Dworczyk pogroził palcem kolegom z rządu. Dzisiaj mija termin zwrotu nagród – będą "konsekwencje"

Paweł Kalisz
Gdy rozpętała się afera wokół tak zwanych nagród dla ministrów rządu Beaty Szydło, Jarosław Kaczyński podjął decyzję, że wszystkie pieniądze mają być przekazane na Caritas. Dziś mija termin. Przy tej okazji Michał Dworczyk wyjawił w TVN24, że który nagrodzony polityk nie odda pieniędzy do północy, ten będzie musiał liczyć się z konsekwencjami.
Michał Dworczyk wyjawił, że ministrowie którzy do północy nie przekażą nagród na Caritas będą musieli liczyć się w przyszłości z konsekwencjami. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W rządzie Beaty Szydło ministrowie obok regularnych pensji dostawali niemałe pieniądze wypłacane w ramach tak zwanych nagród. Co miesiąc na ich konta wpływała taka sama kwota, bez słowa wyjaśnienia, za jakie sukcesy ministra nagroda została przyznana. Szefowie resortów otrzymywali w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Gdy informacje o systemie tak zwanych nagród dotarły do opinii publicznej, wywołały niemałe poruszenie i wpłynęły na obniżenie notowań Prawa i Sprawiedliwości w sondażach. Jarosław Kaczyński nakazał wszystkim ministrom przekazać co do złotówki całą kwotę na Caritas.


Michał Dworczyk, który był dziś gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24, powiedział, że o północy mija termin zwrotu otrzymanych "nagród". Wyjawił też, że ministrowie, którzy nie dokonają przelewu, muszą liczyć się w przyszłości z konsekwencjami. Jakimi? Można się tylko domyślać, że chodzi o utratę stanowiska i wpływów w partii, ostatecznie przecież wpłaty na Caritas powinny być dobrowolną ofiarą.

Nie dla każdego ministra zwrot całej kwoty jest prostą operacją. Sam Michał Dworczyk sprzedał samochód i jeszcze wziął 20 tysięcy złotych kredytu, żeby wypełnić polecenie Jarosława Kaczyńskiego.

źródło: TVN24