Z tą książką nie będziesz mógł się rozstać. "97 gier, którymi wygrasz życie towarzyskie"

Katarzyna Michalik
Chyba każdy przeżył wyjazd albo spotkanie ze znajomymi, podczas których zdarzały się momenty nudy i totalnego lenistwa. Z tą książką taka sytuacja nigdy się nie powtórzy. Joanna Glogaza proponuje 97 fajnych gier, które uratują każde spotkanie towarzyskie.
"W to mi graj! 97 gier, dzięki którym wygrasz w życie towarzyskie" to książka, która powinna się znaleźć w każdym domu Fot. Materiały prasowe
Joanna Glogaza to blogerka, która online działa już od 10 lat. W międzyczasie wydała również dwie książki w duchu slow - o modzie i stylu życia - obydwie zyskały ogromną popularność. Teraz przyszedł czas na książkę bardziej rozrywkową, która spodoba się czytelnikom w każdym wieku. Zainspirowana własnymi doświadczeniami - grami z rodziną i przyjaciółmi, do których często wracała i z którymi miała same dobre wspomnienia - blogerka stworzyła książkę, w której znalazło się niemal 100 gier, które sprawdzą się w rozmaitych sytuacjach.
Ta książka przyda się każdemu. To też doskonały pomysł na prezentFot. Materiały prasowe
Mnie powstanie książki bardzo cieszy, ostatnio nawet myślałam o tym, że brakuje mi takiej listy gier, zebranych w jednym miejscu, w które można się pobawić, a które nie wymagają żadnych specjalnych rekwizytów i internetu. 97 to dziwna liczba, od razu pomyślałam "dlaczego nie 100?". Okazuje się, że to przemyślana sprawa, a sama autorka po prostu nie ma zaufania do książek w stylu "100 sposobów na…". 97 to naprawdę dużo. Skąd autorka czerpała pomysły? Jedną z wiodących inspiracji były warsztaty improwizacji.


– W toku pisania książki przekonałam się, że gry potrafią bardzo szybko zintegrować. Po kilku godzinach spędzonych na warsztatach improwizacji, której uczy się często właśnie za pomocą gier, miałam wrażenie że świetnie znam moich współtowarzyszy, a przecież widziałam ich po raz pierwszy w życiu. Ba, poznałam tam nawet swojego chłopaka – opowiada Joanna Glogaza. – Poza teatrem improwizowanym i rodzinnymi tradycjami, przetestowałam też masę gier z najlepszych programów rozrywkowych - od Jimmy'ego Fallona czy kultowego "Whose Line is it Anyway" po koreańskie teleturnieje. Dużą inspiracją były też stare książki o tej tematyce, bo jeszcze do lat dziewięćdziesiątych gry towarzyskie były bardzo popularne i ukazywało się na ich temat wiele publikacji – dodaje.
Wśród niemal stu gier znajdziemy zarówno zabawy słowne, jak i muzyczne czy taneczneFot. Materiały prasowe
Gry dla każdego
W książce znajdziemy gry, które spodobają się zarówno młodszym, jak i tym dorosłym czytelnikom. W zależności od tego, na co mamy ochotę, możemy postawić na niższy lub wyższy stopień trudności. Zbiór gier to w dużej mierze zabawy słowne, ale w książce znajdziemy też gry muzyczne i taneczne, które na spotkaniach mogą okazać się dość komiczne. Weźmy choćby "Podryg" - grę, w której powtarzamy ruch taneczny osoby przed nami i dodajemy do niego kolejny. Tworzy się cały układ, a kto się pomyli albo o czymś zapomni - odpada. Chciałabym to zobaczyć. Zwłaszcza na dorosłej imprezie.

Wytłumaczyć komuś zasady gry to zadanie trudne, czasem niemal niemożliwe. Patrząc na zawiłe i długie instrukcje, które często znajdujemy w planszówkach, trudno też uwierzyć, że w zwięzły i prosty sposób można opisać zasady gry w zaledwie kilku zdaniach. Glogazie się to udało, choć jak sama przyznaje nie było łatwo.

– Rzeczywiście często opisanie zasad było wyzwaniem. Więcej czasu niż samo pisanie zajęło mi doprecyzowywanie zasad, testowanie różnych drobnych elementów i upewnianie się, czy wszystko jest jasne. Na szczęście pomagali mi świetni redaktorzy i wielu ochotników – wspomina Joanna Glogaza. – Na pewno pomogło mi również ponad dziesięć lat tworzenia bloga. Nauczyło mnie pisania jasno i zwięźle, w internecie nikt nie ma cierpliwości do czytania zawiłych tekstów.
Książka Joanny Glogazy, poza świetną treścią, jest również pięknie zilustrowanaFot. Materiały prasowe
"W to mi graj" to naprawdę fajny pomysł, o którym być może wielu myślało, a jednak do tej pory nikt nie zdecydował się, żeby go zrealizować. Książka rozwiąże problemy ze znalezieniem rozrywki, zabawi dzieci i zaangażuje dorosłych, którzy pewnie z chęcią powrócą do oldschoolowych gier, do których nie potrzeba telefonu czy tabletu. Gry są uniwersalne, dlatego - jak podkreśla sama autorka - książka się nie przeterminuje i będzie służyć latami.

Renesans tradycyjnych gier trwa w najlepsze - coraz częściej umawiamy się ze znajomymi na wieczory z planszówkami i coraz więcej knajp udostępnia gry swoim klientom. Ludzie, powoli i nieśmiało, odwracają się od ciągłego siedzenia w sieci i zaczynają na nowo doceniać wartość, jaką jest relacja z drugim człowiekiem. Wszystko wskazuje na to, że książka blogerki będzie kolejnym krokiem w "offline'owej rewolucji".