"Jestem nękany przez Terleckiego i Kuchcińskiego". Dlaczego Sławomir Nitras znów został ukarany za zachowanie w Sejmie?
– Nie spodziewałem się, że marszałek Terlecki mnie ukaże, ale i liczę się z tym w każdej chwili. A to dlatego, że takie rzeczy już nieraz mnie spotykały. Nie znam dnia, ani godzin, kiedy pojawi się kara – przyznaje w rozmowie z naTemat poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras. Tym razem wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki na trzy miesiące obniżył mu pensję o połowę. Z jakiego powodu?
Pamiętam, jak pan zapowiadał na głównym holu tę ustawę. Mówił pan, że posłowie będą zarabiać mniej. Nie powiedział nam pan wtedy, że pana to nie dotyczy, dlatego jesteśmy zdziwieni, ale powiem panu jedną rzecz. Pan jest liderem tej ekipy, jest pan szefem klubu... Ale z pana lider, powiem panu. Ludziom obniżył (pensje – red.), sobie zostawił. Sobie i pani Mazurek. Ale serio, do pani i do pana. Wy dzisiaj głosujecie za obniżeniem wynagrodzeń posłów, w przyszłym tygodniu zagłosujecie za obniżeniem wynagrodzeń samorządowców. A kiedy do cholery obniżycie sobie? Bo to wy wzięliście nagrody, a nie oni, nie my, nie samorządowcy. Wstyd wam, wstyd.
W środę w Sejmie odbyła się debata nad wotum nieufności dla szefowej Komitetu Społecznego Rady Ministrów Beaty Szydło i minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej. Głos zabrał także premier Mateusz Morawiecki. Tuż po jego wystąpieniu marszałek Marek Kuchciński wytknął, że "swoim zachowaniem niektórzy posłowie naruszają powagę Izby". Wskazał także na Sławomira Nitrasa, który – według Kancelarii Sejmu – przerywał wystąpienie premiera 32 razy. Prezydium Sejmu zdecydowało o ukaraniu Nitrasa. Przez trzy miesiące będzie dostawał połowę poselskiego uposażenia i ma zakaz wyjazdów na Zgromadzenie Parlamentarne OBWE, którego jest członkiem.
Spodziewał się pan, że po ostatniej sytuacji wicemarszałek Ryszard Terlecki pana ukaże?
Decyzja o zakazie wyjazdu – już chyba piąta – jest z 25 maja. A wczoraj została mi dopiero zakomunikowana. Więc to chyba nie mogło mieć nic wspólnego z wczorajszym posiedzeniem. Poza tym nie ma w Sejmie zapisu, który mówi o tym, że nie można mówić na Sali Plenarnej. Nie jestem jedynym posłem, który komentuje w Sejmie.
W sieci piszą, że pracuje pan na tytuł "posła od kar".
Ja na ten tytuł nie pracuję, jestem po prostu nękany przez pana Terleckiego i pana Kuchcińskiego. Dosyć dzielnie to znoszę.
Wielu dziennikarzy i posłów uważa, że Marek Kuchciński to najgorszy marszałek Sejmu od 1989 roku. Zgodzi się pan?
Absolutnie tak.
Czym sobie na ten tytuł zapracował?
Odczuwa pan, że podczas tej kadencji Sejmu napięcia między posłami są większe niż do tej pory?
Nie odczuwam szczególnie większych napięć między posłami. Odczuwam podniesione napięcie w trakcie obrad plenarnych, ale jest ono wynikiem sposobu prowadzenia tych obrad. Do żadnych spięć nie dochodzi, kiedy obrady prowadzi pani Kidawa-Błońska. Najsłynniejszy moment, kiedy pani Kidawa-Błońska stanowczo zwróciła uwagę, to wówczas gdy poseł Platformy Obywatelskiej rzucił dokumentami. Czy marszałek Kuchciński byłby do czegoś takiego zdolny, czy marszałek Terlecki byłby do czegoś takiego zdolny? Nie.
W Sejmie są równi i równiejsi?
Myślę, że takie wrażenie mają wszyscy, którzy oglądają pracę Sejmu. Tylko jedni z tego powodu się cieszą, bo kibicują PiS-owi, a inni patrzą na to z coraz to większym zażenowaniem.