Opozycja będzie bojkotować programy TVP? Andrzej Halicki z PO ujawnia kulisy telewizyjnych "seansów nienawiści"

Jarosław Karpiński
Rzecznicy Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Polskiego Stronnictwa Ludowego żądają odwołania Michała Rachonia z funkcji prowadzącego programu "Woronicza 17" na antenie TVP Info. Jest to pokłosie sytuacji z niedzielnego wydania, w którym w ramach protestu posłowie opozycji opuścili studio, gdy zostali zapytani przez dziennikarza o sprawę Stanisława Gawłowskiego. naTemat.pl rozmawia o tym incydencie z jednym z jego uczestników, posłem PO Andrzejem Halickim.
Poseł PO Andrzej Halicki nie przyjmie już zaproszenia do udziału w programie Michała Rachonia "Woronicza 17" Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Razem z innymi przedstawicielami opozycji wyszedł pan ze studia podczas ostatniego nagrywanego na żywo programu "Woronicza 17”. Teraz domagacie się odsunięcia od prowadzenia tego programu Michała Rachonia.

Andrzej Halicki (PO): Decyzję, co dalej podejmie kierownictwo klubu i partii PO. Wiem, że ma dojść do spotkania liderów opozycji w tej sprawie, czyli Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ja osobiście reagowałem na sytuację w studio „Woronicza 17” więc wolałbym mówić na temat tego, co się wydarzyło w ostatnią niedzielę. Nie chcę narzucać swojego stanowiska innym.


To porozmawiajmy o pana motywach opuszczenia studia. Miarka się przebrała?



Od czasu do czasu pojawia się postulat bojkotu co najmniej programów publicystycznych TVP ze strony opozycji.

Zaraz po wyjściu ze studia powiedziałem, że w tak realizowanym programie nie mam zamiaru uczestniczyć, bo nie tylko spełnia on żadnych kryteriów publicystycznych. Przede wszystkim nie spełnia kryteriów telewizji publicznej, która emituje, te seanse nienawiści.

Bo to nie jest problem pana Rachonia.

Tak. Pan Rachoń poszedł do dyżurki i tam dostał informację co zostanie puszczone w ramach hasła "Marsz Wolności”, ale felieton był o jakichś rzekomo niejasnych i podejrzanych dochodach czy nieetycznych działaniach, które mają miejsce w mieszkaniu należącym do Stanisława Gawłowskiego. I tylko ten temat był wałkowany. Był już raz program, który w całości poświęcono panu Gawłowskiego pomimo tego, że działy się rzeczy ważne społecznie i politycznie.

Jako goście programu nie zostaliście uprzedzeni o tym temacie?

Z reguły jesteśmy informowani o tematach, o których będziemy rozmawiać. Jest też sonda w sieci, która hierarchizuje te tematy. Ale w niedzielę kolejny już raz mieliśmy do czynienia z taką charakterystyczną wrzutką już po rozpoczęciu programu. Ja mam tylko jeden komentarz do tego. Jak chwieje się władza i czuje się niepewnie, a ma charakter autorytarny to używa prokuratury, czy dyspozycyjnej telewizji żeby poprawić swoje notowania. Tak było kiedyś za PRL-u i tak jest teraz, ale mam nadzieję, że widzowie odpowiednio to ocenią.

Pójdzie pan jeszcze do "Woronicza 17”?