"Pobiegłem do sklepu i kupiłem zeszyt i długopis". Deo nauczył się świetnie mówić po polsku na budowie w Zanzibarze

Kamil Rakosza
– Pomyliłem młotek z maczetą. Myślałem, że kolejnego dnia stracę pracę albo fachowiec mnie zabije. Musiałem nauczyć się polskiego – płynnie mówi po polsku Deo. Mężczyzna pracował na polskiej budowie hotelu w Zanzibarze. To tam poznał mowę Reja i Słowackiego.
Deo doskonale nauczył mówić się po polsku. Fot. Facebook / Zanzibar z Deo
Nagranie, na którym Deo chwali się swoją polszczyzną, podbija internet. To ledwie 3-minutowy filmik, ale jego bohater już jest prawdziwą gwiazdą w polskim necie. Deo pochodzi z Zanzibaru, gdzie w 2010 roku Polacy budowali hotel. Właśnie tam nauczył się języka polskiego. Z początku nie było jednak łatwo.
– Fachowiec był bardzo zdenerwowany, kiedy wysłał mnie po młotek, a ja wróciłem z maczetą – opowiada Deo. – Pomyślałem sobie, że jeśli jutro nie będę wiedział, co to jest młotek albo stracę pracę, albo ten fachowiec mnie zabije. Pobiegłem do sklepu po zeszyt i długopis i zacząłem pisać – mówi Zanzibarczyk.


Deo wspomniał również, że szkolił język polski na "Dniu Świra". Czarnoskóry mężczyzna podobno obejrzał film Marka Koterskiego aż 40 razy. Dzięki zawziętości, po czterech miesiącach zniknęły jego problemy z komunikacją z przełożonymi.

W przypadku Deo nauka polskiego nie poszła w las. Zanzibarczyk prowadzi firmę "Zanzibar z Deo", która oferuje wycieczki dla polskich turystów.

źródło: Facebook