Poseł Adam Kępiński.
Poseł Adam Kępiński. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Reklama.
Nową medialną gwiazdą SLD niespodziewanie stał się poseł Adam Kępiński. Choć w jego wypadku słowo "gwiazda" powinno pojawiać się raczej w cudzysłowie. O pośle wcześniej można było usłyszeć tylko raz – kiedy przeszedł z Ruchu Palikota do SLD. Jego nazwisko stało się rozpoznawalne w chwili, którą można uznać za początek jego upadku.
Upadek na Krymie
Kępiński był jednym z dwóch (drugi to Andrzej Romanek z Solidarnej Polski) polskich posłów, którzy pojechali na Krym jako obserwatorzy nieuznawanego przez społeczność międzynarodową referendum w sprawie oderwania od Ukrainy i przyłączenia do Rosji. Był za to powszechnie krytykowany, nie bronili go nawet koledzy z SLD.
Kiedy wydawało się, że gorzej być nie może, "Super Express" opublikował zdjęcie posła, który w samych slipkach leży na podłodze łazienki. Dramatu dopełnia tłumaczenie Adama Kępińskiego. Polityk wyjaśnia, że cierpi na nadciśnienie i po operacji przegrody nosowej miewa krwotoki. Mało kto w to uwierzył.
Adam Kępiński
poseł SLD

W toalecie mojego pokoju w hotelu poselskim tamowałem krwotok z nosa, który jest powracającą okresowo dolegliwością od momentu operacji korekty przegrody nosowej. (...) Mając nadciśnienie tętnicze, często muszę położyć się na zimnej podłodze, aby uspokoić organizm i uniknąć komplikacji zdrowotnych. Czytaj więcej

Źródło: "Super Express"

… i upadek na posadzkę
Specjaliści, i to nawet związani z SLD, krytykują tę próbę wyjaśnienia sytuacji.
– 95 proc. posłów to albo alkoholicy, albo ludzie notorycznie pijący, nieodpowiedzialni – oceniał Piotr Tymochowicz w internetowej telewizji "Super Expressu".
Oświadczenie posła podsumowuje krótko. – Przeciętny poseł jest w stanie przyznać się do wszystkiego: do przestępstwa, do korupcji, ale nie do tego, że jest idiotą. To najbardziej skrywana tajemnica – przekonywał pracujący obecnie dla SLD PR-owiec. Jego zdaniem Kępiński powinien przestać kłamać i przyznać się do problemu z alkoholem. Wtedy wyborcy mogą być w stanie mu to wybaczyć.
SLD wybacza
Wybaczył już chyba Leszek Miller, który wyraźnie bagatelizuje sprawę. – To zdjęcie było zrobione znacznie wcześniej, kiedy pan Kępiński był członkiem partii Ruchu Palikota. W swoim oświadczeniu mówi, jakie zwyczaje wtedy tam panowały. I właśnie dlatego, że nie mógł tego znieść, przeszedł do innej partii. Leżał na podłodze i pomyślał: "Nie, muszę przejść do SLD..." – żartował Miller w "Kontrwywiadzie RMF FM". – Być może dostał wtedy olśnienia, dlatego że chłód kafelkowej podłogi zawsze każdemu dobrze robi... – dodał.
Poseł Kępiński jest dzisiaj nieobecny, co pokazują raporty z odbywających się od rana w Sejmie głosowań. – Nie wiem jaki jest powód nieobecności pana posła, ale podejrzewam, że jest na urlopie – usłyszeliśmy w jego biurze w Opolu.
Sam Kępiński nie odbiera też telefonu, chociaż pracownica biura zadeklarowała, że "wyśle oświadczenie, kiedy tylko pan poseł się zgodzi" i obiecała skontaktować się z nim w ciągu godziny. Może więc Kępiński celowo nie odbiera telefonów, które narażą go na niewygodne pytania. Po kilkudziesięciu minutach odesłano nas w tej sprawie do rzecznika SLD, nie odpowiadając na prośbę skontaktowania się bezpośrednio z Kępińskim. Wygląda na to, że poseł Kępiński na jakiś czas zapadnie się pod ziemię.
Palikot zbiera haki?
Koledzy sami też niechętnie mówią o wybrykach Kępińskiego. – Jestem przekonany, że to zemsta ludzi od Palikota – mówi Piotr Chmielowski, dzisiaj w SLD, wcześniej także w Ruchu Palikota. – Nie przypominam sobie, żebym brał udział w spotkaniu, na którym Piotr stracił przytomność. Ale faktem jest, że ma problemy z nadciśnieniem i byłem świadkiem, jak kładł się, żeby nieco odpocząć. Myślę, że kluczowe jest tutaj dotarcie do osoby, która zaniosła to zdjęcie do redakcji. A myślę, że wkrótce okaże się kto to był – dodaje.
Wątpliwości nie ma też rzecznik SLD Dariusz Joński. – To z pewnością posłowie Ruchu Palikota – mówi. – Przechodząc do nas poseł Kępiński mówił, że normą w tej partii były alkoholowe imprezy, na których robiono zdjęcia, wykorzystywane później do szantażu. Powiedział, że coś takiego może się zdarzyć i dlatego nie wyciągniemy wobec niego żadnych konsekwencji. Co innego, gdyby to zdjęcie było zrobione kiedy był już posłem SLD – zaznacza.
– Wielokrotnie słyszeliśmy, że u Palikota są posłowie, którzy mają za zadanie upijać kolegów z klubu i zdobywać materiały do szantażu. To UB-eckie metody – mówi Joński. Konkretnych nazwisk nie chce jednak podawać. – Poseł Kępiński mówił, że nie mógł już wytrzymać tej atmosfery zbierania haków – dodaje.
Zdjęć jest wiecej
Za to przedstawiciele byłej partii posła Kępińskiego nie przepuszczają okazji do ataku, choć skupiają się głównie na wyjeździe na Krym. – Ja nigdy z posłem Kępińskim alkoholu nie piłem, nie biesiadowaliśmy razem, bo po prostu nie przypadł mi do gustu jego charakter – relacjonuje Artur Dębski z Twojego Ruchu.
– To, że ktoś się upił do nieprzytomności to ludzka rzecz. Gorszy jest jego wyjazd na Krym. To działanie na szkodę kraju. Ale nie uważam, żeby ktoś się na nim za to mścił – mówi. Nie widzi też zagrożenia szantażem, choć przyznaje, że zdjęć jest więcej i na razie nie ma ich żaden tabloid. Jednak Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny "Super Expressu" potwierdza, że są jeszcze inne fotografie. Nie chce jednak ujawnić ich autora.
Posła bronią za to w regionie. I to zarówno konkurenci, jak i dziennikarze. – Opublikowanie tego zdjęcia to draństwo – mówi Jarosław Pilc, lider Twojego Ruchu w województwie opolskim. – To pojedyncza fotografia, nie wiadomo, jakie były okoliczności, nie chcę tego komentować. Za to krytyka należy mu się za wyjazd na Krym. Ale on tak działa, robi wszystko, żeby zaistnieć w mediach, bez względu na koszty. A szkoda, bo przez te dwa lata zdobył sobie szacunek w regionie – przyznaje przedstawiciel Twojego Ruchu.
– Nigdy nie słyszałem o żadnych alkoholowych ekscesach posła Kępińskiego – relacjonuje Artur Janowski, dziennikarz lokalnej „Nowej Trybuny Opolskiej”. – Wcześniej nie był znany, zrobiło się o nim głośniej dopiero w 2011 roku, kiedy został posłem. Po odejściu z partii Palikota narobił sobie tam wielu wrogów, bo był ich jedynym posłem. Do dzisiaj z niektórymi z nich prowadzi ostre walki w mediach społecznościowych. Ale wywiązuje się z obowiązków poselskich – przyznaje nasz rozmówca.
Szantaż?
Wybryk posła Kępińskiego to tylko przypieczętowanie jego upadku. Gorsze, że zdjęcia zrobione podczas zakrapianej imprezy ktoś może wykorzystać do szantażowania polityka. Kępiński ma wpływ na stanowione w Polsce prawo, dlatego powinien być całkowicie niezależny i podejmując decyzję nie bać się, że ktoś ujawni kolejne kompromitujące go zdjęcia. To właśnie dlatego skończyła się kariera polityczna senatora Krzysztofa Piesiewicza i ku końcowi zmierza działalność Piotra Szeligi z Solidarnej Polski, którego szantażowała prostytutka.
Jeszcze bardziej niepokojące są doniesienia o zaplanowanym procederze zbierania haków, tzw. "obyczajówki" na posłów. Jeśli słowa politycznej konkurencji potwierdzą się, będzie to znak, że Twój Ruch (wcześniej Ruch Palikota) nie jest poważną partią, na jaką się kreuje. I krawaty lidera, zamiast kolorowych koszul, nic tutaj nie pomogą.