Stadionowe ekscesy nie wyszły mu na dobre. Po meczu Argentyny Diego Maradona nie mógł opuścić stadionu o własnych siłach
Kamil Rakosza
Z wtorkowego meczu zapamiętamy piękną bramkę Lionela Messiego oraz skandaliczne zachowanie kultowego Diego. Ekscesy na stadionie w Sankt Petersburgu nie wyszły jednak Maradonie na zdrowie. Po ostatnim gwizdku legendarny piłkarz potrzebował pomocy lekarza.
Kibice z meczu Nigerii i Argentyny na pewno zapamiętali, jak na trybunach zachowywał się legendarny piłkarz. Po golu Lionela Messiego w pierwszym kwadransie triumfalnie spoglądał w niebo. Pod koniec pierwszej połowy Maradona uciął sobie drzemkę na sektorze VIP. Po bramce Marcosa Rojo w ostatnim minutach spotkania Diego z kolei "pozdrowił" swoich rywali środkowym palcem.