Tusk w rozmowie o piłce nożnej... przemyca polityczne prognozy. Polityk ostrzega opozycję

Piotr Burakowski
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk udzielił nietypowego wywiadu. Rozmowa przeprowadzona przez "Gazetę Wyborczą" dotyczyła bowiem piłki nożnej. Tyle że pod koniec i tak zahaczyła o tematy polityczne. Były premier posługując się piłkarskim metaforami opowiedział niczym wytrawny gracz, co czeka nas w najbliższym czasie w polskiej polityce. Tusk przestrzegł przy tym opozycję.
Donald Tusk udzielił wywiadu o piłce nożnej, a przy okazji przedstawił swoje prognozy polityczne. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Donald Tusk został zapytany, czy w obecnej walce o polityczną dominację możliwie jest, by dołączyła się jeszcze trzecia partia. – W sezonie 2018/19 liczyć się będą dwie drużyny. Mecz finałowy będzie pasjonujący, każdy wynik możliwy, być może o wszystkim rozstrzygnie dogrywka. I proszę mnie nie pytać, co mam na myśli. Tak sobie powiedziałem – odpowiedział nieco enigmatycznie Tusk.

Były premier dodał, że obecnie przewagę ma opozycja, ale jest to przede wszystkim wynik błędów popełnianych przez Prawo i Sprawiedliwość. – Obserwuję krajowe rozgrywki z pewnego oddalenia i z mniejszymi emocjami niż bezpośredni uczestnicy. Oceniając na chłodno, muszę stwierdzić, że piłka jest dziś w posiadaniu opozycji, głównie ze względu na błędy przeciwnika – przekonywał Tusk. Chodzi między innymi o przyznawane "pod stołem nagrody" i trwający 40 dni protest w Sejmie, który obnażył prawdziwą twarz rządu. – Ale jesteśmy dopiero na początku drugiej połowy. Wynik będzie zależał w dużym stopniu od jakości sędziowania. A pojawiły się tu pierwsze poważne wątpliwości – przestrzegał polityk.


Tusk odpowiedział także na pytanie o ewentualny kompromis w polskiej polityce. – W piłce remis może być zwycięstwem. Przecież każdy Polak pamięta, jak zmiażdżyliśmy Anglików na Wembley 1:1. W polityce mądry kompromis bywa największym zwycięstwem, chociaż smak zwycięstwa w wyborach jest nie do pogardzenia. Czy w Polsce możliwy jest jeszcze taki piękny kompromis? Oczywiście, że tak. Możliwy i konieczny. Bo piłka jest jedna, a bramki są dwie – argumentował Donald Tusk.

źródło: "Gazeta Wyborcza"