Kukiz nie wytrzymał: "sprawą powinna zająć się prokuratura!". I sam przeprasza za Andruszkiewicza

Rafał Badowski
Poseł Adam Andruszkiewicz, który nie posiadał samochodu i – być może – prawa jazdy, w ciągu dwóch lat miał pobrać prawie 70 tys. zł z publicznych pieniędzy – podał "Super Express". Andruszkiewicz bronił swoich wydatków, twierdząc, że pieniądze pobrał zgodnie z prawem. Andruszkiewicz jakiś czas temu opuścił klub Kukiz'15 i przeszedł do koła Wolni i Solidarni. Jego zachowanie wciąż oburza jednak Pawła Kukiza.
Poseł Andruszkiewicz jest jednym z sejmowych rekordzistów jeśli chodzi o wydatki na paliwo - informuje "Super Express". fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Adam Andruszkiewicz jest jednym z sejmowych rekordzistów pod względem wydatków na paliwo. Poseł z Białegostoku pobrał z sejmowej kasy w 2017 r. prawie 28 tys. zł, a rok wcześniej niemal 40 tys.

Sprawą jest wzburzony były przełożony Andruszkiewicza, Paweł Kukiz. – Tą kwestią powinna zająć się prokuratura! Cieszę się, że tego posła, który głosował ostatnio za podwyżką ceny paliwa, nie ma już u mnie w klubie. A jednym z powodów, dla których od nas odszedł były jego kilometrówki. Przepraszam przy okazji, że Andruszkiewicza wpisałem na listy ruchu Kukiz. Moja wina. Ten poseł to teraz problem dla Kornela Morawieckiego – mówi lider Kukiz'15 "Super Expressowi".


Ostatnio o pośle Andruszkiewiczu było głośno m.in. z powodu gróźb pod adresem Donalda Tuska. "Panie Tusk, za wszystko co Pan złego zrobił Polakom - osobiście panu obiecuję, że zmobilizuję tysiące młodych ludzi w Polsce - a także tych, którzy przez złodziejskie rządy PO zostali wypchnięci na Zachód - aby NIGDY nie odzyskał Pan władzy w naszej Ojczyźnie. Także żadnych marzeń" – napisał 27-latek z Grajewa tuż po tym, gdy w TVN24 zakończono emisję wywiadu z Donaldem Tuskiem, w którym zapowiedział on powrót do polskiej polityki.

źródło: "Super Express"