
Zdziwicie się, kto zabrał głos w sprawie wewnątrzkrajowej walki o gender. Nie jest to posłanka Beata Kempa, ani tym bardziej ks. Dariusz Oko. O „dżenderze” i tym, jak walczą z nim niektórzy Polacy wypowiedziała się Maryl Streep. – Myślałam, że po latach komunizmu dogoniliście już Zachód w sensie społeczno-kulturowym – mówi aktorka w rozmowie z „Dużym Formatem".
Domyślam się, że na tę krucjatę wyruszyli głównie mężczyźni, więc powiem tak: Panowie, okłamujecie się tak samo jak talibowie. Wyobraźcie sobie siebie jako drużynę sportową i rozejrzyjcie się. W pierwszym składzie macie religijnych ekstremistów. Czy naprawdę chcecie grać w tym klubie? Przyjrzyjcie się światu i kierunkowi, w którym ewoluuje. Czy naprawdę myślicie, że możecie to zatrzymać?! CZYTAJ WIĘCEJ
Jej zdaniem mężczyźni reprezentują „przegraną sprawę”, bowiem przyszłością jest równość. – Jesteśmy różni - kobiety i mężczyźni, heterycy i geje, czarni i biali - ale wszyscy powinniśmy mieć równe szanse wyrażania siebie i bycia sobą. Równe szanse w pracy, miłości i swojej własnej drodze do szczęścia.Panowie, tracicie władzę, a wasze stare zasady odchodzą w niebyt. Goodbye! – mówiła.

