Szef MSZ Radosław Sikorski na kilka dni przed Wigilią wprowadził do świata mediów i polityki powiew świeżości. Minister postanowił udzielić wywiadu, w którym szeroko opowiada o dokonaniach polskiej dyplomacji w 2013 roku, a odpytującym go rozmówcą jest… jego podwładny, rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Czy oto w rządzie narodziła się nowa, świecka tradycja?
Sikorski jednak nie tylko życzy Polakom wesołych Świąt, ale również opowiada o “największych wyzwaniach polskiej dyplomacji w 2013 roku, Europejskim Funduszu na rzecz Demokracji i zakończonej polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej”, a także o sprawach ukraińskich, mediach społecznościowych, planach na 2014, a nawet 600-leciu nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Turcją.
Rozmowa przebiega w miłej atmosferze, nie pojawiają się raczej trudne pytania, chociażby o to, dlaczego Polska tak długo nie reagowała w ostatnich dniach na głośne słowa Davida Camerona na temat polskich pracowników. Jest za to sporo o naszych sukcesach (nawet fiasko szczytu w Wilnie i odwrócenie się Ukrainy od Unii Sikorski stara się przedstawiać jako zwycięstwo polskiej dyplomacji, bo “wbrew oporom ważnych krajów członkowskich UE za naszej prezydencji doprowadziliśmy do zamknięcia umowy stowarzyszeniowej”).
Dość zaskakujący ton tej rozmowy staje się jednak zrozumiały, jeśli zauważymy, że rozmówcą ministra jest nie kto inny, niż jego podwładny, rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Jak kuriozalna jest to sytuacja, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć.
Z drugiej jednak strony trudno dziwić się ministrowi: gdyby udzielał tylko takich wywiadów, z całą pewnością poprawiłby swój medialny wizerunek. Czy to nowy pomysł rządu na walkę ze spadającymi notowaniami?
Być może w 2014 roku zobaczymy więcej takich nagrań? Można by zaangażować także innych ministrów i zorganizować np. ich dyskusję w studiu. Wyobraźcie to sobie Państwo: minister Bieńkowska dopytuje ministra Arłukowicza o sukcesy polskiej służby zdrowia, na co on z kolei odbija piłeczkę w stronę ministra Kosiniaka-Kamysza, który mówi o tym, jak świetnie idzie mu na froncie walki z bezrobociem. Koniec brutalnej “nawalanki” w mediach! Czy nie byłoby pięknie?
Najważniejszą kwestią było wspieranie prezesa Rady Ministrów w negocjowaniu budżetu europejskiego. I tu premier przy naszej pomocy osiągnął nadspodziewany sukces.