Chce zostać pierwszym czarnoskórym prezydentem w Polsce. Kim jest sympatyzujący z PiS Emanuel Kalejaiye?

Adam Nowiński
To mógłby być hit jesiennych wyborów samorządowych. Sympatyzujący z PiS Afrykańczyk wygrywa z Platformą we Włocławku. Tak się jednak raczej nie stanie, bo szanse Emanuela Kalejaiye w walce o fotel prezydenta miasta są minimalne. Nawet mieszkańcy Włocławka nie wróżą szczęśliwego finału jego kandydaturze.
Emanuel Kalejaiye ogłosił niedawno swoją kandydaturę na urząd prezydenta Włocławka. Fot. Łukasz Daniewski/ddwloclawek.pl
Swoją decyzją Kalejaiye z pewnością zaskoczył wielu mieszkańców Włocławka. Znany w tym mieście ginekolog postanowił ostatnio dołączyć do grona pretendentów w walce o fotel prezydenta Włocławka podczas jesiennych wyborów samorządowych. W grze są już Krzysztof Kukucki (SLD), Dariusz Wesołowski ("Niezależni"), Jarosław Chmielewski (PiS) i obecny prezydent Marek Wojtkowski (PO).

Emanuel Kalejaiye pochodzi z Nigerii. Urodził się w Lagos. Do Włocławka przeprowadził się w 1981 roku. Prowadzi prywatną praktykę ginekologiczną. Jest żonaty. Jak sam przyznaje, nie obawia się żadnej dyskryminacji ze względu na pochodzenie i nie przeszkadza mu polski nacjonalizm. – Nie mam z tym żadnych kłopotów, nie boję się tego – mówi w rozmowie z naTemat.


2018 – trzecie wybory
To jednak nie pierwsza przygoda lekarza z samorządem i wyborami. W 2010 i 2014 r. startował z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do rady miasta. Bezskutecznie. W 2010 roku zebrał zaledwie 118 głosów. Teraz jednak zdecydował się na własny komitet.

– Jestem sympatykiem Prawa i Sprawiedliwości od lat i cieszę się z większości inicjatyw, które inicjowałem lata temu, które inni uważali za niemożliwe do zrealizowania. A to, że teraz chcę startować jako kandydat niezależny, nie traktowałby jako zmiany. Poglądy mam te same, ale Włocławek, jeśli chodzi o partie polityczne, jest trochę "zabetonowany". Półtora roku temu zgłosiłem projekt rewitalizacji jednego z placów we Włocławku. Inicjatywa była dobra, ale nie doszła do skutku. Mamy we Włocławku ugrupowania, z którymi trudno dojść do jakichkolwiek ustępstw i zmian. Dlatego ktoś musi wyjść i stworzyć coś nowego. Myślę, że moja skromna osoba jest w stanie podjąć to wyzwanie – zapowiada doktor.

Mimo to, Emanuel Kalejaiye nie kryje sympatii do polityki PiS, np. do wprowadzenia 500+. Sam zresztą proponował podobne rozwiązania we Włocławku, kiedy kandydował na radnego. Wtedy chciał wprowadzenia "becikowego" dla wszystkich nowonarodzonych mieszkańców miasta.

– W tamtym okresie była taka potrzeba, bo mieliśmy niż demograficzny. Ta propozycja istnieje teraz, w zmodyfikowanej oczywiście formie programu 500+. Została wprowadzona przez ugrupowanie, z którym sympatyzuję i jest ona przede wszystkim skuteczna – mówi Kalejaiye.

Włocławek stanął
Na razie doktor nie ma konkretnego programu. Negatywnie zaś odnosi się do polityki obecnego prezydenta Marka Wojtkowskiego. Zwraca uwagę na duże zadłużenie Włocławka, z którym "trzeba coś zrobić". Jego zdaniem miasto stanęło, a nawet "zrobiło krok wstecz". I on chce to zmienić.

Kalejaiye mieszka w Polsce już od ponad 37 lat. Przez ten czas zauważył w kraju sporo zmian nie tylko gospodarczych, ale i w społeczeństwie. Jak sam zaznacza, "kultura ludzka zdecydowanie jest na plus". To jednak może zaskakiwać. A poziom kultury można zobaczyć czytając np. komentarze po meczu Polski z Senegalem.

Szanse są, ale małe
Doktor jest jednak optymistą i z entuzjazmem podchodzi do kraju i do mieszkańców swojego miasta. Podobnego zdania o nim jest poseł PiS Łukasz Zbonikowski, którego Kalejaiye w jednym z wywiadów dla portalu "Dzień dobry Włocławek" opisał jako "dobrego znajomego".

– Pan doktor Kalejaiye jest znanym doktorem tu we Włocławku, społecznikiem. Uczestniczył kilkukrotnie w wyborach samorządowych i sam udzielał poparcia niektórym startującym tutaj osobom. Ludzie znają go właśnie jako takiego pogodnego społecznika – mówi naTemat poseł PiS.

Zbonikowski nie wróży jednak zbyt dobrego startu Kalejaiye. – Nie wiem czy pan doktor zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba mieć swoją listę kandydatów jak chce się wystartować w wyborach. Ale na pewno będzie to niezły koloryt tych wyborów samorządowych i wniesie może coś ożywczego. Jest to ciekawa postać, ale myślę niestety, że jego siła wyborcza nie jest za duża.

Podobnego zdania są mieszkańcy Włocławka, którzy w lokalnych mediach komentują kandydaturę Kalejaiye. Oni jednak swoimi opiniami wywołali to, co w Polakach najgorsze – ducha skrajnego nacjonalisty.

"Obcego już mieliśmy. Okazało się, że jednak potrzebujemy tutejszego", "nie wiem czy zdaje sobie sprawę z tego co robi ,nie jestem żadnym rasistą dla mnie wystarczy jedno że startował kiedyś z ramienia PiSu , na dodatek przegrał", "Oni pchają się do władzy żeby sprowadzić swoje rodziny zgodnie z zobowiązaniem przed całą wsią składającą się na jego studia w Polsce" – pisali w internecie.
Oprac. naTemat
Rządząca Włocławkiem Platforma Obywatelska z dystansem podchodzi do kandydatury ginekologa. – Nie znam osobiście tego pana, ale widać, że chce podreślić swoją aktywność, jest zainteresowany udziałem w samorządzie i należy czekać jaki program polityczny przedstawi mieszkańcom Włocławka – opisuje w rozmowie z naTemat była posłanka PO Domicela Kopaczewska. – My mamy swojego kandydata, obecnego prezydenta i nie zamierzamy nikogo krytykować. No chyba, że w programie tego pana znajdą się jakieś poglądy, których nie akceptujemy. Ale tak ogólnie to dla mnie ten start wygląda na jakąś formę promocji – podsumowuje.

Prace trwają
Kalejaiye nie zwraca jednak uwagi na opinie i na szacunki. Układa swoją listę kandydatów i pracuje nad programem. Jako kandydat niezależny nie ma zaplecza politycznego, ale zapowiada współpracę z innymi ugrupowaniami.

– Już teraz chętnie współpracuję z każdym ugrupowaniem, które pozytywnie chce działać we Włocławku i z każdym mieszkańcem, który również myśli na temat dobrych zmian w mieście. Nie ograniczam się tu ani do prawicy, lewicy, czy centrum. Jestem otwarty na współpracę z każdym – mówi doktor.

Emanuel Kalejaiye liczy na zmiany. W jednym z wcześniejszych wywiadów mówił o czarnoskórym prezydencie w USA. – To efekt szeregu zmian zapoczątkowanych wiele lat temu. Może w Polsce też doczekamy się czarnoskórej głowy państwa.