- Polskie państwo zdradziło swoich obywateli. Jest to dla mnie, jako dla badacza logiczny wniosek - powiedział w "Kropce nad i" na antenie TVN24 profesor Andrzej Zybertowicz.
- Demokracje mają to do siebie, że ludzie tracą rozsądek - odpowiadał mu w rozmowie profesor Ireneusz Krzemiński.
- Polskie państwo jest odpowiedzialne za katastrofę smoleńską. Dla mnie, jako dla badacza, ten wniosek nie jest interpretacją tamtych wydarzeń, ale naukową analizą - mówił w programie "Kropka nad i" prof. Andrzej Zybertowicz. - Polskie państwo zdradziło swoich obywateli. Nie było w stanie stanąć na odpowiednim poziomie, nie potrafiło chronić naszego interesu polskiego, elity państwa zostały przez to państwo zdradzone - mówił. Zybertowicz przyznał jednocześnie, że tezy głoszone przez Jarosława Kaczyńskiego oraz związane z nim środowisko na temat katastrofy smoleńskiej to działanie polityczne: - Oczywiście, że jest to polityka, ale polityka, która ma na celu odkrycie prawdy.
Drugi rozmówca zaproszony do studia, prof. Ireneusz Krzemiński zwrócił uwagę, że pasażerowie samolotu lecącego do Smoleńska, byli również odpowiedzialni za stan tego państwa. - Pana interpretacja wskazywałaby na równą odpowiedzialność za katastrofę wszystkich, również tych, którzy znaleźli się na pokładzie samolotu. Ci, którzy zginęli, też przecież są odpowiedzialni za stan tego państwa - odpowiadał. Tezy głoszone przez Zybertowicza nazwał podstawą do tworzenia się nowego polskiego nacjonalizmu. Zaznaczył, że obserwowany zryw narodowościowy nie jest ruchem spontanicznym.
- Pomimo tego, co niektórzy próbują sugerować, jest to ruch dobrze zorganizowany - dodał.
Prof. Krzemiński stwierdził, że na katastrofie smoleńskiej zyskuje dzisiaj Jarosław Kaczyński i robi to z premedytacją. - Głównie z pomocą pana Macierewicza, Kaczyński korzysta z tych domysłów dla celów politycznych. Kaczyński, jako prezydent był niewątpliwie kiepski, więc dzisiaj trzeba jakoś udokumentować jego wielką wartość. Dlatego Kaczyński chce przydać mu laur męczeństwa. Stąd te wszystkie teorie o zamachu. Wiem, że brzmi to okrutnie, jakby Jarosławowi Kaczyńskiemu to wszystko było na rękę, ale to jedyne stwierdzenie, jakie mogę wysnuć obserwując dzisiaj jego poczynania.
Profesor Zybertowicz przyznał ironicznie, że rzeczywiście Kaczyński miał jedną wadę w porównaniu z poprzedzającymi go prezydentami III RP. - Nigdy nie był zarejestrowany przez tajną policję komunistyczną jako tajny współpracownik. To był jego grzech, to była jego słabość. Pokazał przy tym, że w Europie można stworzyć koalicję, która może powstrzymać impet armii rosyjskiej - mówił. Dodał, że w historii to Rosja była i nadal jest znana z agenturalnych działań, mających na celu wpływ na bieg politycznych zdarzeń. Tłumacząc polityczną działalność Jarosława Kaczyńskiego przyznał, że korzystanie z faktu czyjejś śmierci nie czyni jeszcze z tego kogoś sprawcy ani winnego.
Krzemiński, już bardziej stanowczo zwrócił się do Zybertowicza stwierdzając:
- Demokracje mają to do siebie, że ludzie tracą rozsądek. Ci, którzy wierzą w zamach są przedstawicielami myślenia paranoidalnego. Przecież mamy do czynienia z poważnym badaniem komisji Millera. Pomimo tego, nadal rysuje się po raz kolejny alternatywne państwo, które pojawiło się na Krakowskim Przedmieściu już dwa lata temu.