[url=http://shutr.bz/1kAZyo0]W skali roku zaoszczędzimy ponad 450 złotych![/url]
[url=http://shutr.bz/1kAZyo0]W skali roku zaoszczędzimy ponad 450 złotych![/url] Fot. Shutterstock.com

Średnio wierzyliśmy, że wymiana żarówek i gaszenie światła pomoże zmniejszyć nasz rachunek za prąd o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Do wyzwania PGE podeszliśmy jednak z zaangażowaniem i uczciwie przestrzegaliśmy nowych zasad. Opłaciło się. Ekspert PGE miał rację - w skali roku zaoszczędzimy ponad 450 złotych.

REKLAMA
Niełatwo zmienia się nawyki. Tym bardziej te złe, wynikające z lenistwa i pozornego ułatwiania sobie życia. Tak było również z akcją oszczędzania prądu w redakcji naTemat, czyli podjęciem wyzwania PGE. Przez naszą nieuwagę i niechlujstwo płaciliśmy co miesiąc ponad 245 zł. To pozornie nie dużo, ale wizyta eksperta PGE dała nadzieję na oszczędności.
Energooszczędny sukces
Wcześniej miesięcznie zużywaliśmy średnio 395 kWh. I to przy ogólnoredakcyjnym przekonaniu, że przecież wcale nie szastamy prądem. Ekspert wskazał jednak kilka kosztownych nawyków, które skutecznie podbijały nasz rachunek. Właściwie zalecenia ograniczyły się do pięciu prostych zasad, które miały przynieść nawet kilkadziesiąt złotych oszczędności:
1. Zmieniliśmy siedem starych żarówek na nowe, energooszczędne.
2.Wyłączyliśmy zamrażalnik, który jak się okazało pracował cały czas, mimo że nikt z niego nie korzystał.
3. W miejscach (np. garderoba), w których najczęściej zostawiane jest niepotrzebnie włączone światło, powieszone zostały kartki przypominające o gaszeniu światła.
4. Na zmywarce, która ze względu na niską klasę energooszczędną zużywa bardzo dużo energii, a niestety często włączana jest w połowie pusta, powiesiliśmy kartkę karcąco-przypominającą, na jaki program i kiedy należy ją włączać.
5.Podobną nakleiliśmy na czajnik elektryczny, do którego bardzo często nawet dla jednej osoby nalewane jest aż 1,5 litra wody.
W komentarzach prosiliście, żebyśmy podeszli do wyzwania uczciwie i naprawdę sprawdzili, czy ''eksperyment'' zakończy się sukcesem. Szczerze? Wcale nie byliśmy przekonani (w przeciwieństwie do eksperta), czy zwykłe gaszenie światła i kilka nowych żarówek może wyraźnie zmniejszyć nasz rachunek. Nagraliśmy nawet wideo, na dowód że akcję traktujemy poważnie.
Ku naszemu zaskoczeniu po wprowadzeniu energooszczędnych zasad i wymianie żarówek zmniejszyliśmy zużycie aż do 334 kWh, czyli o 61 kWh. To naprawdę dobry wynik. Tym bardziej w przeliczeniu na złotówki: oszczędziliśmy 38 zł! Nasz rachunek z 245 zł spadł do 207 zł! Uczciwie przyznajemy, że jesteśmy zaskoczeni. I trochę dumni, że nam się udało :-)
Opłacalna inwestycja
Oczywiście nie byłoby oszczędności, gdyby nie inwestycja. Jedynym kosztem, który ponieśliśmy, była wymiana żarówek ze starych na nowe – energooszczędne. Zgodnie z zaleceniem eksperta wymieniliśmy siedem sztuk, pozostałe były w porządku. Zapłaciliśmy za nie 61,32 zł.
Oznacza to, że przy oszczędnościach 38 zł miesięcznie, już od drugiego miesiąca zaczniemy oszczędzać (ponad 14 zł). Każdy kolejny miesiąc to 38 zł w kieszeni. Biorąc pod uwagę znacznie dłuższą, niż tradycyjnych ''żywotność'' żarówek energooszczędnych, inwestycja jest opłacalna i długoterminowa. W skali roku zaoszczędzimy 456 zł, po odliczeniu kosztu zakupu żarówek w kieszeni zostanie nam ponad 394 zł.
Ci, którzy śledzą naszą akcję na pewno pamiętają, że była jeszcze szósta - redakcyjna zasada: zapowiedziane wcześniej symboliczne ''gapowe” ściągane z pracowników, którzy będą łamać nowo wprowadzone zasady – 10 groszy za niezgaszone światło, niewyłączony komputer, niepotrzebne gotowanie całego czajnika wody, czy włączanie niemal pustej zmywarki. Okazało się, że wszyscy są na tyle porządni i zdyscyplinowani (albo kartki-przypominajki na tyle skuteczne :-)), że jedynie dwukrotnie zostawiono włączone światło w garderobie. Niestety winny nie został przyłapany, a dobrowolnie ściągnięciu kary nikt się nie poddał, więc i oszczędności z gapowego nie było.
Biorąc jednak pod uwagę realne oszczędności z wdrożonych zasad i społeczne korzyści wynikające z krzewienia proekologicznych postaw, akcję i tak uważamy za wielki sukces.