zmarły tego dnia Tadeusz Mazowiecki. Dziennikarz sportowy Michał Pol, który słyszał ten mini-reportaż w radiu, określił sondę jednym słowem: zatrważająca. I trudno się z nim nie zgodzić.
Młodzi niedouczeni
Niestety, to nie pierwszy raz, gdy robi się głośno o porażającej ignorancji młodych Polaków. Podobnie było pół roku temu, gdy reporterzy CzyliSatyra przeprowadzili swoje niesławne "Testy gimbazjalne". Gimnazjaliści przepytywani przez satyryków (często zaraz po wyjściu z egzaminów) polegli przy pytaniach o to, ile dni ma rok, jak nazywa się prezydent Polski, czy jaka partia polityczna jest obecnie u władzy.
Wobec takich braków w wykształceniu zupełnie nie robią wrażenia wyniki ankiety, jaką przeprowadzono w Warszawie z okazji 70. rocznicy powstania w getcie: ⅓ uczniów nie wiedziała, w którym roku wybuchło, ¼ sądziła, że zakończyło się zwycięstwem powstańców. O tych badaniach warto jednak wspomnieć właśnie dlatego, że to badania, a nie dziennikarskie sondy, z definicji mało reprezentatywne dla danej zbiorowości.
Starsi nie lepsi
Często, gdy słyszymy o ignorancji młodych, pełni samozadowolenia mówimy sobie: “Ot, gimbaza. Za moich czasów takie rzeczy wiedziało każde dziecko”. Może i tak, ale jak twierdzi Adam Drzewicki, twórca popularnego “Matura to bzdura”, dziś dorośli wcale nie są od młodych lepsi.
– Nie zgadzam się z opinią, że “idzie ku gorszemu”. Może ludzie wychowani w erze komputerów, smartfonów i tabletów nie mają tak dużego zasobu wiedzy “wkutej na blachę”, ale przewyższają starszych pod względem umiejętności korzystania z technologii i docierania do potrzebnych informacji – ocenia Drzewicki.
Trudno odmówić mu racji, bo przecież my, “dorośli”, też często mamy spore luki w pamięci. Dobitnie przypomniał o tym swego czasu Krzysztof Stanowski, otwarcie mówiąc, że choć wszyscy słyszeli, jakim samochodem jeździ Anna Mucha, to mało kto wie na przykład, kto rządzi Izraelem.
A może nie ma się czym przejmować?
Może więc czas powiedzieć za Maksem Cegielskim otwarcie, że w XXI wieku nie warto zapychać sobie głowy niepotrzebnymi informacjami? A poza tym uznać, że w końcu nie każdy z nas musi być przecież omnibusem. Adam Drzewicki twierdzi jednak, że pewne minimum jest po prostu konieczne.
Drzewicki przekonuje, że w jego programie podobnych przykładów niewiedzy było na pęczki: rozmówcy nie wiedzieli, w którym roku miał miejsce Chrzest Polski, sądzili, że autorem słów hymnu jest Józef Piłsudski, a prezydentem Polski był Jarosław, a nie Lech Kaczyński. – Zdarzało się też, że rozmówcy nie byli w stanie rozszyfrować skrótu PO, a także twierdzili, że Aleksander Kwaśniewski w przeszłości był elektrykiem – mówi Drzewicki.
Będzie lepiej?
Czy z poziomem naszej niewiedzy da się coś zrobić? Programy podobne do “Matura to bzdura” z całego świata sugerują, że problem ten jest niemal uniwersalny. Może więc nie ma co walczyć z wiatrakami, bo zawsze znajdą się tacy, którzy nie są pewni, czy Ziemia kręci się wokół Słońca, czy na odwrót (autentyk z “Matura to bzdura”) ?
Drzewicki przekonuje, że nie powinniśmy załamywać rąk, bo w skali kilkuset lat widać przecież ogromny postęp: – Jestem optymistą. Wprowadzenie publicznego szkolnictwa znacznie zmniejszyło np. poziom analfabetyzmu. Dziś na naszych oczach dokonuje się kolejna edukacyjna rewolucja, związana z nowymi technologiami. Trzeba tylko umieć wykorzystać ten moment – ocenia.
Być może pierwszym krokiem jest to, o czym mówiła we wtorek minister Krystyna Szumilas w rozmowie z Janem Wróblem, komentując zrealizowaną przez TOK FM sondę. Tłumaczyła, że podstawa programowa została “zmieniona w stronę historii najnowszej”, przy jednoczesnym odejściu od chronologicznego omawianie dziejów. Dzięki temu historia najnowsza nie będzie spychana na koniec cyklu nauczania.
– Przyjmujemy nowoczesny sposób kształcenia i dajemy uczniom czas, by poznali także najnowszą historię – mówiła Szumilas. Czy dzięki temu zabiegowi rzadziej będziemy musieli wstydzić się za polskich uczniów, którzy zdają się mieć nikłe pojęcie o otaczającym nas świecie? Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. Byle tylko nie trzeba było czekać za długo.
Reporterzy przeprowadzali wywiady z kamienną twarzą. Nie dali się wyprowadzić z równowagi nawet, kiedy polscy gimnazjaliści nie potrafili podać liczby dni w roku, wymienić kontynentów czy podać wzoru na pole kwadratu. Polegli również na zagadkach matematycznych. Na zapytanie, ile się gotują dwa jajka, skoro jedno gotuje się trzy minuty, z przekonaniem odpowiadali sześć. CZYTAJ WIĘCEJ
Adam Drzewicki
"Matura to bzdura"
Pewien zasób wiedzy jest po prostu elementem naszej tożsamości i nie da się z niego zrezygnować. Polacy często mówią: Można nie wiedzieć, gdzie na mapie leży Australia, ale moim zdaniem wypada mieć pojęcie, kim był Tadeusz Mazowiecki.