
Choć historia niemieckich żołnierzy poszukujących Świętego Graala kojarzy się przede wszystkim z jednym z filmów o przygodach Indiany Jonesa, Bogusław Wołoszański twierdzi, że taki fakt mógł naprawdę mieć miejsce. Czy zbrodnia z 1944 roku mogła mieć związek z fanatyczną wiarą dowódcy SS Heinricha Himmlera w talizmany mocy? – pyta na łamach "Newsweek Historia".
Do dzisiaj nie ma przekonującego wyjaśnienia powodów masakry, a te podawane wydają się wątpliwe. Esesmani mieli wtargnąć do francuskiego miasteczka, by zemścić się za śmierć towarzysza walki Sturmbannführera Helmuta Kämpfego, uprowadzonego przez partyzantów w miejscowości Oradour-sur-Vayres, położonej o 40 km od Oradour-sur-Glane.
W efekcie działań esesmanów zginęło 642 mężczyzn, kobiet i dzieci, a miasteczko zostało zniszczone. Wedle Wołoszańskiego, przyczyny masakry mogły być zupełnie inne, niż się powszechnie uważa: być może chodziło o tajemniczy skarb, który francuski ruch oporu odbił z rąk żołnierzy dywizji „Das Reich”. – Czy właśnie utraconego ładunku esesmani poszukiwali tak intensywnie w miasteczku? Czy zbrodnia, którą tam popełnili, była wynikiem wściekłości dowódcy, gdy zorientował się, że ładunek przepadł bezpowrotnie? – pyta Wołoszański.

