Piotr Apel #TYLKONATEMAT: PiS przedstawia się jako partia socjalna, a nie chcą pomóc najbardziej potrzebującym

Jakub Noch
Dziwi mnie, że politycy PiS opowiadają, iż dopiero teraz dowiedzieli się o problemie i nie mogą go tak szybko rozwiązać. Przecież Elżbieta Rafalska osobiście uczestniczyła w poprzednich protestach. Skoro wspomagała ich za czasów PO, to nadal powinna znać bolączki tego środowiska. Dziwne jest też to, że PiS przedstawia się jako partia socjalna i będąca blisko ludzi, a nie chce uczciwie redystrybuować środków. Nie chcą pomóc najbardziej potrzebującym, gdy chwilę wcześniej opowiadali, że rozdadzą po 300 zł na wyprawki wszystkim, niezależnie od dochodów – mówi #TYLKONATEMAT poseł Piotr Apel z Kukiz'15.
Piotr Apel z Kukiz'15 w stanowczych słowach komentuje podejście PiS do protestu osób niepełnosprawnych w Sejmie. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Dziś 37. dzień protestu niepełnosprawnych w Sejmie. Jak długo to jeszcze potrwa...?

Trudno przewidzieć. Nie wiadomo, kiedy rząd wreszcie zgodzi się spełnić postulaty, z którymi chyba wszyscy się zgadzamy, prawda? Trzeba pomóc niepełnosprawnym! Uczciwa redystrybucja środków polega na tym, że jako podatnicy zrzucamy się, by pomagać tym, którzy nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. Rodziny osób niepełnosprawnych naprawdę potrzebują pomocy państwa. Wciąż, liczę, że uda się ten protest zakończyć we właściwy sposób.

Dlaczego Kukiz'15 to jedna z tych formacji, które protestujących wspierają od samego początku?


Ruch Kukiz'15 już na długo przed tym, gdy ten protest się zaczął, składał projekty ustaw, które sprawiłyby, iż takich scen na sejmowym korytarzu nigdy by nie było. Proponowaliśmy bowiem nie tylko projekty dotyczące kwestii finansowych, ale i godnościowych. Jak na przykład ustanawianie pełnomocników medycznych lub prawnych. O tym była mowa już ponad dwa lata temu. Problemy niepełnosprawnych Polaków podnosimy od początku kadencji. Niestety, nawet ustawy, które nie wiążą się z obciążeniami dla budżetu państw, są mrożone przez marszałka lub odrzucane przez PiS w pierwszym czytaniu. Z jednej strony słyszymy z ich ust, że chcą dialogu z Polakami, a z drugiej strony są ślepi na pomysły poprawiające jakość życia osób niepełnosprawnych i ich rodzin.

Jak ocenia pan aktualny poziom determinacji protestujących? Politycy najwidoczniej mogą o ich problemach dyskutować jeszcze długo, ale na jak długo starczy sił osobom walczącym na sejmowym korytarzu?

Na pewno nie jest łatwo żyć ponad miesiąc w Sejmie, który nie należy do budynków przyjaznych. A przecież przez jakiś czas oni nie mieli nawet możliwości wychodzenia na świeże powietrze. Plan PiS zakłada wzięcie ich na przeczekanie i zmęczenie i trzeba przyznać, że nie jest to pomysł bezpodstawny, bo naprawdę trudno będzie im długo wytrzymać na sejmowym korytarzu. Niech jednak nikt nie myśli, że jeśli nawet protest skończy się ze względu na zmęczenie jego uczestników, to sprawa ucichnie. W tej kwestii ważna jest bowiem także determinacja wielu polityków oraz dziennikarzy, którzy o godne życie niepełnosprawnych będą dopytywali rząd nawet, gdy protestu w Sejmie już nie będzie.

Zdziwiło pana, że PiS okazało się w tej sprawie twardsze od PO w 2014 roku?

Mnie najbardziej zdziwiła nieumiejętność PiS w poruszaniu się w tego typu kwestiach. Przecież każdy wrażliwy człowiek powinien podjeść do tych wydarzeń ze zrozumieniem, a rządzącym tego ewidentnie brakuje. No, ale po tym, gdy wiedzieliśmy, jak były traktowane projekty dotyczące spraw osób niepełnosprawnych, właściwie mogliśmy się spodziewać takiego zachowania rządzących...

Dziwi mnie również to, że politycy PiS opowiadają, iż dopiero teraz dowiedzieli się o problemie i nie mogą go tak szybko rozwiązać. Przecież Elżbieta Rafalska osobiście uczestniczyła w poprzednich akcjach Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych. Skoro wspomagała ich za czasów Platformy Obywatelskiej, to nadal powinna znać bolączki tego środowiska. Dziwne jest też to, że PiS przedstawia się jako partia socjalna i będąca blisko ludzi, a nie chce uczciwie redystrybuować środków. Nie chcą pomóc najbardziej potrzebującym, gdy chwilę wcześniej opowiadali, że rozdadzą po 300 zł na wyprawki wszystkim, niezależnie od dochodów.

Jakie są ambicje Kukiz'15 na wybory samorządowe? Kiedy poznamy nazwiska kandydatów, których wystawicie do najbardziej prestiżowych pojedynków?

Na to jeszcze przyjdzie czas. Teraz jest dla nas najważniejsze, by znaleźć takie koalicje, które pozwolą oderwać miasta i gminy od tej walki plemiennej między PiS a PO. Naszą ambicją jest znalezienie takich ludzi, którzy będą myśleli tylko o swoim mieście, a nie o perspektywie łupu politycznego dla którejś z wielkich partii. I nie ukrywam, że to jest zadanie trudne, by znaleźć prawdziwych społeczników oraz zapewnić im takie warunki, by mieli szansę na zwycięstwo.

Po wyborach samorządowych do sejmików - a później po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych - dość istotna może okazać się wasza zdolność koalicyjna. Jak to z nią jest? Tylko PiS, czy dacie się kusić także innym graczom?

Dla nas najważniejsze są postulaty. Będziemy tworzyć władzę tylko z tymi, którzy zgodzą się realizować nasze proobywatelskie postulaty. Ich szyld partyjny nie ma znaczenia. Ważne jest, by ewentualne koalicje wykorzystać do tego, aby wreszcie wprowadzić czynnik obywatelski do sprawowania władzy. Bardzo ważna jest dla nas także przejrzystość działania. To główny czynnik, którzy będzie decydował o tym, czy w samorządach lub na poziomie centralnym będziemy kogoś wspierać.

Sondaże dla Kukiz'15 wciąż wyglądają relatywnie dobrze, ale od 2015 roku klub mocno się wam posypał. Jaka jest atmosfera przed startem tego maratonu wyborczego?

Atmosfera w Kukiz'15 jest coraz lepsza, bo jesteśmy coraz bardziej zwarci i zdeterminowani do tego, by zmieniać polską rzeczywistość. W sytuacji, w której PiS i tak ma dziś samodzielną większość, liczba posłów w klubie nie ma większego znaczenia. Skupiamy się więc na tym, by zabierać mądry głos w sprawach, które są dla nas ważne.

Ten wspomniany przez pana maraton wyborczy na pewno będzie dla nas trudnym wyzwaniem. W dużej mierze ze względu na fakt, iż nie jesteśmy odbiorcami państwowych pieniędzy. W przeciwieństwie do innych partii, nie tylko tych parlamentarnych. Bo przecież środki z budżetu państwa dostają je też Twój Ruch, SLD, Razem, czy partia Korwina-Mikkego. Oni wszyscy wyciągają ręce po pieniądze z podatków. My ich nie mamy.

Ponieważ ich nie chcieliście.

Owszem! Nie można zachować uczciwości mówiąc, że system finansowania partii jest niedobry i jednocześnie z niego korzystać. Kukiz'15 to nie Platforma Obywatelska, która 10 lat temu proponowała zniesienie subwencji dla partii, a później nic w tym kierunku nie zrobiła. My mamy gotowy projekt ustawy, który zakłada, że obywatele co roku decydowaliby w PiT-ach o tym, które ugrupowanie chcą wesprzeć finansowo. To najlepsze, najuczciwsze i najprostsze rozwiązanie.

A na ile Kukiz'15 to jeszcze ruch Kukiza? Bo czasem można odnieść wrażenie, że mamy osobne ruch Kukiza, ruch Tyszki, ruch Jakubiaka itd.

Kukiz'15 to ruch obywatelski. Różnice zdań, czy różnice we wrażliwości na pewne kwestie są wpisane w nasze DNA. Jednocześnie istnieje klucz do naszej jedności, którym są poglądy dotyczące konieczności nadania obywatelom prawa do prawdziwego współrządzenia i wolności w decydowaniu o swoim życiu i portfelu. To jest dla nas wszystkich najważniejsze. Różnice w innych kwestiach tylko nas wzmacniają.

Wie pan, strasznie drażni mnie to ślepe, wodzowskie przywództwo, które proponują inne partie. Drażni mnie to, gdy posłowie głosują nad projektami, z którymi się nie zgadzają, ponieważ boją się o swoją partyjną przyszłość. Ta żołnierka, którą proponują PiS, PO i inne partie, dla ludzi z Kukiz'15 są nie do zaakceptowania. Naszą wartością jest wolność. Łączą nas ideały, a nie obawa przed tym, że szef partii nie da nam miejsca na liście wyborczej.