
Kanon urody modelek ulega zmianie. Najpierw agencje modelek dopuściły kobiety o pełniejszych kształtach (plus size, w praktyce niewiele więcej niż pożądany rozmiar zero). Wiele agencji spełnia też postulaty przyjmowania dziewczyn o zróżnicowanym pochodzeniu etnicznym. Ale jedna z nich, brytyjska „Anti-Agency”, poszła o krok dalej, robiąc za kryterium naboru również osobowość, styl i zainteresowania kandydatek. – Nie szukamy stereotypowych modelek – deklarują jej założycielki.
– Nie mamy określonych wymagań co do rozmiaru czy wzrostu. Mimo że przeważają dziewczyny szczupłe, mamy też takie o pełnych kształtach. Co ciekawe, nie przygotowujemy modelkom portfolio ani tzw. książek. Naszym zdaniem modelki powinny być rekrutowane na podstawie osobowości, a nie stosów zdjęć, na których są dziwacznie ubrane – mówią o nieortodoksyjnym systemie rekrutacji i pracy w Anti-Agency jej założycielki Lucy Greene i Pandora Lennard.
Oczywiście zatrudnione przez agencję modelki wciąż spełniają kryterium piękna fizycznego, ale nikt nie zatrudnia ich na piękne oczy – muszą udowodnić, że mają „pełny pakiet”: osobowość, talent czy pasje. W cenie są znaki szczególne: włosy w nietypowym kolorze, kolczyki, tatuaże, czyli wszystko to, na co kręcą nosem jurorzy modelingowych talent show.
Bycie modelką to marzenie wielu dziewcząt i większość z nich już na starcie odbija się od drzwi agencji modelek, które nie przyjmują zwykle kandydatek niższych niż 175 m wzrostu (170 cm w przypadku fotomodelki). Oczywiście zawsze musi być ta pierwsza, która swoją charyzmą czy oryginalną urodą, udowodni, że mimo braku centymetrów jest w stanie podbić branżę mody. Taka była Kate Moss, która pracę zaczęła w wieku 16 lat mając zaledwie 168 cm wzrostu i do tej pory nie zeszła z wybiegów, stając się przez lata jedną z najbardziej pożądanych modelek świata.
Zdaniem założycielek agencji, modelką, która miała największy wpływ na zmianę postrzegania pracujących w modelingu dziewcząt była Cara Delevingne, obecnie twarz domu mody Burberry i jedna z najbardziej rozchwytywanych modelek w branży. 22-latka znana jest zarówno z charakterystycznych, mocnych brwi, jak i wszechstronności: nie tylko pozuje i chodzi po wybiegach, ale także śpiewa i próbuje swoich sił w branży filmowej.
Nie zdziwiłabym się gdyby do założenia takiej agencji zainspirowała je też rola, w jaką wciela się w serialu HBO „Dziewczyny” (Girls) Lena Dunham. Bardzo autentyczna, mało serialowa i na swój sposób piękna.
Nie jest to żadna nowość, że szuka się modelek z osobowością, bo tak naprawdę takie mają największą szansę się w tej branży przebić i coś osiągnąć. Jeśli chodzi o odstępstwa od wymogów też zdarzało się, że karierę robiły dziewczyny nie spełniające kryteriów - takim przypadkiem jest Alice Dellal. U nas ważnym wyznacznikiem jest twarz. Jeśli musiałabym je kategoryzować to dzielimy je na komercyjne, czyli takie o klasycznej urodzie oraz modelki, które mają w twarzy coś intrygującego, te z kolei bardzo dobrze radzą sobie w kampaniach high fashion.
Natomiast – zdaniem naszej rozmówczyni – mocno wyróżniający się wygląd, czyli tatuaże, wiele kolczyków, może być interesujący, ale na krótką metę, przy współpracy tylko z wybranym projektantem lub jednym typem klienta.

