NIK wskazuje kolejny front, na którym rząd będzie walczył z UE. Będą kary za brak nadzoru nad rynkiem śmieci?

Paweł Kalisz
Śmieci to nie tylko wysypiska, które ostatnimi czasy płoną w całym kraju i coraz trudniej uwierzyć, że jest to dziełem przypadku. Śmieci mogą być też poważnym problemem w naszych relacjach z Unią Europejską. Najnowszy raport NIK nie zostawia wątpliwości w tym względzie: UE może nam wystawić sowity rachunek za śmieciowy bałagan.
Wojna o śmieci między Polską a Unią Europejską wisi na włosku. Alarm podniósł NIK. Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
Raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Już niedługo możemy mieć kolejny problem z Unią Europejską, która wystawi nam rachunek za śmieci. Okazuje się, że bałagan jest nie tylko na wysypiskach, ale też w dokumentach. Nie ma realnego nadzoru nad tym, co się dzieje ze śmieciami w Polsce, nie ma żadnej polityki recyklingu, gospodarka śmieciami to kpina, a jak Polska długa i szeroka powstają jak grzyby po deszczu kolejne nielegalne wysypiska.

Za te tysiące ton śmieci nie podlegających żadnym rejestrom możemy zapłacić milionowe odszkodowania. W tym czasie, gdy UE z każdym rokiem podnosi standardy i publikuje kolejne normy, które muszą spełniać wysypiska śmieci, w Polsce wszystko postawione jest na głowie. Za dwa lata powinniśmy odzyskiwać przeszło 50 proc. takich surowców jak papier, metale czy tworzywa sztuczne. Tymczasem w Polsce nie odzyskuje się dziś nawet połowy tego i nic nie wskazuje na to, żeby ten wskaźnik miał się poprawić w przyszłości.


Raport NIK zbiegł się w czasie z prawdziwą plagą "przypadkowych" pożarów na wysypiskach śmieci. Jak pisaliśmy w naTemat, w ciągu dwóch miesięcy straż pożarna aż 18 razy próbowała ugasić gigantyczne pożary w różnych częściach Polski. Coraz więcej osób wskazuje na związek między tymi pożarami, a nadchodzącą wojną śmieciową między Polską i Unią Europejską.

źródło: NIK