PO poszła w ślady PiS i tworzy swój "Ruch Kontroli Wyborów". Armia wolontariuszy będzie pilnować przebiegu głosowania

Jarosław Karpiński
Uważamy, że jesienne wybory mogą być sfałszowane, dlatego rusza akcja #WolontariuszeWolnychWyborów. Zrobimy wszystko by wraz z obywatelami przy pełnej mobilizacji PO, Nowoczesnej i innych struktur samorządowych wybory były w pełni uczciwe – zapowiedział poseł Andrzej Halicki z Platformy, informując o nowej inicjatywie swojej partii. Podobne słowa padały z ust przedstawicieli PiS po ostatnich wyborach samorządowych w 2014 roku.
Zasady głosowania w najbliższych wyborach samorządowych zostały nieco zmienione Fot: Marek Podmokły/AG
Prezes Jarosław Kaczyński zarzucił ówczesnym rządzącym, czyli PO i PSL, że wybory samorządowe zostały sfałszowane, a u boku jego partii powstał Ruch Kontroli Wyborów, który miał w kolejnych wyborach "pilnować" urn i patrzeć na ręce członkom Państwowej Komisji Wyborczej.

Analogie nasuwają się same. Partia Grzegorza Schetyny chce zwerbować armię 100 tys. ludzi, którzy mają dopilnować, by jesienne wybory samorządowe odbyły się zgodnie z przepisami. Na razie zgłosiło się ponad tysiąc osób. Start akcji "WWW” politycy Platformy ogłosili na kilku konferencjach regionalnych. Ale tak naprawdę rekrutacja trwa już od 12 maja, gdy ulicami Warszawy przeszedł Marsz Wolności.


Reakcja na zmiany w kodeksie wyborczym


Działacze PO obawiają się przede wszystkim manipulacji przy głosowaniu w związku z nowymi zasadami uznawania głosu za ważny. W związku ze zmianą ordynacji wyborczej zmieniono kilka przepisów. Dwie najważniejsze kwestie to: inna definicja znaku "x", co może sprawić problemy z odczytaniem, który głos jest ważny, a który nie, a także to, że powstały dwie komisje. Jedna będzie liczyć głosy, a druga będzie to głosowanie wcześniej organizować i monitorować. Ale partii Grzegorza Schetyny nie podoba się też, że PiS całkowicie wycofał się z pomysłu instalacji kamer w lokalach wyborczych.

Skontrolują przebieg głosowania


Okazało się, że wpływ na zaskakująco dobry wynik PSL miało umieszczenie kandydatów tej partii na początku słynnej książeczki do głosowania. 

Swój chrzest bojowy, koordynatorzy i mężowie zaufania RKW przeszli w wyborach prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku. Pilnowali wtedy prawidłowego przebiegu głosowań. Czyli patrzyli PKW na ręce. Ruch Kontroli Wyborów działa podobnie do klubów "Gazety Polskiej”, zresztą te polityczne środowiska się przenikają. Teraz RKW i WWW będą nie tylko pilnować wyborów ale będą także zmuszone kontrolować się nawzajem.