Mark Zuckerberg pękł w Parlamencie Europejskim. "Za słabo chroniliśmy użytkowników Facebooka"
Afera z wyciekiem danych użytkowników z Facebooka ciągnie się za Markiem Zuckerbergiem już prawie od dwóch miesięcy. Dlatego CEO tego najpopularniejszego medium społecznościowego przyjął taktykę przepraszania wszystkich za wszystko. Tym razem dotarł z nią do Parlamentu Unii Europejskiej. Tu jednak z ust Zuckerberga padło szczególne wyznanie.
Szef Facebooka na początku przedstawił rozwiązania techniczne, które według niego mają sprawić, że jego portal będzie bardziej odporny na dezinformację i będzie lepiej chronił dane osobowe użytkowników. Jednym z rozwiązań ma być możliwość usuwania z historii przeglądania platformy "ciasteczek" zapamiętujących poprzednią aktywność internautów.
Oczywiście podczas przemówienia Marka Zuckerberga padło wiele razy słowo "przepraszam". Jedno z nich było jednak wyjątkowe, które odnosiło się do całej afery. CEO Facebooka wprost przyznał, że jego firma "za słabo chroniła użytkowników Facebooka". Fake news, mieszanie się w wybory w różnych krajach czy wykorzystanie tych danych w sposób niezgodny z przeznaczeniem – wymieniał. – Musimy przyjąć tę odpowiedzialność. To był nasz błąd i jestem za to odpowiedzialny. Jest mi bardzo przykro – zaznaczył.
Afera z Cambridge Analytica wywołała kontrowersje, ponieważ użytkownicy nie zostali poinformowani o wykorzystywaniu ich danych przez ten ośrodek. Wszystko zaczęło się w 2013 roku, gdy Aleksandr Kogan z Uniwersytetu Cambridge stworzył aplikację, która została zainstalowana przez ok. 300 tys. osób. Za jej sprawą uzyskano dostęp do danych milionów użytkowników Facebooka.
W 2015 roku Kogan udostępnił swoje dane firmie doradczej Cambridge Analytica, która miała wykorzystywać je później w celach komercyjnych, w tym - próbując wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku.