To on został pobity podczas pikiety pod Sejmem. Maciej Bajkowski stoi na czele nowej "opozycji chodnikowej"

Jarosław Karpiński
Jeden z liderów tzw. opozycji chodnikowej Maciej Bajkowski stał się ostatnio ofiarą napadu. Stracił dwa przednie zęby i saszetkę z pieniędzmi. Aktywista w nocy z niedzieli na poniedziałek brał udział w pikiecie przed Sejmem w obronie konstytucji. – Ja mam takie same prawa w tym kraju jak Jarosław Kaczyński. Prezesa PiS pilnuje się tak szczelnie żeby nawet moje jedno słowo do niego nie dotarło. A mnie się pozwala okraść i pobić na legalnym zgromadzeniu publicznym. To znaczy, że coś jest nie halo – mówi w rozmowie z naTemat Bajkowski.
Pobity pod Sejmem Maciej Bajkowski należy do stowarzyszenia Obywatele Solidarnie w Akcji Fot: Maciej Bajkowski/Facebook
Został Pan napadnięty i pobity pod Sejmem. Co się obecnie dzieje w tej sprawie, policja coś ustaliła?




Ma pan jakieś podejrzenia co do sprawców napaści?

Zastanawiam się tylko, czy policjanci poszli spać gdzieś w kącie z własnej nieprzymuszonej woli, czy polecono im to zrobić. Jeżeli z okolic pikiety "ginie” radiowóz, który zawsze tu stoi, to jest to zaproszenie dla okolicznych lumpów.

Co pana stowarzyszenie Obywatele Solidarnie w Akcji robi pod Sejmem?

Od 16 grudnia 2016 roku prowadzimy na Wiejskiej pikietę. To że media o tym nie informują to nie jest nasz problem. Naprawdę działamy dość prężnie choć jest nas stosunkowo mało.

Jaki jest cel tej tej pikiety?

To jest pikieta w obronie Konstytucji, wolności słowa, sądów. W statucie stowarzyszenia mamy zapisane wspomaganie wszelkich ruchów prodemokratycznych i wolnościowych.

Co was różni od Obywateli RP, czyli organizacji Pawła Kasprzaka?

– Historia opozycji chodnikowej jest dość zawiła. Wywodzimy się z istniejącego kiedyś Komitetu Obrony Demokracji Przeciw PiS. Jesteśmy wyrzutkami z KOD-u, czyli ludźmi, którzy nie zgadzali się z ówczesną linią polityczną tej organizacji. Głosiła ona, że z PiS nie walczymy tylko bronimy demokracji. My uznaliśmy, że nie da się obronić demokracji bez walki z tymi, którzy ją gwałcą. Zostaliśmy za to wyrzuceni z KOD.
Maciej Bajkowski w ramach tzw. chodnikowej opozycji działa od grudnia 2016 rokuFot: Maciej Bajkowski/Facebook
Osobiście wyleciałem stamtąd po 24 godzinach. Stworzyliśmy najpierw grupę na FB, potem ta grupa ujawniła się pod Kancelarią Premiera 10 marca 2017 roku. Od tej pory jesteśmy na ulicy. W tym samym czasie Paweł Kasprzak z garstką kolegów zaczął organizować tzw. kontrmiesięcznice na Krakowskim Przedmieściu. Nasze grupy były więc tożsame od samego początku, potem się dzieliły, mnożyły. W tej chwili pozostali i działają Obywatele RP, Obywatele Solidarnie w Akcji (OSA) i Stowarzyszenie Tama.

Współpracujecie, czy konkurujecie ze sobą?

Różnie bywało jeśli chodzi o współpracę bo wszyscy mamy rogate charaktery. Jak w każdym zbiorze samców i samic Alfa dochodzi do różnych tarć, scysji, czasami sobie skaczemy do oczu. Ale jak pokazał dzień mojego pobicia w razie jakiegoś zagrożenia potrafimy się zjednoczyć i kłótnie idą w odstawkę. Dlatego wygraliśmy na Krakowskim Przedmieściu, bo pomimo tego że byliśmy na siebie poobrażani, staliśmy tam i otaczaliśmy Kaczyńskiego tak długo aż się wycofał. Osobiście walczę z PiS od 2014 roku, robiłem to na początku w internecie, potem na ulicy. Wcześniej nie interesowałem się polityką.