Mąż posłanki Jagny Marczułajtis chciał korumpować dziennikarzy? Efekt dziennikarskiej prowokacji
Mąż posłanki Jagny Marczułajtis chciał korumpować dziennikarzy? Efekt dziennikarskiej prowokacji Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Komitet konkursowy Zimowych Igrzysk Olimpijskich to siedlisko patologii - taki wniosek z dziennikarskiej prowokacji wysuwa serwis Lovekraków.pl. Jej negatywnym bohaterem jest Andrzej Walczak, mąż posłanki Jagny Marczułajtis. Jak czytamy, za publiczne pieniądze chciał kupić przychylność dziennikarzy.

REKLAMA
Andrzej Walczak, mąż posłanki stojącej na czele komitetu konkursowego Kraków 2022 zaproponował dziennikarzom serwisu LoveKraków.pl spotkanie, w trakcie którego miał "wyjaśnić sprawy związane z komitetem konkursowym". Gdy do niego doszło, Walczak wychwalał zaangażowanie swojej żony w inicjatywy społeczne oraz inne jej zasługi. Jednocześnie krytykował nieudolnych jego zdaniem pracowników biura, czele którego stoi Marczułajtis, odpowiedzialnych za marketing.
Ze spotkania wynikało, iż Walczak angażuje się w przygotowania do ZIO. Mąż posłanki miał zaproponować dziennikarzowi pracę dla komitetu. Mówił, iż "będzie zachęcał blogerów oraz dziennikarzy do pisania pozytywnie o Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie". Walczak twierdził, że jego żona została powiadomiona o współpracy z dziennikarzem i choć miała pewne opory, nie zabroniła mężowi przedstawienia oferty. Wspominał również, że osobą z którą warto byłoby się porozumieć, jest np. bloger Kominek.
Fragment artykułu w serwisie Lovekraków.pl
"PROWOKACJA LOVEKRAKÓW.PL: Komitet konkursowy ZIO to siedlisko patologii"

Najważniejszym punktem spotkania było ustalenie kwoty za pisanie pozytywnie o komitecie oraz idei zimowych igrzysk. Walczak chciał, abyśmy napisali teksty do publikacji na LoveKraków.pl, naTemat oraz Onet.pl. Wymieniał nawet tytuły, jakimi powinny być opatrzone teksty. CZYTAJ WIĘCEJ


Dziennikarze przedstawili kwotę 15 tys. złotych, jaką byli skłonni przyjąć za współpracę. Około godziny po spotkaniu, skontaktował się z nimi Rafał Dyląg, dyrektor komitetu konkursowego. Ten zaś, w trakcie kolejnego spotkanie stwierdził, iż "liczy na przychylność oraz załatwienie sprawy w pozytywnym aspekcie”.
Na stronie serwisu pojawiło się także oświadczenie w sprawie prowokacji:

Celem naszej prowokacji i całego działania związanego z tą sprawą [link] nie było wskazanie na próbę popełnienia czynu zabronionego (ani samego popełnienia). Chcieliśmy pokazać w jaki sposób funkcjonuje Komitet Konkursowy Kraków 2022, w jaki sposób podejmowane są decyzje, jak Komitet przygotowany jest do swoich zadań i jak je realizuje. CZYTAJ WIĘCEJ


To już kolejne czarne chmury, które zbierają się nad organizatorami Igrzysk Olimpijskich w Krakowie. Niezadowolenie mieszkańców, które doprowadziło do konieczności zorganizowania referendum, wydaje się być przy nich wyjątkowo małym problemem.
Już dwa miesiące temu "Newsweek" dotarł do kulis organizowania imprezy. Niekontrolowane wydatki, praca dla znajomych i firma z aferą korupcyjną w aktach – tak z relacji dziennikarzy tygodnika wyglądała wtedy organizacja imprezy.
A na liście kłopotów jest jeszcze kilka podpunktów. Ostatnim z nich jest chociażby ok. 80 tys. złotych, jakie wydano na logo imprezy. Pomysł Igrzysk w Krakowie - choć zacny - to całkowicie oderwany od polskiej rzeczywistości. Ostatecznie będą to tylko miliony złotych wydane w błoto. A jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, tutaj znajdzie pięć powodów, które powinny je rozwiać.

Źródło: lovekrakow.pl