Były adwokat Jarosława Kaczyńskiego robi wszystko, żeby się odciąć od swojego byłego klienta. Do zwyczajowych argumentów przeciw teorii zamachu w Smoleńsku dorzucił właśnie... postulat wysłania Antoniego Macierewicza do psychiatry i mówi jak to zrobić.
Mecenas swoją propozycję przedstawił Monice Olejnik w Radiu Zet.
Olejnik zapytała, czy to oznacza, że według Rogalskiego "Antoni Macierewicz ma kłopoty z głową".
- Niczego nie sugeruję - odpowiedział. - Zajmuję się naukowo kwestią opiniowania psychiatrycznego w procesie karnym i uważam, że takie wątpliwości są realne i uzasadnione.
Problem jednak, że sam Rogalski, gdy był pełnomocnikiem Jarosława Kaczyńskiego sam powtarzał teorie, za który dziś gotów jest wysyłać ludzi do lekarza. Adwokat zasłynął między innymi hipotezą o sztucznej mgle i śladach helu (po bombie) na mankietach ofiar.
- Nigdy nie twierdziłem, że tak było - wyznał mecenas, dodając, że teorię o helu jedynie... powtórzył za ekspertem zespołu Antoniego Macierewicza.
Wywiad u Moniki Olejnik był kolejnym w przeciągu ostatnich godzin występem Rogalskiego. Wcześniej w TVP Info mówiąc o swojej współpracy z partią Jarosława Kaczyńskiego zaznaczył, że nie został wynajęty po to, by kłamać. Dlatego też w pewnym momencie uznał, że nie może dłużej pełnić funkcji adwokata prezesa PiS, bo właśnie kłamstw od niego oczekiwano. - Ja byłem wynajętym pełnomocnikiem po to, żeby śledzić losy tego śledztwa i nad nim panować. Nie zostałem wynajęty do tego, żeby kłamać, nigdy nie było ze strony jakiejkolwiek rodziny takiego postulatu – powiedział.
Według mecenasa przyczyny katastrofy smoleńskiej są jasne i nie ma mowy o zamachu. - W pewnym momencie ten materiał dowodowy był już tak obszerny i wnioski wynikające z tego materiału były tak przekonywujące, że śmiało można było powiedzieć, i to zrobiłem w 2013 roku, że absolutnie do jakiegokolwiek zamachu nie doszło. Oczywiście z formalnego punktu widzenia musimy poczekać do zakończenia śledztwa – ocenił.
Zdaniem Rogalskiego nie musimy za to czekać na wrak i oryginały czarnych skrzynek, bo polscy prokuratorzy mieli w Rosji swobodny dostęp do tych dowodów. Mecenas jest także przekonany, że Rosjanie nie sfałszowali próbek z miejsca katastrofy smoleńskiej.
- Ja widziałem zabezpieczenia po przekazaniu przez stronę rosyjską tych próbek. Dam sobie dwie ręce uciąć oraz dwie nogi, że nie doszło w tym przypadku do jakiegokolwiek matactwa. Ja tu nie mogę ujawniać pewnych danych. Być może prokuratura za jakiś czas, może to ujawni. Ja mam absolutną pewność co do tego, że próbki, które były pobrane na terenie Federacji Rosyjskiej są to te same próbki, które były następnie badane w Polsce – podkreślił.
W naTemat opisywaliśmy zadziwiającą przemianę Rogalskiego. Przez trzy lata reprezentował prezesa PiS i powtarzał najbardziej absurdalne tezy dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej, jak tę o rozpylonym helu. Z chwilą, gdy został zwolniony, natychmiast zmienił front i bardzo mocno odciął się od spiskowych teorii dotyczących katastrofy. "Jeżeli 3 osoby przeżyły zdarzenie, a tak twierdzi Główny Śledczy RP Antoni M., to co się z nimi stało pytam się? Dobili ich, czy co? Tworki [w tej miejscowości znajduje się szpital psychiatryczny - red.]" – pisał na przykład na Twitterze.
Zgodnie z art. 192 par. 2 kodeksu postępowania karnego, jeżeli są wątpliwości co do zdolności spostrzegania i zdolności odtwarzania spostrzeżeń, a także stanu psychicznego i stanu rozwoju umysłowego, powołuje się biegłego, który uczestniczy w przesłuchaniu. Można także powołać lekarza, w tym przypadku, także psychiatrę.