I to nie koniec szkód. 13 zniszczonych aut to pojazdy prywatne, oprócz tego uszkodzone są dwa radiowozy. Z rannych aż 12 osób to policjanci. Ratusz chce, by za zniszczenia odpowiedzieli organizatorzy Marszu.
Zatrzymano już 72 osoby, w tym dwie już zostały skazane - jedną grzywną, drugą ograniczeniem wolności - za napaść na policjantów. Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpływają jednak kolejne wnioski o ukaranie awanturników.
Władze miasta chcą, by za szkody zapłacił i odpowiedział organizator Marszu. Konkretnie: Witold Tumlewicz, który jest "przewodniczącym zgromadzenia". Ten jednak twierdzi, że za szkody popełnione poza marszem nie odpowiada. Ratusz przekonuje jednak, że na monitoringu widać, jak rozbójnicy odłączali się od marszu i do niego wracali. Dochodzić swoich racji miasto ma zamiar w sądzie, na drodze cywilnej.