- Nie ma rzeczy nieprawdziwych w tym wywiadzie - powiedział Jacek Kurski w poranku TOK FM. Jego zdaniem, Adam Bielan chciałby wrócić do PiS, ale w rozmowie z Teresą Torańską przypomina, że Jarosław Kaczyński ugiął się przy okazji negocjacji Traktatu Lizbońskiego. A tego prezes nie lubi.
Zdaniem Jacka Kurskiego, opublikowany w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Newsweek" wywiad wywołał nerwową reakcję Adama Bielana dlatego, że były spin doctor PiS chce wrócić do partii. Tymczasem Teresa Torańska rozmawiała z nim ponad rok temu, kiedy stał na kontrze wobec partii i tworzył struktury nowej formacji - Polska Jest Najważniejsza.
- Adam Bielan miał wtedy zupełnie inny interes polityczny - powiedział Kurski w rozmowie z Dominiką Wielowieyską. - Teraz chętnie smaliłby cholewki, żeby wrócić - dodał.
Założyciel formacji Solidarna Polska przyznał, że głównym problemem może być dla Bielana ujawnienie, jak Jarosław Kaczyński reagował przy okazji podpisania traktatu lizbońskiego. Jego zdaniem, Jarosław Kaczyński bardzo nie lubi przypominania, że "złamał się" w negocjacjach, a to właśnie robi Adam Bielan.
Jacek Kurski ma jednak zastrzeżenia także do dziennikarki. - Z tego co wiem, pani Torańska nie zrobiła tego wywiadu do "Newsweeka", tylko mówiła o książce o Smoleńsku - przyznał. W jego ocenie takie zachowanie było nieprawidłowe, bo "nie można wykorzystywać wywiadu do książki do periodyku".
Jak przyznał europoseł, w wywiadzie Teresy Torańskiej nie ma jednak rzeczy nieprawdziwych. Czy Bielanowi uda się wrócić do PiS?
- Niezmierzone jest miłosierdzie Jarosława Kaczyńskiego - żartował na antenie.