"Co się z tobą dzieje, Polsko?". Pamiętacie 16-letnią Julię, która wystąpiła w Sejmie? Dziś jeszcze mocniej punktuje PiS

Katarzyna Zuchowicz
Julia Trojanowska ma 16 lat, jest uczennicą I klasy liceum w Radomiu i taką wiedzę polityczną, że niejeden dorosły mógłby się przy niej schować. Rok temu zrobiła furorę głośnym na całą Polskę wystąpieniem podczas obrad Sejmu Dzieci i Młodzieży. Dziś jest oburzona, że w tym roku PiS odwołał wydarzenie. "Teraz nawet dzieci stały się urojonym wrogiem PiS-u. Co się z Tobą dzieje, Polsko?" – pyta na Twitterze. Julia coraz bardziej wsiąka w politykę, świadoma tego, co dzieje się w kraju. – Tamto wystąpienie jeszcze bardziej mnie zmotywowało – mówi naTemat.
1 czerwca 2017. Julia Trojanowska, uczennica z Radomia, występowała jak rasowy polityk. W 2018 roku PiS odwołał obrady Sejmu Dzieci i Młodzieży. Fot. screen VideoSejm.pl
1 czerwca 2017 roku Julia wystąpiła w Sejmie niczym rasowy polityk. Wytknęła niektóre działania PiS i natychmiast stała się bohaterką wielu mediów. – Ulice będą nosiły najpierw nazwiska krewnych prezesa, a następnie jego samego. Wolałabym, aby ulice nazywały się bezsensownie typu przezroczysta, zielona czy biała, niż wysławiały osoby kompletnie na to nie zasługujące – przemawiała. Był to personalny i bezpośredni przytyk pod adresem prezesa PiS i pomysłu nazwania ulicy im. Jadwigi Kaczyńskiej w Starachowicach.
Julia Trojanowska
1 czerwca 2017

Ulice powinny być nazwane na cześć osób wybitnych, szczególnych, ponadprzeciętnych, które czymś ważnym zasłużyły się dla naszego państwa. Uważam, że - z całym szacunkiem dla pani Jadwigi - urodzenie dzieci i wychowanie ich w duchu poglądów prawicowych osiągnięciem wybitnym na pewno nie jest". Czytaj więcej

W tym roku Julia Trojanowska nie miałaby szans na takie wystąpienie, gdyż PiS postanowił nie organizować Sejmu Dzieci i Młodzieży. Ale ona i tak działa już inaczej. "Kochani, walczmy! Jesteśmy młodymi ludźmi, którzy w przyszłości bedą mieli realną możliwość decydowania o sprawach państwa!" – tak apelowała o protesty przed radomskim sądem w lipcu zeszłego roku. Od kilku miesięcy tworzy struktury Młodych Demokratów w Radomiu, jest coraz bardziej aktywna, bierze udział w marszach opozycji, sama mówi o proteście młodzieży.


Nie przepuściła też żadnego ze spotkań z politykami PiS, które w ostatnich dniach odbyły się w jej regionie. Na spotkanie z Mateuszem Morawieckim nie została wpuszczona. Z Markiem Kuchcińskim – chciała zabrać głos, ale jej nie pozwolono. Przypomnijmy, ona ma 16 lat.

Zacznijmy od tych ostatnich spotkań z politykami PiS. Jak to było?



Nie dostaliśmy głosu. Wszystko było ustawione. Opozycja chciała zadać pytania, ale posłowie Kosztowniak i Kwiecień stwierdzili, że osoby w pierwszym rzędzie nie dostają głosu. Na koniec zrobiła się awantura, posłowie zaczęli wszystko nagrywać, choć jedna z kobiet mówiła, że nie chce upublicznienia swojego wizerunku. Potraktowano nas jak gorszy sort, bezczelnie. Nie wiedziałam, że ktokolwiek jest do czegoś takiego zdolny.

Jak się poczuliście?

Dla mnie to oburzające. Nigdy nic takiego nie powinno mieć miejsca. Możemy się nie zgadzać, możemy mieć różne opinie, ale nie możemy być traktowani jako gorsi. W ten sposób jesteśmy pozbawiani naszego konstytucyjnego prawa do wyrażania własnych poglądów. Oprócz tego słyszymy bardzo niemiłe i ironiczne komentarze. Podczas wcześniejszego spotkania, pan Terlecki robił bezczelne docinki. Mówił o złodziejach, oszustach. Tacy ludzie powinni panować nad sytuacją, a nie jeszcze ją zaogniać. Mnie nazwał gimnazjalistką.

Wróćmy do głośnego wystąpienia w Sejmie. Dużo zmieniło się od tego czasu? Jaki wpływ miało ono na życie Julii Trojanowskiej?

Zmotywowało mnie do działania, ale także zwróciło uwagę innych. Opinie młodych ludzi często nie są brane na poważnie. Co taka osoba może wiedzieć? Ale po tym wystąpieniu była burza medialna, zwrócono uwagę, że młodzi też mają poglądy.

Zaczęłam poważniej myśleć o działalności politycznej. Ale przede wszystkim zaczęłam poszerzać swoją wiedzę, żeby nie były to tylko puste, populistyczne hasła. Zaczęłam aktywizować społeczeństwo lokalne, zapisywać się do różnych stowarzyszeń i działać, gdzie tylko można. Pod koniec grudnia zaczęliśmy tworzyć Młodych Demokratów w Radomiu. Jestem przewodniczącą. Cały czas próbujemy poszerzać swoje struktury. Zaangażujemy się też w kampanię przed wyborami samorządowymi.

W jakim jesteście wieku?

W przedziale 15-18, 19 lat. Ja jestem w I klasie liceum, za dwa tygodnie skończę 17 lat.

W tym roku nikt z was nie ma szans wystąpić w Sejmie 1 czerwca. "Teraz nawet dzieci stały się urojonym wrogiem Pis-u" – pisze Pani na TT. Jak ta decyzja PiS o odwołaniu sesji dziecięcego Sejmu została odebrana przez młodzież?

Poczuwam się do pewnej odpowiedzialności wobec tych, którzy może chcieli przeżyć taką samą przygodę jak ja. Zostało im to uniemożliwione i zaargumentowane tym, że przeszkodą są osoby niepełnosprawne. Traktowanie tych osób jako pewne zagrożenie również jest, moim zdaniem, skandaliczne.



Coraz bardziej tak. Choć może nie wszystkim się to podoba. Niestety, w polskim społeczeństwie panuje trend na coraz bardziej nacjonalistyczne i prawicowe ugrupowania. W mojej szkole większą popularnością cieszy się Młodzież Wszechpolska niż Młodzi Demokraci. Ale ja rozmawiam z moimi kolegami, próbujemy dojść do jakiegoś konsensusu i się dogadać. I akurat w kwestii Sejmu Dzieci i Młodzieży mówimy zgodnie, że tak nie powinno się zdarzyć. 1 czerwca to 1 czerwca. I to spotkanie powinno się odbyć zgodnie z tradycją.

I chcecie tak to zostawić?

Nie. Od dnia, gdy usłyszeliśmy o tej decyzji, są prowadzone alternatywne działania w celu utworzenia alternatywnego wydarzenia – obrad Parlamentu Dzieci i Młodzieży zamiast obrad Sejmu. To wydarzenie przygotowywane jest razem z Uniwersytetem Warszawskim. Rektor się zgodził, udostępni nam salę. 1 czerwca, po zakończeniu obrad, prawdopodobnie odbędzie się też protest pod Sejmem. Przyjedzie młodzież z całego kraju.

Czego takiego jeszcze nie było. Protest młodzieży?





Dla mniej najbardziej oburzający jest brak sprawiedliwości. To, że niektórzy są traktowani lepiej, a inni gorzej. Ta ogromna polaryzacja społeczeństwa. Nawet podczas spotkania z premierem usłyszeliśmy – wy wchodzicie, wy nie. Oburzające jest też to, że niektórzy nie biorą nas na poważnie: „Gadajcie sobie, a my i tak się tym nie przejmujemy”. To jest bulwersujące.

Jesteśmy młodymi ludźmi i myślę, że żyjemy jeszcze ideałami. A dzisiejsza władza cały czas je podburza. Cały czas pokazuje nam, że nie jest tak pięknie. Chcielibyśmy jeszcze mieć wyobrażenia o jakimś idealnym systemie. Myślę, że to też nas buntuje i powoduje takie, a nie inne zachowania.

Którzy politycy obecnej władzy najbardziej wywołują takie, a nie inne emocje?

Na pewno pani Krystyna Pawłowicz, która głosi skandaliczne treści. Jej komentarze są okropne, gdy z taką pogardą wypowiada się o swoich przeciwnikach politycznych. I jest to osoba, która skończyła prawo, ma tytuły naukowe.



To duża zasługa rodziców. Jeździłam z nimi na różne wydarzenia polityczne. Na początku nie podobało mi się, nudziłam się, ale jak dojrzałam, stwierdziłam, że naprawdę mnie to interesuje. Poznałam świetnych ludzi, którzy pokazali mi, że jest sens działania i nie wolno się poddawać tak szybko. Myślę, że w ogóle młodzież jest coraz bardziej świadoma.

Jak udaje się pogodzić szkołę z tak dużym zaangażowaniem? Być ze wszystkim na bieżąco?

Jestem w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Nauki jest bardzo dużo. Ale cały czas staram się śledzić TT, gazety, telewizję w biegu, żeby być na bieżąco. Staram się też poznać argumenty obu stron.

TVP?



Trzeba działać, umacniać struktury Młodych Demokratów. Chciałabym też zaangażować się w stowarzyszenia apolityczne, na rzez społeczności lokalnej. Jako MD będziemy również angażować się w kampanię samorządową. Niektórzy zarzucają Platformie, że nie ma programu, ale przed wyborami ten program właśnie się ukształtował i trzeba go mocno promować. Uważam, że w koalicji z Nowoczesną poradzimy sobie i przezwyciężymy PiS.