"Pobiegłem do sklepu i kupiłem zeszyt i długopis". Deo nauczył się świetnie mówić po polsku na budowie w Zanzibarze
– Pomyliłem młotek z maczetą. Myślałem, że kolejnego dnia stracę pracę albo fachowiec mnie zabije. Musiałem nauczyć się polskiego – płynnie mówi po polsku Deo. Mężczyzna pracował na polskiej budowie hotelu w Zanzibarze. To tam poznał mowę Reja i Słowackiego.
– Fachowiec był bardzo zdenerwowany, kiedy wysłał mnie po młotek, a ja wróciłem z maczetą – opowiada Deo. – Pomyślałem sobie, że jeśli jutro nie będę wiedział, co to jest młotek albo stracę pracę, albo ten fachowiec mnie zabije. Pobiegłem do sklepu po zeszyt i długopis i zacząłem pisać – mówi Zanzibarczyk.
Deo wspomniał również, że szkolił język polski na "Dniu Świra". Czarnoskóry mężczyzna podobno obejrzał film Marka Koterskiego aż 40 razy. Dzięki zawziętości, po czterech miesiącach zniknęły jego problemy z komunikacją z przełożonymi.
W przypadku Deo nauka polskiego nie poszła w las. Zanzibarczyk prowadzi firmę "Zanzibar z Deo", która oferuje wycieczki dla polskich turystów.
źródło: Facebook