Ojciec chrzestny ustawy, która ułatwiła radnym z PiS skok na spółki. Niech tylko prezes połączy fakty

Jarosław Karpiński
Na polityków PiS padł blady strach. Wszystko za sprawą decyzji prezesa o tym, że do samorządu nie będą mogli startować ci, którzy zasiadają w spółkach skarbu państwa. Szczególnie w Trójmieście, gdzie aż 90 proc. radnych PiS "dorabia” w licznych spółkach.
Poseł Marcin Horała stoi za ustawą, która umożliwiła skok PiS na portowe spółki w Trójmieście Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
Za jednego z ojców chrzestnych tego układu uważany jest poseł Marcin Horała, który przeforsował ustawę obniżającą wymagania kandydatów do rad nadzorczych spółek portowych i umożliwił zarabianie kolegom dużych pieniędzy.

Horała to obecny kandydat PiS na prezydenta Gdyni rekomendowany też przez partię na szefa ważnej komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT, któremu nie zaszkodziła afera z Izabelą Pek.

Lex Horała



Największy pogrom w skali kraju szykuje się w Trójmieście. W wyborach nie będzie mogła wystartować większość obecnych radnych PiS, bo mają intratne posady w spółkach, głównie w Lotosie i Enerdze, ale także w spółkach portowych, o które tak walczył Horała.

– Akurat do przejęcia władzy w gdańskim PiS-ie szykuje się tzw. frakcja Energi, a więc prezes PiS wyciągnął im wtyczki. Mieli już rozpisane biorące miejsca do Rady Miasta, a większość z nich to są ludzie, którzy zarabiają grube pieniądze – mówi w rozmowie z naTemat Łukasz Hamadyk, były radny PiS w Gdańsku, obecnie w lokalnej inicjatywie "Gdańsk Tworzą Mieszkańscy”. Dodaje, że z "frakcji Energi" wywodzi się m.in Kacper Płażyński, kandydat PiS na prezydenta Gdańska.

Frakcja Energi

Warto przypomnieć, że po tym, jak członkowie gdyńskiego PiS musieli odejść z rad nadzorczych spółek portowych, bo nie mieli uprawnień, poseł PiS Marcin Horała zgłosił zmiany do ustawy znoszące obowiązek... posiadania uprawnień. A Sejm zmianę przegłosował.




Dziwnym trafem – jak słyszymy – ludzie zasiadający choćby w spółce Port Gdański, to są ludzie Horały z Gdyni. – Poza Horałą karty w trójmiejskich spółkach rozdaje Janusz Śniadek i posłanka Arciszewska-Mielewczyk, ale o Śniadku mówi się, że popadł w niełaskę – opowiada jeden z trójmiejskich polityków. – W Trójmieście mamy do czynienia z patologią w spółkach, dlatego cieszę się, że prezes PiS się za to zabrał – podkreśla.